Cichy Fragles

skocz do treści

Portal: Revolution

Dodane: 12 lutego 2024, w kategorii: Varia

Ograłem – i muszę sobie trochę ponarzekać.


Dorf Romantik

Dodane: 19 stycznia 2024, w kategorii: Varia

Przez kilka lat odpowiedź na pytanie, w co najwięcej w mijającym roku grałem, była niezmienna: World of Tanks. W roku 2022 lider jednak w końcu się zmienił – sensacyjnie zdetronizowany przez rywala zupełnie niepozornego, który miał być zaledwie odstresowującym przerywnikiem pomiędzy poważniejszymi rzeczami. Jak to się stało, że gra w budowanie krainy z sześciokątnych płytek zdołała mnie tak wciągnąć?


Bodies

Dodane: 11 stycznia 2024, w kategorii: Varia

Z nowym rokiem nowym krokiem – postanowiłem więc, że albo w końcu rozruszam tę stronę, albo odpuszczę sobie na dobre. Oczywiście postanowienia noworoczne są po to, żeby o nich zapominać po tygodniu i podejmować ponownie w przyszłym roku, więc możliwe, że i tutaj tak się skończy.

Tradycyjnych podsumowań roku nie chce mi się robić – wypadałoby zresztą podsumować dwa lata, bo poprzednio tego nie zrobiłem, więc tym bardziej mi się nie chce. Zamiast tego będzie kilka notek o różnych niedawno przeczytanych/obejrzanych/ogranych rzeczach, na temat których akurat mam coś do powiedzenia.

Ponieważ nic tak nie ożywia akcji jak kilka trupów, zacznijmy od serialu, który ma je poniekąd już w tytule: „Bodies”. Trupy na dzień dobry dostajemy cztery, wszystkie w tym samym zaułku w Londynie, ale w różnych latach – od 1890 do 2053. Wszystkie to ewidentnie ten sam facet, z tą samą raną postrzałową, więc mamy do czynienia z podróżami w czasie – o czym czwórka detektywów z różnych epok oczywiście nie może wiedzieć, ale oczywiście niektórzy się dowiedzą.


Ostatni sezon Black Mirror

Dodane: 13 lipca 2023, w kategorii: Varia

1. Joan is awful

Joan wraca do domu po ciężkim dniu w pracy i dla odprężenia odpala Netflixa Streamberry – a tam znajduje serial o tytułowym tytule (khem), z bohaterką, która nie tylko nosi jej imię i fryzurę, ale też przeżywa dokładnie to samo, co od rana przydarzyło się prawdziwej Joan. Bardzo niefajna sprawa, bo nie dość, że wszyscy dookoła mogą nagle poznać różne szczegóły z jej życia prywatnego, to jeszcze serial przedstawia je w taki sposób, żeby zgodnie z tytułem postawić bohaterkę w jak najgorszym świetle – co ekspresowo doprowadza jej pierwowzór do życiowej katastrofy.


Przegrane w 2021

Dodane: 14 lutego 2022, w kategorii: Varia

O ile książkowo rok 2021 był dla mnie po prostu dobry, o tyle gierkowo najlepszy od niepamiętnych czasów – trafiło mi się wyjątkowo dużo zacnych tytułów oraz dwie absolutne rewelacje. I od tych ostatnich dzisiaj zacznijmy:



Przegrane w 2020

Dodane: 21 stycznia 2021, w kategorii: Varia

Rok 2020 upłynął mi owocnie nie tylko książkowo, ale i gierkowo, zatem czas na kolejne podsumowanie. Kolejność tradycyjnie chronologiczna.


Into the Breach


33 shades of Dark

Dodane: 19 listopada 2020, w kategorii: Varia

Dla nieznających serialu: pierwsza część notki jest bezspoilerowa, a przed nadejściem spoilerów będzie wyraźne ostrzeżenie, więc dopóki ono nie nastąpi, możecie czytać śmiało.

Czy wspominałem już, że uwielbiam historie o podróżach w czasie? Chyba nie wspominałem, ale biorąc pod uwagę, ile notek na temat czasu (w tym również o jego cofaniu) popełniłem, nie jest to chyba dla moich wiernych czytelniczek i czytelników wielkie zaskoczenie. Niestety, mało komu udaje się przekuć ten fascynujący koncept na równie fascynującą historię – normą jest pulpa bez grama ambicji, a czołowi twórcy SF generalnie tego tematu nie ruszają: Lem użył go w paru opowiadaniach, ale wyłącznie humorystycznie; Dukaj, Watts, Egan czy Strugaccy nawet tego nie próbowali. Z filmów najbardziej znany jest „Powrót do przyszłości” – także komediowy. Z gier, „Day of the tentacle” – również komedia. Podróże w czasie traktowane serio i inteligentnie, to zjawisko prawie nie spotykane.

Tym bardziej więc docenić trzeba „Dark”, który nie tylko podchodzi do sprawy śmiertelnie poważnie, ale i popisowo ją rozgrywa, dając w efekcie dzieło wybitne – nie tylko na tle swojej niszy, a nawet nie tylko na tle kina SF.


Przegrane w 2019

Dodane: 26 stycznia 2020, w kategorii: Varia

Nowy rok, a nawet nowa dekada, to dobry moment na wprowadzenie jakichś zmian. Przez długie lata nie pisałem o grach (z paroma tylko wyjątkami), bo w mało co grałem, to i niewiele miałbym do pisania – ale ostatnio coś się ruszyło i przez dwa czy trzy lata ograłem chyba więcej gierek niż przez poprzednie dziesięć, więc czemu by nie zacząć o nich pisać?

No to zacznijmy – podobnie jak w przypadku książek, kolejność chronologiczna:


Roxette in peace

Dodane: 18 grudnia 2019, w kategorii: Varia

Minął tydzień od śmierci Marie Fredriksson i z zaskoczeniem stwierdziłem, że w moim bąbelku ciągle nie pojawiła się literalnie ani jedna okolicznościowa notka czy w ogóle jakakolwiek reakcja wykraczająca poza odnotowanie faktu. Ani na Fejsie, ani w RSS-ach, ani nigdzie, choć przecież trochę ludzi i serwisów okołokulturalnych obserwuję i zdarza mi się czytać wspominki o artystach, o których nawet nie słyszałem, lub/i którzy czasy świetności mieli w poprzedniej epoce geologicznej – a tu odeszła jedna z czołowych gwiazd lat 90-tych i #nikogo.

A przecież Roxette było duetem zjawiskowym, nie tylko produkującym hity seryjnie, nie tylko trzymającym wysoki poziom także w tych mniej znanych kawałkach, ale i nieustannie ewoluującym: poczynając od disco, przez pop wpadający w rock, przeplatając dynamiczne kawałki z nostalgicznymi balladami – pod względem kreatywności i wszechstronności mało kto mógł się z nimi równać. I mimo to najwyraźniej nie budzą już nawet tyle emocji, żeby o nich choćby nostalgicznie wspomnieć – sic transit gloria mundi.

Aż się prosi, żeby to skomentować ostatnią piosenką Marie – skądinąd brzmiącą jak jej własne epitafium…

Wiem, zamiast tylko smęcić, powinienem raczej opowiedzieć, jak to wychowałem się na Roxette i wzdychałem do Marie po nocach jako nastolatek – ale nie, nic podobnego nie miało miejsca, tak naprawdę to wtedy ledwie ich zauważałem jako jeden z wielu zespołów z radia. Dopiero kilka lat temu kliknąłem któryś ich kawałek na YouTube, potem kolejny i kolejny – aż wreszcie całkowicie zrewidowałem swój pogląd na ich temat. Jeśli więc nie jesteście ich fanami, to nic nie szkodzi – nadal nie jest dla Was za późno, żeby to zmienić.


Myśli niepowiązane

Dodane: 12 października 2019, w kategorii: Varia

Paradoks ciszy wyborczej: z jednej strony jest to wynalazek dyskusyjny już na poziomie idei (bo jak by nie patrzeć, stanowi ona poważne ograniczenie wolności słowa), wątpliwy także w praktyce (masę agitacji można bezkarnie przemycić w treściach formalnie neutralnych, co media chętnie stosują), a w dobie Facebooka już mocno fikcyjny (niby nie wolno publikować sondaży, ale wszystkie natychmiast wyciekają, przebrane za ceny warzyw na bazarku czy co tam akurat kto wymyśli) – zarazem jednak ciągle pożyteczny, bo dający nam tuż przed wyborczą kulminacją ten unikalny dzień świętego spokoju od polityków, pozwalający odetchnąć i uspokoić emocje, które często są przecież złym doradcą. Toteż, świadom całej kuriozalności tego przepisu, niezmiennie pozostaję zwolennikiem jego utrzymania.


« Starsze wpisy