Jeden z pomniejszych elementów rosyjskiej wojny informacyjnej: prowokacje w imieniu Ukrainy.
Od czasu do czasu pokazują mi się na FB wpisy sponsorowane od profili o ładnie i nijako brzmiących nazwach typu „pojednanie dla przyszłości”, które to wpisy niby nawołują do popierania Ukrainy czy pojednania między narodami, ale robią to w sposób mocno pretensjonalny i drażniący, np. narzekając, że Polacy za mało się angażują, albo pisząc o konieczności wprowadzenia specjalnego podatku na ten cel, albo pisząc coś prowokacyjnego o Wołyniu, albo jakoś inaczej jątrząc.
Ile razy kliknę w taki profil, zawsze się okazuje, że istnieje on nie dłużej niż od paru dni, nie zawiera żadnych informacji kto za tym stoi, żadnych linków, żadnego wpisu powitalnego czy opisu misji, jaka stronie przyświeca – rzeczony wpis sponsorowany jest literalnie jedyną aktywnością poza ustawieniem profilówki (zwykle zawierającej jakieś połączenie polskiej i ukraińskiej flagi). Ale sponsorowany jest widać hojnie, bo po dniu czy dwóch widnieją tam już setki komentarzy – jak łatwo zgadnąć, w miażdżącej większości negatywnych (najdelikatniej mówiąc).
Niestety, niewiele da się z takim szajsem zrobić – nawet gdyby moderacja na Facebooku jeszcze działała, to treści są formalnie bez zarzutu, co najwyżej „passive-agressive” – jak na standardy putinowskiej propagandy to zagrywka wyjątkowo subtelna. Warto jednak przynajmniej mieć świadomość, o co tu tak naprawdę chodzi, i nie dawać takim profilom żadnej pożywki w postaci reakcji czy komentarzy.