Cichy Fragles

skocz do treści

Polska w studni

Dodane: 26 lutego 2016, w kategorii: Polityka

W ciągu stu dni od exposé Beaty Szydło działo się a działo: Trybunał Konstytucyjny sparaliżowany, budżety TK, RPO i KBW mocno przycięte, media publiczne oficjalnie zawłaszczone przez rząd, prokuratura takoż, w państwowych firmach TKM na całego, w służbie cywilnej zniesiono konkursy i zakaz mianowania funkcjonariuszy partyjnych, innym służbom zwiększono możliwości inwigilowania obywateli… Co by o kaczystach nie mówić, nudzić przy nich się nie można. W tak zwanym międzyczasie giełda osiągnęła najniższy poziom od pięciu lat, euro jest najdroższe od lat czterech, a dolar od jedenastu, pierwszy raz w historii obniżyli nam rating, deficyt budżetu państwa zanosi się w tym roku na rekordowy – słowem, realizacja hasła „Polska w ruinie” idzie pełną parą.

A jak z realizacją innych haseł? Sto dni temu zapowiedziałem, że jeśli rząd z dziewięciu obietnic na ten okres spełni przynajmniej trzy całkowicie i trzy kolejne częściowo, to zrobię porządną listę obietnic na całą kadencję – zobaczmy zatem, jak im poszło:

1. Pięćset złotych na dziecko, począwszy od drugiego, a w rodzinach o mniejszych dochodach od pierwszego dziecka – o dziwo, zrealizowane.

2. Obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn – niezrealizowane.

3. Podniesienie do 8 tysięcy złotych kwoty wolnej od podatku – akurat wczoraj odrzucili projekt ustawy.

4. Bezpłatne leki od 75 roku życia – niezrealizowane.

5. Podwyższenie minimalnej stawki godzinowej do 12 zł – ma nastąpić, ale tylko dla zleceń i samozatrudnionych.

6. Projekt ustawy o ubezpieczeniach rolniczych – prace trwają.

7. Wprowadzenie realnej ochrony polskiej ziemi przed niekontrolowanym wykupem – niezrealizowane.

8. Rodzice będą decydowali, czy ich dziecko pójdzie do szkoły w wieku lat sześciu czy w wieku lat siedmiu – zrealizowane.

9. Zlikwidowanie tak zwanych godzin karcianych w szkołach – zapowiadane na jesień, ale wygląda na to, że w praktyce będzie to tylko zmiana nazwy.

W sumie dwie obietnice zrealizowane, trzy w trakcie (częściowej) realizacji, cztery niezrealizowane w ogóle. Do przeskoczenia poprzeczki zabrakło mniej niż się spodziewałem – ale zabrakło, więc listy obietnic na całą kadencję nie będzie. I dobrze, bo strasznie by mi się nie chciało jej sporządzać, a i nie wiem, czy miałoby to sens – jeśli bowiem „dobra zmiana” będzie nadal postępować w takim tempie i kierunku, to albo skończy się to mniej lub bardziej jawną dyktaturą, albo rewolucją, albo jeszcze inną awanturą, po której tak czy siak już nikogo nie będzie obchodziło, jak im tam właściwie poszła realizacja zapowiedzi z exposé.

Kierunek oczywiście mnie nie zaskakuje – wszystko to samo robili podczas swoich pierwszych rządów (nawet ustawę paraliżującą TK już wtedy przygotowywali, tylko nie zdążyli) i nigdy nie dali powodu sądzić, że następnym razem będzie inaczej. Tempo natomiast szokujące – tym bardziej, że spodziewałem się raczej miękkiego startu i ostrożnego rozkręcania się przez wiele miesięcy, podczas których niezależne media będą walić od rana do nocy przekazem: „patrzcie, tak straszyli tym PiS-em, a tu nic niepokojącego się nie dzieje”. Prezes widocznie jednak uznał, że skoro ciemny lud dał mu pełną władzę, to już nie ma po co dbać o pozory…

Optymistycznie przewiduję, że to tempo jednak spadnie – bądź co bądź nie da się szarżować w nieskończoność, a i konsumować owoce skoku na posadki kiedyś trzeba – ale tak czy siak czarno widzę przyszłość naszej demokracji. Nawet jeśli ciemny lud zmądrzeje i w kolejnych wyborach PiS popłynie (czego niestety bynajmniej nie przesądzam), to odkręcić efekty jego rządów będzie bardzo trudno, zabezpieczyć się przed powtórką jeszcze trudniej – a zakończyć polityczną wojnę domową i przywrócić chociaż względną normalność w tej sferze, to zadanie prawie już niewykonalne. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze przez wiele lat będziemy w tym grzęznąć – i nie mam pojęcia, czym to się skończy.

„Dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą”, powiedział (podobno) Bismarck. Mądry był to człowiek i wiedział co mówi.


Podobne wpisy