Cichy Fragles

skocz do treści

Obojętność

Dodane: 30 stycznia 2019, w kategorii: Przemyślenia

Z roku na rok jest mi coraz bardziej wszystko jedno. Nie w sensie intelektualnym, ale emocjonalnie: praktycznie nic, co usłyszę wyczytam w wiadomościach, nie jest już w stanie wytrącić mnie z równowagi. Nawet działania miłościwie nam panujących. O ile za poprzednich rządów PiS-u krew mnie zalewała regularnie, o tyle za obecnych, mimo dużo poważniejszych patologii, niezmiennie zachowuję stoicki spokój, jakby chodziło o sprawy jakiegoś San Escobar, a nie mojego kraju. Mord na Adamowiczu był pierwszym od przynajmniej kilku lat wydarzeniem, które mnie ruszyło – na jakiś jeden dzień. Poza tym właściwie nic.

Nie żebym problemów i zagrożeń nie dostrzegał, nie żebym je bagatelizował – doskonale zdaję sobie sprawę, że jesteśmy w dupie i raźno podążamy w kierunku jelita cienkiego – tylko po prostu podchodzę do tego bez emocji. Dopóki granice otwarte, mówię sobie, dopóty można w razie czego uciec z tego wariatkowa, a z dnia na dzień ich przecież nie zamkną. Do tego dochodzi coraz silniejsza świadomość, że z globalnej perspektywy problemy naszego grajdołka to awantury w piaskownicy, które w cieniu prawdziwych zagrożeń dla świata znaczą tyle co nic. Wiedząc, do czego może wkrótce doprowadzić globalne ocieplenie, trudno się ekscytować rywalizacją Kaczyńskiego ze Schetyną…

No i wreszcie – jaki sens się denerwować rzeczami, na które i tak nie mam realnego wpływu, ani one (póki co) na mnie? Nic mi z tego nie przyjdzie, a zdrowia szkoda.

To wszystko jednak, powiedzmy sobie szczerze, to tylko racjonalizacje post factum – prawda jest taka, że emocje mi wygasły same z siebie, a nie w wyniku świadomej decyzji (gdyby zresztą dało się racjonalnie kontrolować emocje, świat byłby zupełnie inny). Nie wiem, czy to zmęczenie materiału po latach śledzenia wojny pozycyjnej, czy po prostu się starzeję, ale ten spokój budzi we mnie pewien niepokój…


Komentarze

Podobne wpisy