„Oceniam potrzeby światowego rynku na około pięć komputerów” – miał stwierdzić prezes IBM w roku 1943. Co prawda w rzeczywistości niczego takiego nie powiedział, ale gdyby nawet, to w tamtych czasach byłaby to jak najbardziej realistyczna ocena – w rzeczy samej, dopiero w latach 50-tych IBM zaczął sprzedawać więcej niż pięć komputerów rocznie.
A dziś… Cóż, ostatnio zauważyłem, że sam jeden posiadam więcej niż pięć komputerów: stacjonarny, netbook, tablet, czytnik, komórka, na upartego jeszcze odtwarzacz MP3 można podciągnąć – co prawda z bardzo okrojoną funkcjonalnością, ale nawet on parametrami bije na głowę wszystkie komputery świata z lat 40-tych czy 50-tych razem wzięte; w telewizorze, choć to straszny staroć, też na pewno siedzi jakiś procesor i kawałek pamięci, więc na bardzo upartego i on by się załapał. A do tego jeszcze mógłbym wyciągnąć z szafy stare częsci stacjonarnego kompa, dokupić obudowę i złożyć kolejny pełnoprawny komputer, starą komórkę jeszcze można doliczyć, też przecież w szafie zalega – i w sumie by wyszło dziewięć!
Gdyby ktoś w 1943 (ba, niechby nawet w 1983) powiedział, że przyjdą czasy, kiedy jeden człowiek będzie mógł mieć w domu dziewięć komputerów i nie będzie to żaden fenomen (idę o zakład, że większość czytających te słowa może się pochwalić co najmniej porównywalną liczbą), byłoby to oczywiście uznane za nonsens niewarty komentowania – ale nikt tak nie stwierdził, bo wykracza to ponad ówczesne wyobrażenia tak dalece, że nawet jako teoretyczna, zupełnie nieprawdopodobna możliwość, nie miało racji bytu.
Tu proponuję mały eksperyment myślowy: wyobraźmy sobie jakiś absolutnie hurraoptymistyczny scenariusz rozwoju technologii przez najbliższe kilkadziesiąt lat – a potem spróbujmy go jeszcze przebić o parę rzędów wielkości. Absurd? A z rozwojem komputerów tak właśnie było…
Komentarze
Kiedyś podobno wieszczono kryzys transportu: stale powiększające się zapotrzebowanie na konie i konieczność obsiewania mnóstwa pól owsem dla nich;)
Parę lat temu miałam jeden wspólny komputer na pięć osób. Teraz sama jedna mam pięć komputerów. Ostatnio też o tym myślałam…
Ilość posiadanych przez nas komputerów jest raczej oznaką porażki. Ok, przed dwoma maczkami nie ucieknę w mojej sytuacji życiowej… Ale czemu odczuwam potrzebę kupna stacjonarki? Żeby mieć gpio mam jeszcze rpi. I konsolę do gier obok. Stoją dookoła pudła od isp, które przyszło nawet z klawiaturą qwerty! A nawet jeszcze nie doszedłem do „urządzeń mobilnych” :/
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że jeszcze router można podciągnąć pod komputery, a od biedy może nawet i modem, co by w sumie dało jedenaście. Zgroza, zgroza.
http://deetah.jogger.pl/2013/06/14/rage-against-turing-machine/
Nie wiem po co nazywać komputerami urządzenia wyspecjalizowane. Procesory są tam tylko dlatego, bo tak jest taniej. W przyszłości będą tam FPGA.
Jeśli istnieje coś, czego przeznaczenie mogę dowolnie zmieniać, to to jest właśnie komputer.