Cichy Fragles

skocz do treści

Coraz tragiczniej

Dodane: 13 kwietnia 2009, w kategorii: Absurdy, Polityka, Przemyślenia

Druga Rzeczpospolita – trzy razy przez dwadzieścia lat.

PRL – cztery razy przez ponad czterdzieści lat.

Trzecia Rzeczpospolita – jak dotąd jedenaście razy przez dwadzieścia lat. W tym pięć razy przez ostatnie trzy lata.

Mowa oczywiście o dzisiejszym temacie numer jeden, czyli kolejnej żałobie narodowej. Bardzo ciekawy trend, prawda?

Ciekawe jest też porównanie przyczyn. W Drugiej RP i w PRL-u żałobę ogłaszano wyłącznie po śmierci znaczących postaci (jak Narutowicz, Piłsudski, Stalin, Bierut czy Wyszyński), Kwaśniewski ogłaszał ją tylko przy okazji naprawdę ważnych wydarzeń (powódź, jedenasty września, tsunami czy śmierć papieża), a Kaczyński? Zawalona hala, eksplozja w kopalni, wypadek autobusu, katastrofa lotnicza, pożar w hotelu. Bez wątpienia tragedie, ale czy rzeczywiście ważne dla całego narodu i zasługujące na taką „nobilitację”? Pytanie czysto retoryczne – wiadomo, że chodzi o PR i nic więcej.

Napisałbym jeszcze coś o innej statystyce, ale tu już mnie uprzedził Modrzew, z którym całkowicie się zgadzam i solidaryzuję, ale layoutu na różowo nie chce mi się przerabiać;-).

Ale mniejsza o żałobę, bo to w sumie drugorzędna kwestia. Gorzej, że po raz kolejny słyszę, że Kaczor z Donaldem już się spieszą z rozdawaniem państwowej kasy ofiarom pożaru. I to mnie już naprawdę wkurza, bo codziennie dziesiątki ludzi tragicznie giną i ich rodzinom jakoś władza pięniędzy nie daje – tak jakby istniała jakaś różnica między ofiarą małej i dużej katastrofy. Tzn. z punktu widzenia mediów – a zatem i polityków – oczywiście istnieje, ale w takim razie mogliby z łaski swojej sypać swoimi własnymi pieniędzmi, a nie robić sobie kampanię wyborczą za nasze.

No i ostatni kretynizm, czyli natychmiastowe podróże premiera i prezydenta na miejsce katastrofy, gdzie nie tylko nie są do niczego potrzebni, ale jeszcze nierzadko przeszkadzają w akcji ratunkowej, bo część służb musi nadskakiwać jaśnie panom zamiast normalnie pracować. Cóż, służba nie drużba, ale mam nadzieję, że trafi się kiedyś jakiś poszkodowany, który podczas transmisji na żywo z miejsca katastrofy poczęstuje zatroskanego prezydenta czy premiera ciętą ripostą wujka Staszka.


Komentarze

Podobne wpisy