Cichy Fragles

skocz do treści

Acid sracid

Dodane: 5 grudnia 2008, w kategorii: Net

Blogerzy donoszą jeden przez drugiego, że wyszła alfa Opery 10. Jakie zmiany w porównaniu z dziewiątką? Cóż, dla większości kwestią absolutnie najważniejszą, wymienianą na pierwszym miejscu albo i już w tytule, jest zaliczenie testu Acid3. A interfejs, funkcjonalności, wydajność, obsługa tego i owego? Panie, kogo to obchodzi – ważne, że Acid pokazuje magiczne 100/100, bo przecież podstawowym zadaniem przeglądarki internetowej i głównym wyznacznikiem jej jakości jest przechodzenie wyrafinowanych testów. Przeglądanie stron to już kwestia drugorzędna.

Nie żebym miał cokolwiek przeciw Acidowi czy standardom W3C. Wręcz przeciwnie, doskonale rozumiem potrzebę standaryzacji – jak chyba każdy, kto musiał „poprawiać” prawidłowo napisaną stronę, żeby się nie rozsypywała w IE. Drażni mnie natomiast ludzka skłonność do popadania w skrajności i przerabiania wszystkiego na fetysze (vide wszechobecne znaczki „XHTML valid”, tak jakby to był jakiś znak jakości albo deklaracja światopoglądowa). Może to i fajnie, że Opera przechodzi Acid3, ale dla 99% webdeveloperów (że nie wspomnę o 99.999% użytkowników) nie wynika z tego praktycznie nic. Szczęśliwie nie żyjemy już w czasach, kiedy każda przeglądarka interpretowała kod po swojemu i przejście Acid2 faktycznie coś mówiło o jakości silnika – dziś wszystkie przeglądarki (z IEdnym wyjątkIEm) radzą sobie z renderowaniem stron tak dobrze, że layout trzymający się kupy w FF na pewno będzie się też idealnie lub prawie idealnie trzymać w Operze (i vice versa). Przejście Acid3 może więc i coś mówi o zgodności ze standardami, ale głównie na poziomie szczegółów, którymi generalnie nie ma się co podniecać.

Żeby nie być gołosłownym – w swojej dotychczasowej karierze wystrugałem tak z trzydzieści sajtów, pracując pod FF1.5 (wynik w Acid3: 40/100) i na koniec sprawdzając wygląd w Operze 8 (60/100), z czasem oczywiście przeszedłem na FF2 (53/100) i Operę 9 (85/100), a dodatkowo doszło jeszcze Safari 3 (75/100). Przypadków, kiedy skończony pod FF layout wymagał jakichś poprawek pod innymi przeglądarkami (IE oczywiście nie liczę), pamiętam 4-5, z czego bodaj jeden wymagał jakichś przeróbek zajmujących więcej niż pięć minut. Skoro 45 punktów różnicy tak mało znaczy, to i te dodatkowe 15 zdobyte przez nową Operę trudno uznać za jakąś sensację. Tym bardziej, że nie wiadomo, czy to rzeczywiście efekt perfekcjonizmu programistów Opery, czy tylko poprawienia paru drobiazgów w kodzie pod kątem przechodzenia testu.


Komentarze

Podobne wpisy