Z przyczyn obiektywnych nie mogłem wczoraj natychmiastowo zareagować na informację o przyznaniu Paszportów Polityki. Może to i dobrze, bo jak się dowiedziałem, że Dukaj znowu nie wygrał, to mnie trochę krew zalała i komentarz mógłby być niezbyt cenzuralny, a tak to już mi przeszło. Dukajowi pewnie też – w końcu skoro już kiedyś przegrał ze Shutym (którego proza, łagodnie mówiąc, wrażenia na mnie nie zrobiła), to i teraz jakoś to przeżyje.
Co nie zmienia faktu, że werdykt szacownego jury to kpina i kompromitacja. Nagrodę dostała bowiem niejaka Sylwia Chutnik, której cały literacki dorobek to raptem jedna dwustustronicowa książeczka. Być może genialna – nie czytałem, więc się nie wypowiadam – ale nagradzanie debiutantki za zasługi tak czy siak uważam za niepoważne. Z całym szacunkiem dla laureatki, nie wydaje mi się, żeby jej wpływ na polską kulturę był choćby porównywalny ze wpływem Dukaja, a o porównywaniu dokonań w ogóle lepiej nie mówić.
Ale bez wątpienia ma ona przynajmniej dwa atuty, które nie po raz pierwszy przeważyły nad względami merytorycznymi: słuszne poglądy polityczne i właściwe literackie pochodzenie. Wiem, że wypominanie takich kwestii stanowi domenę prawicowych oszołomów, uwielbiających z iskrą w oku pytać „kto za tym stoi”, a to niezbyt miłe towarzystwo – ale cóż począć, skoro nawet średnio zorientowany czytelnik nie może nie zauważyć, że nagrody literackie (nie tylko Paszporty) dziwnie często trafiają do ludzi, których proza czyta się co najwyżej tak sobie, ale ideologocznie jest słuszna, a autor bywały w odpowiednim towarzystwie. Nie mówię, że taki jest standard – mimo wszystko większość nagród trafia w jak najbardziej właściwe ręce – ale osobiste sympatie jurorów z całą pewnością odgrywają większą rolę, niż powinny.
A w takich przypadkach jak Dukaj, dochodzi jeszcze jeszcze odwieczny problem fantastycznego getta – w opinii większości szanujących się humanistów fantastyka jest bowiem gatunkiem podrzędnym i z definicji niegodnym uwagi. I choćby taki fantasta nie wiem ilu problemów filozoficznych czy egzystencjalnych nie męczył, dla „mainstreamu” (jak ja nie cierpię tego słowa) i tak pozostanie autorem głupich bajeczek o zielonych ludzikach, nieskończenie gorszym niż „mainstreamowy” grafoman piszący o niczym. Chyba że taki fantasta zacznie uzyskiwać sześcio- czy siedmiocyfrowe nakłady, doczeka się tłumaczeń na dziesięć języków i wywoła zachwyty krytyków z zagranicy (vide Lem i Sapkowski) – wówczas dopiero można go ewentualnie docenić. Ale tylko jego – fantastyka musi pozostać w getcie z zielonymi ludzikami, a uznanego fantastę po prostu się z tego getta wyjmuje, nazywając go futurologiem czy postmodernistą, przy czym określenie to nie musi być specjalnie zgodne z rzeczywistością.
Problem w tym, że Dukaj raczej nigdy kosmicznych nakładów mieć nie będzie, bo jego proza jest zbyt wymagająca dla masowego czytelnika – a i wyciągnąć go z getta nie tak łatwo, bo się nogami zapiera i mówi, że SF jest cacy, a fantasy ma wielki potencjał. Cóż zatem z takim fantem począć? Jeśli nawet „Lód” nie wystarczył, żeby wygrać rywalizację z dwójką zupełnych żółtodziobów (mających na koncie w sumie trzy książki), to doprawdy nie widzę dla Dukaja nadziei. Chyba że za dziesięć lat, jak już naprawdę nie będzie się go dało dłużej ignorować.
Ale mimo wszystko laureatce gratuluję, pełen nadziei, że jej debiut jest faktycznie tak dobry jak o nim mówią, a kolejne książki dodatkowo potwierdzą, że jurorzy wiedzieli co robią.
Komentarze
jaka gazeta, takie nagrody
E tam, Dukaj skonczyl sie na kill’em all.
Mnie zastanawia co innego. Kim jest do diaska Maria Peszek??
Co ona gra?
Czy rzeczywiscie jest taka genialna? Widzialem ja pare raz w TV, w roznych programach tv i gazetach jej nazwisko przewijalo sie wielokrotnie… ale ani razu nie dane mi bylo posluchac tej dziewczyny!!
Jaki jest jej najwiekszy przeboj, taka wizytowka.
Hehehe, taki offtop, hehehe, ale dwa pierwsze komentarze daly dwa prawicowe oszolomy :D
Lobo, zazdroszczę Ci szczerze, że jej nigdy nie słyszałeś. Tymczasem: Fpisujcie oszołomów którzy popierajom! ;]
@Lobo:
największy przeboj… hmmm… najwiekszy przeboj?
stary… ona nie ma prze3bojów, a mimo wszystko rzesze wcale niegłupich ludzi jej słuchają, i chwalą…
raczej to świadczy ojej muzyce. i to całkiem nieźle. ;P
Wydaje mi się, że bardziej chodzi o „to my ją pierwsi wyróżniliśmy i dostrzegliśmy jej potencjał itp.” niż o brak uwielbienia dla Dukaja.
Mimo tego całego getta Dukaj jest już znany, a „Lód” miał bardzo dobry odzew w mediach.
A pewnie jury woli nagradzać młodych i mało znanych z nadzieją, że właśnie oni osiągną sukces i przyczynią się do wzrostu prestiżu nagrody. W końcu mogliby w kółko przyznawać nagrody Rodowicz i Krawczykowi i różnym „tuzom” z innych dziedzin.
Ja też nie czytałem książeczki Sylwii Chutnik, dlatego się nie wypowiadam na jej temat, bo chyba jednak nie wypada jak się nie czytało?
raczej chodzi o to żeby wyróżniać młodych czy debiutantów, pomagać im się przebić, co ma moim zdaniem większy sens niż przyznawanie nagród tym którzy już jakąś renomę mają i są znani i lubiani :)
zresztą tak też motywują to sami organizatorzy
Szkoda tylko, że w poprzednich latach nagradzali właśnie uznanych autorów, czy wręcz czołowe gwiazdy, a dopiero w tym roku akurat im się zebrało na promowanie młodych talentów. Cóż za przypadek.
Cichy: może przypadek może nie, ale wietrzenie wszędzie spisku jest po prostu niezdrowe :P
Zaraz wszędzie. Tylko w jednym miejscu;-).
A na poważnie – nie wietrzę żadnego spisku, wyczuwam tu raczej wpływ (być może nieuświadomiony) osobistych sympatii czy antypatii.
ale tego typu konkurs zawsze będzie mógł zostać oskarżony o subiektywizm, zawsze można zrobić konkurs smsowy i w trakcie pare razy zmienic zasady, tak bedzie na pewno ciekawiej :)
No i dlaczego Dukaj nie skończył fakultetu „Dżender Studies”? Dlaczego nie angażuje się w projekty dofinansowywane z Unii Europejskiej dotyczące obrony mniejszości seksualnych? Dlaczego nie ma poglądów anarchistyczno-lewicowych?
Wtedy byłby jakimś sensownym kandydatem…