Dyskusja o losach naszej ulubionej platformy blogowej rozgorzała na mgnienie oka u mt3o i na ciut dłużej na Google+, ale zaraz wygasła i niewiele z niej wynikło, poza kolejnym potwierdzeniem tezy, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie. Spróbujmy więc ją rozniecić jeszcze raz, zaczynając od protokołu rozbieżności:
D4rky absolutnie się nie zgadza na otwarcie Joggera na blogi z innych platform i nie wierzy w możliwość przerabiania kodu po kawałku, bo burdel jest zbyt wielki. Wystruganiem platformy od nowa jest zainteresowany i ma wizję, ale chciałby to zrobić w RoR, co z oczywistych względów niezbyt mi się widzi – ale może się mylę i połowa ludzi na Joggerze zna RoR od podszewki? Jeśli tak, niech się zgłaszają;-).
Mt3o również jest przeciwko Ruby’emu, a platformę chciałby pisać, choćby i na własną rękę, żeby stworzyć alternatywę dla starego Joggera, co też mi się nie uśmiecha – jeśli w ogóle tworzyć coś nowego, to raczej agregator blogów, niż całą platformę.
Ja sam uważam (jak już kiedyś pisałem), że ważniejsza jest społeczność, a technologia to rzecz wtórna – ale OK, dodanie API i poprawienie paru baboli na pewno by nie zaszkodziło. Biorąc jednak pod uwagę, że parę podejść do przepisania platformy już się źle skończyło, nie ryzykowałbym eksperymentów, tylko postawił na bezpiecznego pehapa, którego każdy zna, więc i zespół będzie łatwiej skompletować.
Pytanie tylko, czy w ogóle komuś jeszcze się chce, czy może zostało nas trzech na krzyż i Jogger jest skazany na wieczną wegetację?
Komentarze
Nie znam RoR, a nawet jakbym znał, to nie potrafiłbym wygospodarować czasu. Sercem oczywiście stoję za ulepszeniem tego naszego radosnego (choć może i nawet coraz cichszego) grajdołka.
Mam nadzieję, że brak innych komentarzy jak do tej pory w tym temacie, jest wynikiem jego niedawnego opublikowania.
Błagam, zostawcie joggerka w spokoju. Skoro się nie rozwija to niech chociaż się nie psujcie.
Przepisywanie ? Już 3 lata temu był ten temat. Skończyło się na jakiś załosnych wycinkach wycinków PSD’ków od riddla. A osób do programowania było na tyle.
Próba poprawiania po tylu latach tylko napsuje. Przypominam temat kapczy o której wpis wisiał ponad pół roku na głównej i wynikło z tego nic poza tym że z automatu spierdolone zostało komentowanie przez anonimowych na większości blogów.
Miej nieco wiary Mosze, podejrzewam, zmiana technologii spowoduje pisanie od podstaw.
Teoretycznie nic mi do tego, bo minęły właśnie 3 lata od czasu przenosin poza Jogger, ale czytając powracający temat można powiedzieć tylko jedno – wszystkie złe założenia wszystkich poprzednich tego typu zrywów zostały bezbłędnie powtórzone.
Zamiast zastanowić się nad sensownym celem takiej zmiany wybrano… technologię. I oszacowano, jakże optymistycznie, pracochłonność. ;-)
Gdyby patrzeć tylko na technologie to Jogger sprowadzony byłby do jakiegoś niebywałego reliktu, dinozaura. Po co komu taki twór?
Przecież przy życiu trzyma go tylko dziesiątkowana społeczność. Z dala od zalewu komercji (w końcu każdy duży portal ma swoją platformę – więc nie chodzi o miejsce do tworzenia bloga). Chodzi o szeroko pojętą jakość – ale patrząc na serwisy, które miały skupiać „dobre” blogi i dawno upadły to widać, że temat prosty nie jest.
Nie chodzi pewnie już nawet o Jabbera, bo czas krótkich, szybkich notatek minął – sieć przez te dziesięć lat się zmieniła.
Nie szarżuj tak.
Mam pozbieranych trochę założeń (w tym założenie, że można podpinać bloga rssem), pracuję nad importem danych z joggera, potem nad odwzorowaniem panelu, przynajmniej w większości. Do tego piszę jedną ręką, bo na drugiej mam szwy i kiepsko ruszam kciukiem.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, dyskusja jeszcze się ożywi.
Po weekendzie wgram na github to, co naklepałem, będzie to jakaś podstawa do dalszej pracy.
W chwili obecnej jogger leży nie tykany, kod zna głównie (?) D4rky i w ostatniej większej dyskusji którą pamiętam, bronił dostępu do niego jak niepodległości, bo ten kod ponoć taki dziurawy jest.
Riddle coś niewielkiego pokazał, po czym wyłączył się z dalszych prac. A do samego panelu wystarczyłby taki bootstrap na dobry początek.
Skoro nie mamy dostępu do kodu, a nawet gdybyśmy ten dostęp mieli, to całość i tak trzeba zaorać – to faktycznie lepiej jest pisać całość od zera. Z założeniem, że kod będzie jawny, będzie łatwa możliwość eksportu/importu danych i że będzie można się podpiąć RSSem/ATOMem z innej platformy (wordpress, platforma komercyjna whatever). Mam wątpliwości o jakość takiego agregatora-platformy (tzn o to że pojawi się zbyt dużo słabych notek, blogów pisanych pod seo itp) ale moderowanie tego to będzie kwestia drugorzędna (marzy mi się mechanizm wzorowany na wykopie, ale to mało realne chyba).
Proponowałbym:
Potem można podjąć decyzję, czy jest sens przepisywać joggera na inną technologię, czy poprawić to co jest, czy dać sobie spokój, bo zainteresowanie jest znikome.
Oferuje swoją pomoc, zarówno przy organizacji, jak i pisaniu. W PHP zarabiam na życie, RoRa zawsze się chciałem nauczyć.
Im więcej wymyślania, tym gorzej z projektem.
Czym youtrack się różni od redmine’a? Albo od tego, co udostępnia github?
Redmine i githubowych issues nie używałem, używałem za to JIRY i Youtracka.
Z tego co widzę, github udostępnia prostego bugtrackera jako wpis z komentarzami. Redmine dodatkowo pokazuje historię i postęp w wykonaniu. Youtrack pozwala rozpisać zadania, przypisać je do uczestników projektu i rozbić na sprinty. Plus ma ładny interface, jest w chmurze (nie trzeba nic ustawiać) i jest darmowy dla niewielkiego publicznego projektów. Nieważne jakie oprogramowanie zostanie wybrane, ważne żeby była jasna sytuacja co jest do zrobienia i co można zrobić by pomóc w projekcie.
Plus youtrack może się komunikować przez jabbera ;)
http://blog.jetbrains.com/youtrack/2013/03/chat-with-youtrack-jabber-bot/
Tak napisałem w styczniu 2007 roku:
Nie naprawiajmy dobrego!
LOGO treści nie zmienia,
lecz jej patronuje,
jego trwałość, niezmienność,
jest tym, co się czuje!
Nie róbmy zmian dlatego,
– bo coś zmieniać trzeba,
może wyniknąć z tego,
upadek i … „gleba”!
Niech LOGO pozostanie.
Dobrze się kojarzy.
Piszmy, w noc, w dzień, w śniadanie,
Niech się wszystkim darzy!
P.S.
Dzięki Sparrow za Jogger’a!
Niech Cię nikt na zmianę Logo nie nabiera!
http://diatryba.blogspot.com/2007/01/nie-naprawiajmy-dobrego.html
A tak napisałem miesiąc później:
Mamo! Chwalą nas!
Po cóż reklama Joggera?
Nie trzeba mu sztucznej sławy,
niech inny się z tłumem użera,
smak tracąc wolności, zabawy.
Zdobyta w cyfrowym świecie,
ta złudna popularność,
roziskrzy się w barw palecie,
i zgaśnie, jak każda marność.
Żyjmy realnym życiem,
wpadając tu czasem na chwilę,
i skończmy z tym piany biciem,
bo kiczem to pachnie na milę!
Czy „haseł partyjnych” trzeba?
Jak w czasach peerelu?
Czy tu się pisze „dla chleba”?
Nie widzę sensu i celu!
Nam nie potrzeba reklamy!
Takie powinno być motto!
My swoją wartość znamy!
Do nas trafiłeś jak w LOTTO!
http://diatryba.blogspot.com/2007/02/mamo-chwala-nas.html
Nie da się zapobiec zmianom, wszystko ulega przekształceniom, czasem na lepsze, a najczęściej na… inne. Wymuszanie zmian niejako „na siłę” najczęściej kończy się ruiną tego, co działało, póki ktoś nie zaczął tego usprawniać. Jogger nie stał się ostoją tzw. dzieci Neostrady, pewnie dlatego, że nie był „przyjazny”, wymagał minimum wiedzy. Różowe (bez podtekstów, hehe!) literki i szlaczki też tu można, ale z ostrożna…
Po co komu taki twór?
To jest nasze wspólne dobro, więc szanujmy je w takiej formie. Nikt tak nie ma! To taki internetowy oscypek, albo raczej Śliwowica Łącka:„Daje krzepę, krasi lica nasza łącka Śliwowica”. Podobnie Jogger: „Jogger od ułatwień czysty wciąż jest kuźnią programisty”. Tu się ludzie spotykają, którzy własne zdanie mają, i ułatwień nie szukają!
Tylko że bez zmian i dostosowania projektu do zmieniającego się otoczenia, projekt padnie a ostatni zgasi światło. To się dzieje od dłuższego czasu. Dużo osób się wyniosło z joggera na własnego wordpressa bo mają te minimum umiejętności by to zrobić. Pomysł Cichego by można było dociągać RSSy z zewnętrznego bloga jest niezłą próbą ratowania sytuacji – bo wpisy dalej będą zasilać główną.
Rzekome ułatwienia są niezbędne by można było się skupić na pisaniu zamiast na formatowaniu treści HTMLem. przykładowo mam kilka notek zapisanych w Google Keep czy Evernote których nie publikuję bo nie zrobię tego z telefonu. Panel jest nieprzyjazny komórkom (ale toleruje ie6), nie ma aplikacji na telefon, nie ma nawet api które by pozwoliło samemu dopisać brakującą funkcjonalność.
O tym jak wkurzające jest pisanie szablonu nawet nie wspominam. Dee ze swoim systemem trochę podreperował sytuacje ale to nadal za mało. WordPress czy nawet tumblr jest dużo lepszy niż jogger. I dlatego ludzie zakładają bloga, nawet technicznego, tam a nie u nas.
http://ars.userfriendly.org/cartoons/?id=19990301
Zapominacie, że w PHP też nie dojdziecie do porozumienia, bo każdy będzie forsował swój ulubiony framework zamiast skupić się na rozwiązaniu problemu. Cichy niestety przy przeklejaniu pominął ten fragment maila,w którym wspominam poprzednie próby współpracy.
Dyskutować możemy wiecznie. Kodu nie ma sensu udostępniać, bo jest po prostu zły i wymaga zbyt dużo roboty, żeby chociaż go odpalić. Proponowałem RoR, bo skraca czas pracy kilkunastokrotnie w porównaniu z PHP (mam mimo wszystko dość doświadczenia, żeby wiedzieć co mówię, więc błagam, nie zaczynajmy tej dyskusji). Mogę poświęcić swój wolny czas na pisanie kodu, ale nie dam rady samemu, a patrząc po tej dyskusji znowu się zaczyna NIECH KTOŚ!!! zamiast konkretów.
Robienie z Joggera planety to zły pomysł i nawet szkoda na niego czasu.
Jeśli ktokolwiek tutaj myśli poważnie o tym co dalej,a nie tylko przyszedł pomarudzić to w piątek lub sobotę możemy się umówić na jakąś dłuższą rozmowę gdzie każdy przedstawi swoje racje i będziecie wiedzieć co jest grane, jak i dlaczego.
Otóż to. Zamiast kolejnych dywagacji nad sensem życia, przydałyby się jasne deklaracje, kto jest zainteresowany przepisywaniem platformy na serio i jakie ma kwalifikacje. Ja zdecydowanie obstaję przy PHP, bo jak się nie znajdzie kilku dobrych RoR-owców, to kilkunastokrotna różnica czasowa może i będzie, ale w drugą stronę. Ale jak się znajdą, to spoko, sam chętnie się dokształcę i pomogę, jeśli będzie się dało. Najpierw jednak trzeba wiedzieć, na czym stoimy, bo tak teoretyzować to sobie możemy do końca świata.
Podpisuję się pod przedmówcą.
Do czasu aż będą konkrety, robię po swojemu, w poniedziałek będę miał już coś do pokazania :D
W takim razie konkrety.
Dla osób, które nie chcą programować, ale chcą zgłosić propozycje rozwoju:
http://jogger.myjetbrains.com/youtrack/issue/JOGGER-4
Pod tym adresem można w komentarzu zgłosić taką propozycję.
Dla osób chętnych do wzięcia udziału, zarejestrujcie się i dodajcie komentarz najlepiej opisujący Wasze możliwości czasowe i programistyczne tutaj:
http://jogger.myjetbrains.com/youtrack/issue/JOGGER-1 (po rejestracji, żeby nick pozostał).
Jak zbierzemy feature requesty, przedyskutujemy i przegłosujemy dalszy sposób postępowania:
http://jogger.myjetbrains.com/youtrack/issue/JOGGER-3
Jeśli do tego czasu wyłoni się więcej niż jeden lider, będziemy głosować i zwycięzca dostanie prawa admina. Jeśli żaden się nie znajdzie, rozejdziemy się na kolejne kilka lat.
Nie rozumiem po co d4rky został przyjęty do joggerteamu, skoro jego działalność ogranicza się do marudzenia, że
nie warto, podczas gdy jest praktycznie jedyną osobą która może coś zrobić, ale tego nie robi, bo po co.
W czym przeszkadza syf w kodzie, jeśli to działa?
Ja jestem zainteresowany, umiejętności co prawda nie mam, ale mogę stać z batem nad kimś kto je ma i go popędzać.
W jakimkolwiek rozwoju.
Aktualny status:
dwóch programistów
zero do zrobienia
Typowe hasełko ludzi, którzy nie powinni podejmować żadnych decyzji :D
Konserwatyści?
Nie, raczej ludzie, którzy nie rozumieją o w tym całym IT chodzi.
Sigvatr: W IT chodzi o to, żeby sprzedawać oprogramowanie.
@sprae: Żeby tworzyć. Model ze sprzedażą jest nieobowiązkowy i często pomijany.
Zdaje się mgorny po tym jak został wykopany z Joggera zrobił swoją „platformę” blogową. W parę dni IIRC. Co prawda tylko pod swojego bloga, którego zresztą szybko porzucił/skasował, ale jednak. Zresztą to nie jest wcale takie niespotykane: http://bs-blog.clouds-forge.eu/index.php – z Anvil jest podobnie.
Last but not least, syf w kodzie przeszkadza i warto go czasem sprzątnąć, ale żeby refaktoryzować, trzeba mieć co. O tyle prostsze, niż pisanie od nowa, że choćby lista funkcjonalności już jest i jest jakoś oprogramowana, więc jest z czego wyciągać wnioski.
@sprae: nie, to w marketingu:D
Wiecie, będzie prościej mówić o jakiejkolwiek współpracy jeśli ktokolwiek zacznie odbierać wiadomości na jabberze lub mailu.
@d4rky PHP – pewnie proponowałbym Laravel, ale skoro cały nowoczesny PHP jest wzorowany na RoR to też z chęcią bym zobaczył nowego Joggera na szynach (niestety sam znam tylko podstawy, ale zawsze się można douczyć, nie?).
Nowy team mogę wspomóc swoim doświadczeniem z iOS SDK/frontend – app natywny się przyda, prawda?
Ostatni blog na Joggerze założyłem w 2006 roku, ale też nie wypalił :/ Teraz po raz kolejny próbuję na WP (pisarz ze mnie jest marny).
Czasem wchodzę na techbloga, żeby zobaczyć co się ciekawego tutaj dzieje i poczytać coś wartościowego – szkoda by było gdyby Jogger (a właściwie jego społeczność) się rozleciał.
Status na chwilę obecną: zacząłem już coś stukać w RoR, ale jeszcze na etapie mocno szkieletowym. Trochę rozleciał się niestety pomysł na rozwiązanie nowego systemu templatów i zastanawiam się jak to obejść, ale to akurat najmniej ważne.
Z osób, które się rzeczywiście zadeklarowały, że chcą pomóc i odezwały do mnie na jabbera w tej sprawie jest w tej chwili tylko Cichy, wszystkich innych jeszcze raz proszę o maila na michal@higher.lv.
Jak tylko a) znajdzie się ktoś, kto też chce pomóc w RoR, lub b) będę miał cokolwiek konkretnego (typu: możliwość założenia bloga i dodawania wpisów, przypisywania wpisom tagów, strona główna) wrzucę to na githuba.
Jeszcze nie jestem pewien, czy to co będę tworzyć będzie rzeczywiście Joggerem 3 czy zupełnie nową platformą (spiritual successor).
Tak właściwie to poza możliwością założenia nowego bloga reszta już jest, po kilku godzinach luźnego developmentu. RoR magic ;)