Brak słów, by adekwatnie skomentować dzisiejszy wyczyn polskich skoczków – trzy z czterech pierwszych miejsc w TCS to wynik zbyt mocno przerastający najśmielsze oczekiwania, by w jego obliczu zachować trzeźwość umysłu. Silić się na jakieś oryginalne wyrazy uwielbienia zatem nie będę – żadne i tak by nie były wystarczające. Oby tak dalej!
Nie można jednak przy tej okazji nie przypomnieć o Małyszu – w końcu to właśnie jego niegdysiejszy triumf w TCS, odniesiony w tym samym miejscu i nie mniej sensacyjny niż dzisiejsza dominacja Polaków, rozpoczął długą drogę polskich skoków narciarskich od totalnej biedy z nędzą do obecnego bogactwa. I nie można nie podkreślić, że wszystkie dokonania Małysza pozostawiłyby nam tylko piękne wspomnienia, gdyby nie to, że potrafiono je wykorzystać i zbudować system, który dał nam już całą drużynę gwiazd. I to jest koniec końców cenniejsze od wszystkich jednostkowych sukcesów: umiejętność ich wykorzystania i zbudowania trwałych fundamentów pod kolejne zwycięstwa.
Umiejętność rzadko spotykana – tym bardziej więc trzeba pogratulować wszystkim tym, którzy się do tego przyczynili: od Małysza, przez działaczy PZN, po trenerów i na koniec raz jeszcze skoczków, którzy oby tak skakali jak najdłużej i co nie mniej ważne, oby doczekali się równie wspaniałych następców:-).
Komentarze
To faktycznie fenomen. Ciekawe jednak dlaczego sukcesy innych polskich sportowców nie przekładają się na wzrost popularności danej dyscypliny? Mam tu na myśli np. A. Radwańską czy R. Kubicę.
Kilka lat temu, mniej więcej wtedy, kiedy Adam Małysz oficjalnie zrezygnował ze skoków mój nauczyciel historii powiedział, że małyszomania była wyjątkowym zjawiskiem i raczej nieprędko powtórzy się takie kilkuletnie i nieustające zamiłowanie niemal całego kraju do jakiegoś sportowca oraz jego dziedziny sportu. Po części się zgadzam, bo było to coś wspaniałego, każdy zimą chciał nauczyć się skakać na nartach i w głowie przelatywał całą kulę ziemską. Z drugiej strony Małysz naprawdę zainspirował innych i sprawił, że skoki narciarskie stały się ulubionym sportem zimowym Polaków do oglądania na ekranie lub na żywo. Myślę, że wsparcie fanów i inspiracja, jaką dały zwycięstwa Małysza, to prawdziwa małyszomania przejawiająca się do dziś na światowych turniejach ze strony Polaków.
I zgadzam się, że to jedno z największych osiągnięć skoczka z Wisły :)
Spokojnie z tymi gratulacjami. Zobacz jak katastrofalnie prezentuje się zaplecze kadry (nie trzeba przeglądać wyników pucharu kontynentalnego, wystarczy nawet zobaczyć jak wypadła „grupa krajowa” w Wiśle). Wynik w TCS piękny, ale obawiam się, że gdy za kilka lat nasi najlepsi obecnie skoczkowie postanowią zakończyć kariery, nie będzie ich miał kto zastąpić. :(