Cichy Fragles

skocz do treści

AdBlock po krakowsku

Dodane: 18 stycznia 2013, w kategorii: Polityka

Tu, o, jak by to powiedział Torero.

Na zalew reklamowego badziewia, sterczącego w centrum Krakowa z niemal każdej ściany, narzekano od lat – i przez lata władze odpowiadały, że nic się nie da zrobić, bo złe przepisy, bo wyegzekwować trudno, bo swobody obywatelskie i w ogóle. Aż w zeszłym roku pojawiła się determinacja, żeby coś z tym zrobić – i okazało się, że wystarczy puścić patrol Straży Miejskiej ulicą, wszystkich po kolei postraszyć mandatami, a szyldy i plakaty zaczynają znikać jeden po drugim. I tak, krok po kroku, Stare Miasto stopniowo przestało przypominać bazar. Dało się? Dało się.

Od lat narzeka się również na zjawisko nazwane złośliwie smogiem wawelskim, czyli zanieczyszczenie powietrza przez tysiące piecyków, którymi do dziś ogrzewa się stare budynki, paląc tam w najlepszym razie węglem, a w najgorszym – diabli wiedzą. Pod tym względem Kraków mieści się, szczególnie zimą, w niechlubnej krajowej czołówce – ale ciągle słyszymy, że nic się nie da zrobić, bo złe przepisy, bo wyegzekwować trudno, bo swobody obywatelskie i w ogóle. Przykład walki z szyldami pozwala jednak mieć nadzieję, że i tu kiedyś doczekamy happy endu. Przynajmniej ci z nas, którzy mają zdrowe płuca;-).


Komentarze

Podobne wpisy