Cichy Fragles

skocz do treści

Co z tym Kaczyńskim?

Dodane: 15 lutego 2010, w kategorii: Polityka, Przemyślenia

To, że Jarosław Kaczyński po raz kolejny łże jak pies, wydaje mi się oczywistością niewartą tłumaczenia. Warto jednak zwrócić przy okazji uwagę na kolejny przykład samobójczego instynktu kaczystów – tyle już było tego „ocieplania wizerunku” i „otwierania się na młodzież i inteligencję”, a oni dalej z uporem maniaka wszystkie swoje wysiłki systematycznie marnują wypowiedziami, które w oczach tej młodzieży i inteligencji całkowicie ich przekreślają.

Mamy tu także przykład ich bezradności i niemocy intelektualnej – dwa lata rządów Platformy za nami, a PiS-owi ciągle nie udało się wykombinować żadnej spójnej strategii, żadnych nowych zagrywek, nic. W kółko tylko lecą te same zdarte płyty, nagrane jeszcze w 2005 i od tamtej pory najwyżej nieco retuszowane: Układ, aferzyści, agenci i oczywiście kultowy przebój „Wiem, ale nie powiem”, który już chyba najbardziej zagorzałych fanów przestał ruszać.

Wiadomo, dwór eunuchów niczego sensowniejszego nie wymyśli (w końcu głównym kryterium selekcji dworzan jest od kilku lat właśnie niezdolność do samodzielnego myślenia), ale sam Kaczyński powinien – przez długie lata był przecież uważany za politycznego geniusza. Czemu więc teraz stoi w miejscu? Nasuwa mi się analogia z tymi przysłowiowymi generałami, co zawsze są doskonale przygotowani do wygrania poprzedniej wojny. Może tak samo Kaczyński ciągle jest gotowy wygrać wybory w 2005, a tylko jakoś mu umknęło, że dziś już mamy rok 2010, histeria moralna z czasów afery Rywina dawno minęła, a wyborcy w większości mają już w Dużym Poważaniu haki i afery.

A może – skoro taki z niego geniusz – dobrze rozumie, że zmierza ku przepaści, ale zna swoje możliwości i rozumie też, że zmienić kierunku już znacząco nie zdoła, więc nawet nie próbuje, bo a nuż jakimś cudem nad tą przepaścią przeskoczy. Czego mu oczywiście nie życzę i za bardzo sobie nie wyobrażam, ale jako nieuleczalny paranoik ciągle próbuję szukać w działaniach PiS-u jakiejś przewrotnej logiki i jakiejś tajnej broni, która mogłaby im jeszcze przywrócić władzę. A to, że jej znaleźć nie mogę, tylko potęguje mój niepokój. Przecież wiadomo, że brak dowodów jest najlepszym dowodem. To oczywista oczywistość.


Komentarze

Podobne wpisy