Cichy Fragles

skocz do treści

Red Fatum

Dodane: 4 września 2014, w kategorii: Absurdy

Dziesięć lat temu (czy coś koło tego) kupiłem sobie Red Faction, dołączone do jakiegoś pisma. Gierka była wtedy w miarę nowa, a oprócz niej dołączali coś tam jeszcze, więc okazja całkiem niezła, myślałem. Przy próbie instalacji okazało się jednak, że płyta jest uszkodzona i nie do odczytania. No nic, zdarza się. Zadzwoniłem z reklamacją i o dziwo, bez żadnego problemu zgodzili się wysłać nową płytę, nawet nie chcieli odesłania tej uszkodzonej. Cóż za wiara w ludzką uczciwość.

Kilka dni później dostałem przesyłkę, włożyłem, zainstalowałem, odpaliłem i… Hmm, mogę ruszać myszą, podziwiając kopalnię, w której zaczyna się gra, ale klawiatura przestała działać. I to dokumentnie, nawet ctrl+alt+del, więc pozostał tylko twardy reset. Po resecie odpaliłem grę ponownie – z tym samym rezultatem. Google doniosło, że gra się gryzie z moją kartą graficzną i stąd takie zachowanie. Co ma karta graficzna do klawiatury i czemu nie wypuścili poprawki? Oba pytania pozostały na zawsze bez odpowiedzi.

Minęło wspomniane dziesięć lat (czy coś koło tego) i kilka miesięcy temu, podczas wiosennych porządków, mój wzrok padł na nieco przykurzoną płytkę z RF, a mózg wygrzebał informację, że kartę graficzną (jak i inne bebechy komputera) już dawno zmieniłem, więc czemu by w to wreszcie nie zagrać? Zacząłem więc instalację… ale nie skończyłem, bo gdzieś przy 80% okazało się, że płyta przez ten czas najwyraźniej zdążyła trochę skorodować i któregoś pliku nie da się odczytać. Co za pech.

W zeszłym tygodniu GOG miał promocję – kilkadziesiąt gierek po dolarze czy dwóch, w większości niekoniecznie wartych nawet tej ceny, ale wśród nich mignęło mi – zgadnijcie – Red Faction. Trochę głupio płacić po raz drugi za to samo, ale szukać po torrentach mi się nie chciało, a sześć złotych nie majątek. Zakupiłem więc, zainstalowałem, odpaliłem… No właśnie nie odpaliłem, bo launcher po kliknięciu „play” przestawał odpowiadać i można go było tylko ubić. Grr!

Guglanie nie przyniosło informacji o tym konkretnym problemie, ale dowiedziałem się, że 99% bugów w RF (a imię ich Legion) naprawia nieoficjalny patch PureFaction. Dużo to mówi o twórcach, że gracze muszą patchować grę za nich. Ściągnąłem, zainstalowałem, odpaliłem – no, wreszcie poszło – ale zanim doszło do głównego menu, program wykonał nieprawidłową operację i został zamknięty. Jestem oazą spokoju…

Gugiel podpowiedział, że wśród pozostałych 1% bugów jest i taki, który czasem powoduje wykrzaczanie się gry przy niektórych ustawieniach grafiki, więc jak coś w nich zmienię, to może pójdzie. Coś zmieniłem i… Poszło! Jest menu, standardowo zacząłem od konfiguracji klawiszy, podziwiając geniusz gości, którzy domyślnie dali sterowanie WASD, a jako klawisz akcji Enter. Ciekawe, czym miałbym ten Enter wciskać, mając jedną rękę na lewym końcu klawiatury, a drugą na myszce. Znaczy wiem, czym bym mógł, ale to by było ble i fuj, więc lepiej nie. No ale nie czepiajmy się szczegółów – ustawiłem te klawisze jakoś sensowniej i z duszą na ramieniu zacząłem grę…

…która o dziwo ruszyła bez problemów, klawiatura się nie zawieszała, mogłem po dziesięciu latach (czy coś koło tego) wreszcie ruszyć z miejsca, które kiedyś tylko obejrzałem – ale coś z tym ruchem nie tak. Bezwładność taka, że aż trudno się zatrzymać – może to przez słabą marsjańską grawitację? Ale czemu w tej słabej grawitacji nie mogę skakać? Może ten robot pod ścianą mi to wyjaśni, myślę sobie, ale nie – robot nie reaguje, a na dodatek wydaje się niematerialny, bo przez niego przenikam. Jak i przez wszystko oprócz ścian, okaże się za chwilę. I nikt ani nic na mnie nie reaguje. Co to ma być, jakiś ghost mode?

Po bezowocnych próbach zrobienia czegokolwiek stwierdzam, że najwyraźniej ruszyło tylko środowisko gry, ale skrypty odpowiedzialne za zachowanie postaci już nie. Restart oczywiście nic nie zmienił, a podobnego problemu już nawet Google nie zna…

Nie wiem, co za mroczne siły się na mnie uwzięły i dlaczego – ale niewątpliwie odniosły sukces, definitywnie pozbawiając mnie ochoty do zagrania w to cholerstwo. Przynajmniej na kolejne dziesięć lat (czy coś koło tego).


Komentarze

Podobne wpisy