Cichy Fragles

skocz do treści

Ranking prezydencki

Dodane: 13 maja 2010, w kategorii: Polityka

Czyli na kogo bym głosował, gdyby nie brać pod uwagę szans na zwycięstwo danego kandydata:

1. Andrzej Olechowski – najbliższy mi poglądami (co prawda konserwatysta, ale umiarkowany), rozumny i nieskory do politycznych wojenek. Na prezydenta jak znalazł, tylko wygrywać wyborów nijak nie potrafi, a w dodatku brak mu instynktu politycznego – gdyby rok temu nie odszedł z Platformy, może dziś startowałby z jej poparciem…

2. Waldemar Pawlak – rzadki w naszym kraju przypadek polityka, który pracuje nad sobą i stara się ciągle rozwijać. Kiedyś chłopek-roztropek krzyczący „sio!” na dziennikarzy, dziś całkiem merytoryczny facet, co to i o gospodarce, i o nauce, i o internecie potrafi coś w miarę sensownego powiedzieć. Szkoda, że należy do tak dziadowskiej partii.

3. Bronisław Komorowski – twardy konserwatysta, który w wolnych chwilach znęca się nad zwierzętami, ale też człowiek z klasą i potrafiący bronić swojego zdania – jako jedyny w PO nie ugiął się pod szantażem moralnym kaczystów w sprawie WSI i miał odwagę zagłosować przeciw. Entuzjazmu we mnie nie budzi, ale ujdzie w tłoku.

4. Grzegorz Napieralski – menda i aparatczyk, a do tego skumał się z PiS-em dla posadek w TVP. Na plus można mu policzyć co najwyżej to, że nie leży plackiem przed Kościołem, aczkolwiek obawiam się, że w razie potrzeby gładko by zmienił poglądy, tak jak kiedyś Miller. W ostateczności mógłbym go z kwaśną miną poprzeć, ale tylko jako mniejsze zło.

5-7. Marek Jurek, Kornel Morawiecki, Bogusław Ziętek – tercet egzotyczny, którego żaden członek nie ma co marzyć o moim głosie – chyba że z zatkanym nosem i zaciśniętymi zębami, gdyby alternatywą był ktoś jeszcze gorszy.

8-10. Jarosław Kaczyński, Janusz K*rwin-Mikke, Andrzej Lepper – zło ultymatywne. Nie ma absolutnie żadnej możliwości, żebym na któregokolwiek z tej bandy kiedykolwiek zagłosował. I oby mi cegła na głowę w punkcie wyborczym spadła, gdybym zmienił zdanie.

A jeśli brać pod uwagę szanse na zwycięstwo? Cóż, nie mam się co oszukiwać – w grę wchodzi tylko Komorowski…


Komentarze

Podobne wpisy