ABC – gazeta wydawana przez spółkę Fratria, należącą do firmy Apella (dawniej Media SKOK), należącej do Grzegorza Biereckiego, senatora PiS.
Fronda – jak wyżej.
Gazeta Polska – wydawana przez Słowo Niezależne, kontrolowane przez spółkę Srebrna, należącą do Instytutu Lecha Kaczyńskiego, założonego oczywiście przez PiS.
Gazeta Polska Codziennie – wydawana przez spółkę Forum SA, kontrolowaną przez ludzi z PiS (w radzie nadzorczej m.in. europoseł Czarnecki).
Niezależna.pl – patrz Gazeta Polska.
Nowe Państwo – patrz Gazeta Polska Codziennie.
wPolityce.pl – patrz ABC i Fronda.
wSieci – patrz ABC i Fronda.
W tej sytuacji trudno się nawet dziwić, że jeden z media workerów („dziennikarz” to w tym przypadku za dużo powiedziane) paru powyższych tytułów pracował w sztabie wyborczym Dudy.
I pomyśleć, że oni wszyscy mają czelność nazywać się „niezależnymi”, ekscytować się i obnosić z tą rzekomą niezależnością, a w niektórych przypadkach wręcz umieszczać to słowo w tytule lub podtytule (Niezależna.pl tworzona przez Słowo Niezależne – Orwell przewraca się w grobie). Niech mi ktoś powie, że to nie są Himalaje hipokryzji.
Update: z kolei „Wprost” i „Do Rzeczy” mają związki z Putinem…
Komentarze
Prawdę pisząc, zdziwiłem się, że jechałeś z Wyborczą, TVN-em itp… jakoś taka moda ostatnio na te media niż te „niezależne”.
Jeśli mogę zapytać, o co chodzi z tym oburzeniem w sprawie tego „dziennikarza”?
Bo przecież to nie jest tak, że pisał tu „X” a tam „~X”. W swoich poglądach jest wszak dość spójny.
Że ma poglądy – ok, może mieć, przecież mu nie zabronimy.
Że pisze propagandowe artykuły, ok, niezbyt etyczne, ale niestety dość popularne.
Że niby inscenizuje „przypadkowe spotkania polityka X z ludźmi” i potem tego X obsmarowuje, nieetyczne, owszem, ale nie on jedyny i nie to mu się zarzuca w tym artykule.
Rzecz w tym, że owe media są marginesem, są na wymarciu i nie są tak szkodliwe jak np. TVN z ich sloganami „TVN24 – FAKTY CAŁĄ DOBĘ” > „FAKTY PO FAKTACH”.
Do tej pory pamiętam te insynuacje o pijanym Lechu Kaczyńskim, który naciskał na pilotów w Tupolewie w 2010 roku. TVN kręcił wtedy gównoburzę przez dobre 3 miesiące, a gdy ich kłamstwa wyszły na jaw, sprostowali je jednym zdaniem w dwie sekundy.
Jest nawet fajne powiedzenie opisujące takie praktyki: zanim prawda ubierze buty, kłamstwo obiegnie świat dwa razy.
A pracownicy tych mediów są dumni z niezależności od rządu. Taki Tomasz Lis raczej niezależny nie jest i nawet się z tym nie kryje.
@Sigvatr
Przyczyną oburzenia jest konflikt interesów i złamanie zasad etyki dziennikarskiej, czy to nie oczywiste?
@quest
No to ciekaw jestem, od kogo będą niezależni w przyszłej kadencji;-).
Wiesz od kogo? Od wyrzutów sumienia.
Nie. Bo zbyt wielu dziennikarzy nie sili się nawet na „niezależność” otwarcie sprzyjając jednej ze stron.
Sprzyjanie jednej ze stron, a pracowanie dla niej w sensie dosłownym, to jednak dwie różne rzeczy. To, że dziennikarz ma poglądy, jest normalne (choć oczywiście powinien trzymać je na wodzy podczas pisania); to, że pracuje dla gościa, o którym pisze felietony, normalne w żadnym razie nie jest.
Himalajami hipokryzji jest 10 lub więcej lat TVN -u, Polsatu, i niby niezależnej TVP 1 i 2.
To,że powstało coś takiego jak tytuły wytłuszczone powyżej uważam za wielki sukces i wreszcie można usłyszeć lub przeczytać coś innego niż jedyna słuszna prawda TVN-owa.
Nie mam pojęcia co Ci się nie podoba?
Amarantus to SEO spamer, polecam wyciąć link do bloga lub cały komentarz.
Niestety Jogger nie pozwala wyciąć samego linka, a jak wytnę komentarz, to będzie krzyk że cenzura, więc pozostaje mi przymknąć oko. Co jednak nie znaczy, że następnym razem też je przymknę.
Hmmm zdecydowanie bliżej mi do prawej strony niż centrol-lewu, ale co do mediów to faktem jest że jedni jak i drudzy sa siebie warci…
Zawsze miałem wrażenie, że media niezależne są niezależne od redakcji i korekty.
Przeczytane w dzisiejszej Wyborczej:
„Gazeta Polska – mistrzostwo świata. Na 40 stronach udaje się zmieścić 49 zdjęć stojących, klęczących i idących Andrzeja Dudy pośród tekstów ociekających entuzjazmem. Uff. Niepokorność też ma chyba jakieś granice.”
A i owszem. Szkoda tylko, że pan Wroński w swojej pożal się matko Ziemio pseudorzetelności nie raczył zająknąć się ani słowem, iż wzmiankowany numer „GP” [sprawdzałem i policzyłem zdjęcia] jest numerem PAMIĄTKOWYM na okoliczność inauguracji prezydentury AD, o czym zresztą informują na pierwszej stronie. PAMIĄTKOWYM, NIE REGULARNYM. 49 zdjęć prezydenta w numerze normalnym byłoby faktycznie przegięciem, w numerze poświęconym tylko temu wydarzeniu jest rzeczą normalną. Co mieli pokazać w numerze poświęconym Dudzie, Michnika w Auschwitz?
O ile można kwestionować faktyczną niezależność „GP”, to takie przedstawienie sprawy rzetelności czy nawet zwykłej przyzwoitości nawet nie próbuje udawać. Nie wiem, co gorsze – ci z „GP” poza przymiotnikiem przynajmniej nie próbują udawać obiektywizmu.
Czyli nawet pamiątkowy numer zrobili, tak jak pięć lat temu? Oh wait…
Bądź uprzejmy nie odwracać kota ogonem. Z kwestionowaniem „niezależności” GP zasadniczo się zgadzam i o tym napisałem. W tej kwestii GP nie jest bardziej „niezależna” niż np. Newsweek, GW czy inne coś.
Napisałem jednak również o tym, że pisanie o zdjęciach AD bez jakiejkolwiek wspominki o zauważalnej nawet dla imbecyla „okolicznościowości” tego wydania [40 stron o prezydencie, przypominam] jest zwykłym łżedziennikarstwem i ordynarną manipulacją. A takie zagrania stawiają „GW” na poziomie, z którego do krytykowanych przez Ciebie mediów nawet nie ma startu – nie tyle pod kątem [nie]zależności, ile zwykłej rzetelności / uczciwości.
Ale to przecież nic nowego.
Zaraz, zaraz – jeśli mowa o tym numerze, to to przecież nie jest żadne wydanie specjalne, tylko numer jak najbardziej regularny – 32/2015, dodajmy dla ścisłości. Zresztą nie tylko Dudzie poświęcony – w spisie treści widzę zwyczajowe felietony i artykuły na inne tematy, przynajmniej sądząc po zajawkach. Cała „specjalność” polega na umieszczeniu na okładce napisu „wydanie pamiątkowe”, w miejscu gdzie GP zwyczajowo różne napisy umieszcza. Co jest więc nie tak w komentarzu Wrońskiego?
Na CAŁY numer, 40 stron, artykułów „ogólnych” są całe cztery, może cztery i pół. Dwa na str. 38, jeden na połówce str. 39 i jeden na połówce ostatniej. No, można jeszcze doliczyć „półprezydencki” felieton Lisiewicza na str. 3.
Reszta poświęcona WYŁĄCZNIE AD – oczywiście w różnej treści i różnej formie, z dużą częścią fotoreportażu [i zapewne stąd owe przerażające Wrońskiego 49 zdjęć, mharharharhar]. „Kryptospecjalność” wyższego rzędu, niżej Snowdena nikt by nawet o tym nie pomyślał…
Taki rozkład – niezależnie od planu wydawniczego czy jakiejś numeracji – z regularnym numerem może pomylić [ze wszystkimi tego konsekwencjami dla dyskusji] tylko albo kompletny idiota, albo ktoś, komu zła wola przesłania wszystko inne z obiektywnym spojrzeniem na czele. Ciebie zaliczam oczywiście do tej drugiej grupy, Wrońskiego nie znam, więc się nie wypowiem.
Numer, który mieści się w normalnym cyklu wydawniczym, jest regularnym numerem z definicji. Gdyby to była osobna publikacja spoza rozkładu, wówczas pisanie o niej per „Gazeta Polska” faktycznie byłoby manipulacją – ale tak nie było, więc Twoje pretensje są ZDW.
Jeśli pomimo moich tłumaczeń, zawartości i rzucającej się w oczy formy graficznej z oślim uporem twierdzisz bezzasadnie, że wszyscy patrzą nie na to, co widzą, tylko na jakieś numerki – podaj przykład innego numeru ze zbliżoną choćby ilością zdjęć AD i relacją artykułów „nietematycznych”.
A czy ja albo Wroński twierdzi, że GP zawsze ma takie proporcje? Komentarz wyraźnie się odnosił do konkretnego numeru.
Bo.
To.
Był.
Numer.
Okolicznościowy.
No.
I.
Co.
Z.
Tego.
Vide komć nr 15, par. 2. EOT.
Cichy i Dandys, to co robię żeby żyć to moja sprawa. Komentarz dotyczył tekstu i był w 100% merytoryczny.
Jeżeli się z nim nie zgadzasz to napisz czemu, a nie wysuwaj bzdurnych argumentów „Dandys” typu seo spamer.
Teraz argumentem będzie zajrzyj do słownika – wiem, ale to też nie argument – pozdrawiam.