Cichy Fragles

skocz do treści

Partia białej flagi

Dodane: 10 lutego 2013, w kategorii: Polityka

The old joke is that the French get the Common Agricultural Policy (CAP), the British get to keep the rebate and the Germans get to pay the bill. Little has changed since then, except that these days one must add the fact that Poland also gets to keep its cohesion funds.

The Economist

Take this, kaczyści. Kosmopolityczna Targowica, prowadząca politykę zagraniczną na kolanach, budująca kondominium i tak dalej – wynegocjowała budżet, w którym uzyskaliśmy większe pieniądze niż w poprzednim, mimo pierwszego w historii UE cięcia wydatków, mimo jej rozszerzenia i mimo sporego wzrostu naszej zamożności w ciągu minionych siedmiu lat. Sukces tym bardziej znamienny, że ten poprzedni budżet negocjował z naszej strony nie kto inny, jak najbardziej patriotyczny rząd świata, który wstawał z kolan, prowadził podmiotową politykę, bronił suwerenności i co tam jeszcze. Po owocach ich poznaliśmy.

Piękna to lekcja, kto rzeczywiście broni naszego interesu narodowego, a kto potrafi tylko o tym gadać. Rzadko mamy okazję przekonać się o tym w sposób jednoznaczny i zrozumiały dla laika, bo dyplomacja to w dużej mierze domena zakulisowych gierek, subtelnego budowania wpływów i „miękkiej siły”, gdzie bez solidnej znajomości tematu trudno choćby z grubsza ocenić, jak się sprawy mają. Na międzynarodową pozycję państwa składa się masa drobnych posunięć, a wymierne sukcesy i porażki zdarzają się od wielkiego dzwonu – łatwo więc wmawiać ciemnemu ludowi dowolne idiotyzmy, grając na nucie „nie oddamy ani guzika” i sugerując, że jedyne co się w polityce zagranicznej liczy, to twardość, a dobre stosunki z kimkolwiek są nam do niczego niepotrzebne. Tym razem jednak uzyskaliśmy sukces tak wymierny, jak to tylko możliwe, bo podany w liczbach. I jakoś do jego osiągnięcia niepotrzebne było wyciąganie armat, powoływanie się na historyczne krzywdy i grożenie wetem. Myth busted.

Oczywiście nie przeszkodziło to PiS-owi przez cały weekend krzyczeć o porażce – ba, o „historycznej porażce”. A rząd jak zwykle daje się zakrzyczeć, zamiast – o co aż się prosiło – odgryźć się pytaniem, jak wobec tego nazwać wynik osiągnięty przez PiS siedem lat temu. Niech mi ktoś jeszcze spróbuje powiedzieć, że Platforma ma dobry PR, to zabiję śmiechem.


Komentarze

Podobne wpisy