Cichy Fragles

skocz do treści

Świństwo według kaczystów

Dodane: 23 lutego 2010, w kategorii: Polityka

Marek Migalski: „Ile trzeba byłoby najeść się wstydu i jak obrzydliwe rzeczy trzeba by było robić (…) I jak trudno byłoby spoglądać sobie w twarz w lustrze goląc się nad ranem. (…) Na świństwach zaś nie da się zbudować zwycięstwa i powrócić do władzy. (…) po co nas dopuszczać do władzy, jeśli zdolni jesteśmy do takich rzeczy”.

Rafał Ziemkiewicz: „Cnotę stracili i jeszcze rubla dopłacili”.

Tomasz Sakiewicz: „przekraczają barierę, za którą polityka istnieje już tylko dla siebie samej. (…) nie każde środki można podjąć dla osiągnięcia celu. Nie zawsze zdobyta władza jest warta tego, co się dla niej poświęciło. Tego, co się właśnie dzieje, Polacy nie zaakceptują.”

Pytanie za jeden punkt – jakież to świństwo PiS-u mają na myśli ww. panowie? Czyżby haki, którymi Kaczyński straszy Sikorskiego? Albo aneks do raportu Macierewicza, którym drugi Kaczyński straszy Komorowskiego? A może sprawę Libickiego (który oczywiście nie doczeka się przeprosin, bo kaczyści przepraszają tylko przymuszeni wyrokiem sądowym)? Nie – wspomniane obrzydliwe świństwo, którego Polacy nie zaakceptują, to zgoda na odwołanie Anity Gargas ze stanowiska wiceszefowej TVP1.

Od razu mi się przypomniała sytuacja sprzed niemal równo trzech lat. PiS jeszcze wtedy radośnie rządził w towarzystwie Samoobrony i LPR, a dla popierających ten rząd publicystów nie było takiego świństwa, którego by się nie dało obronić, albo i nawet przekuć w powód do chwały. Nie wzruszył ich ani Lepper w rządzie, ani czystki i skok na stołki we wszystkim co państwowe, ani śmierć Barbary Blidy, ani sprawa doktora G. – ale podczas tamtej kadencji miało miejsce jedno jedyne wydarzenie, które ich popchnęło do ostrej krytyki i protestów, a nawet krótkich chwil zwątpienia w Rewolucję Moralną.

Było to… odwołanie Bronisława Wildsteina ze stanowiska prezesa TVP.

Czy trzeba tu cokolwiek dodawać?


Komentarze

Podobne wpisy