Odkamieniałem niedawno czajnik – z takim efektem, że kamień wprawdzie zszedł, ale spod niego wyszła rdza (tak, wiem, powinienem był go odkamieniać częściej niż raz na sto lat). A jak rdza, to trzeba kupić odrdzewiacz i… no właśnie, skoro Coca-Cola bywa złośliwie nazywana odrdzewiaczem, to może by tak skorzystać z okazji i sprawdzić doświadczalnie, czy rzeczywiście zasługuje na to określenie?
Bardzo słuszna koncepcja, stwierdziłem, a ponieważ doświadczenie naukowe jest niewiele warte bez publikacji, postanowiłem udokumentować na blogu jego przebieg.
Sytuacja wyjściowa wewnątrz czajnika wyglądała następująco:
(kliknij obrazek, aby go powiększyć)
Nie za ładnie, prawda? Zalejmy to zatem Colą i zobaczmy, co z tego wyniknie.
Kto się ceni, ten się pieni;-).
Piana opadła, więc teraz wrzucamy Mentosa cierpliwie czekamy.
A czekając, zastanówmy się, czemu właściwie Cola miałaby sobie radzić z usuwaniem rdzy. Otóż jednym z jej ważniejszych składników (Coli, nie rdzy) jest kwas ortofosforowy, używany głównie do produkcji… środków czystości. Brzmi niezbyt apetycznie, prawda? Na szczęście w niskim stężeniu nie jest on toksyczny, choć specjalnie zdrowy też nie, zwłaszcza w połączeniu z kofeiną, która niestety również w Coli występuje – nadmierne spożycie tej mieszanki może prowadzić m.in. do ubytku wapnia, problemów z nerkami i osłabienia kości. Na zęby też nie za dobrze robi, choć nie ma pewności, na ile to efekt kwasu, a na ile cukru – ten ostatni stanowi ponad 10% Coli, czyli odpowiednik prawie trzydziestu łyżeczek na litr! Gdyby nie kwas, kofeina i parę innych dodatków, byłoby to tak słodkie, że nie do wypicia…
Oczywiście sam producent twierdzi, że ten napój to generalnie samo zdrowie – zawiera wyłącznie naturalne składniki, nie szkodzi na zęby ani w ogóle na nic, nie tuczy, nie uzależnia… Na podlinkowanej stronie można też znaleźć odpowiedź w nurtującej nas w tej chwili kwestii – pytanie „Czy Coca-Cola może służyć jako odrdzewiacz lub odplamiacz?” zostało skwitowane stwierdzeniem, że to mit. OK, zaraz się przekonamy.
No, może nie tak zaraz, bo tego kwasu za dużo tam nie ma – według producenta zaledwie 41 mg na 250 ml, więc trzeba trochę poczekać, żeby mogło to dać widoczne efekty. Odczekałem więc dobę, a efekt po wylaniu Coli, przepłukaniu i przetarciu, jest następujący:
Voilà, tadam, i tak dalej. Szału wprawdzie nie ma, grzałka nadal nie błyszczy nowością (chyba jednak trzeba będzie użyć odrdzewiacza z prawdziwego zdarzenia), tym niemniej różnicę w porównaniu ze stanem początkowym widać gołym okiem.
A według producenta to miał być tylko mit, prawda? No cóż, to wiele mówi o wiarygodności pozostałych odpowiedzi na jego stronie. Smacznego!
Komentarze
Jeśli chodzi o składniki aktywne, to obok kwasu ortofosforowego masz tam sporo… kwasu węglowego. I przypuszczam, że to właśnie jemu zawdzięczasz efekt.
Polskie FAQ różni się od tego z USA. Może dlatego, że skład jest też inny (?) ;)
Niewykluczone. Słyszałem, że Cola na Zachodzie smakuje lepiej niż w Polsce, więc może i skład ma inny.
Nie podgrzewałeś? Mogłeś troszkę podgrzać, ale… ale chyba lepiej nie gotować.
Czym odkamieniałeś? Ja do czajnika 1,7 l wsypuję 100 g kwasku cytrynowego, gotuję i zostawiam do wystygnięcia. I jest idealnie. Potem oczywiście leję czystą wodę, gotuję, wylewam i już. Jeśli by miało cokolwiek zostać to najwyżej pierwsza herbata będzie ciut kwaśna, ale jeszcze się nie zdarzyło. :)
Możesz zakreślić miejsce, w którym (na pierwszym zdjęciu) jest rdza?
BTW. jak wyżej już ktoś wspomniał, do odkamieniania często wystarczy kwasek cytrynowy/sok z cytryny, jak zapewniają producenci też ponoć samo zdrowie ;)
Do odkamieniania to tylko profesjonalny środek „ocet biały Carrefour”, 80 centów za litr.
Podgrzewanie coli zdecydowanie przyspiesza proces, ale jak ktoś ma dobę na czekanie, to może i w plus jeden. Zaś co do skuteczności… Kiedyś przyrdzewiała ” na amen ” śruba od koła mojego samochodu (trzy miesiące postoju pod chmurą w porze deszczowej trochę bardziej południowego klimatu). Podskoki na kluczu na nic się zdały, dopóki nie wróciłem z puszka rzeczonego napoju. Jedyne 15 minut później (polewajác co około minutę) mogłem już ściągnąć koło.
@Mars
Trochę podgrzałem, tak do 50 stopni. A czym odkamieniałem, już nie pamiętam – jakiś no-name ze sklepiku osiedlowego.
@Mizerny
A to rdzawe na grzałce, to według Ciebie co?
Teraz „tylko” grzałkę doczyścić z resztek niklu i miedzi, i chromować :)
Niestety, w tym przypadku usunąłeś coś innego – grzałka pewnie była wykonana z mosiądzu lub zwykłej miedzi, i pokryta stalą. Po wielokrotnym użytkowaniu i odkamienianiu spod spodu wylazła miedź, która pokryła się śniedzią, czyli tlenkami. Śniedź z miedzi można usunąć czymś kwaśnym, dobry jest zwykle mocny kwasek cytrynowy. Tutaj usunąłeś ją Colą.
Zatem opis w FAQ był dobry, bo akurat rdzy tu nie usuwałeś.
Grzałka ta jest wykonana z miedzi i to srebrne błyszczące to nikiel. Który usunąłeś odkamieniaczem i wyszła miedź w kolorze rdzy. Potem kola i nikiel zszedł do końca . Czyli kupujemy nowa grzałkę wymieniamy i odkamieniamy octem częściej. Ale grzałki lepiej sam nie wymieniaj. I nie opisuj tego. Generalnie prosta sparawa ale no właśnie …. Trzeba najpierw się dowiedzieć a potem robić doświadczenia i je opisywać a nie zaśmiecać internet