Cichy Fragles

skocz do treści

Nomen omen

Dodane: 28 października 2010, w kategorii: Varia

Z licznych błędów językowych pleniących się w sieci coraz bardziej mnie ostatnio drażni niepoprawne używanie tytułowego zwrotu. Nie wiem, czy ludzie mylą go z „notabene”, czy po prostu gdzieś wyczytują i nie chwytają sensu, tylko bezmyślnie zapożyczają („quidquid latine dictum sit, altum videtur”), w każdym razie notorycznie go używają w znaczeniu „nawiasem mówiąc”, co jest całkowitym nonsensem.

„Nomen omen” znaczy bowiem „imię [jest] znakiem” i zwrotu tego używa się wyłącznie w celu wskazania bądź podkreślenia dodatkowego znaczenia danego słowa. Możemy na przykład powiedzieć: „porażkę w wyborach prezydenckich poniósł Leszek, nomen omen, Bubel” – dajemy wtedy do zrozumienia, że naszym zdaniem nazwisko tego pana bardzo dobrze określa jego kandydaturę. Albo: „trzecie miejsce w tabeli najlepszych strzelców ekstraklasy zajął – nomen omen – Trzeciak”, czym zwracamy uwagę na zbieżność nazwiska piłkarza z jego pozycją w tabeli. Albo „jedyną miejscowością w tym regionie rządzoną przez PiS jest, nomen omen, Kaczy Dół”, co można interpretować jako mało subtelną aluzję do nazwiska prezesa, lub też jako złośliwą sugestię, że „dół” w nazwie ma pewien związek z efektami tego rządzenia.

Oczywiście słowo, do którego się odnosimy, nie musi być koniecznie nazwą własną („Kandydat na programistę chwali się w CV doświadczeniem w piekarni. Fajnie, ale co ma – nomen omen – piernik do wiatraka?”) ani nawet nazwą w ogóle („papież zakończył ostatnią tego dnia audiencję i odetchnął z ulgą, że wreszcie ma, nomen omen, święty spokój”). Musi jedynie mieć jakieś podwójne znaczenie w kontekście naszej wypowiedzi – w innym wypadku użycie słów „nomen omen” po prostu nie ma sensu. Ot co.

Tłumaczenie dla blondynek i cierpiących na syndrom TLDR: nie mówi się „nomen omen”, tylko „notabene”;-).


Komentarze

Podobne wpisy