Cichy Fragles

skocz do treści

Bitnonsens

Dodane: 23 listopada 2017, w kategorii: Absurdy, Net

Im dłużej żyję, tym trudniej mnie czymś naprawdę zdziwić – świat jest tak pełen absurdów wszelakich, że gdybym nie był zakamieniałym racjonalistą, dawno już bym się nawrócił na wiarę w Latającego Potwora Spaghetti, bo jakież inne bóstwo mogłoby taki cyrk stworzyć. Ciągle jednak zdarzają się newsy, których poziom absurdalności pozostawia mnie bezbronnym. Powyższa mapa (znaleziona tutaj) pokazuje państwa, które zużywają mniej energii elektrycznej niż… kopalnie Bitcoinów.

Zauważmy, że wśród owych państw znajduje się Nigeria, licząca skromne 190 mln mieszkańców.

W wizję Bitcoina jako nowej, lepszej waluty, która przyniesie nam wolność od państw i banków, nie wierzyłem nigdy (a szkoda, bo gdybym uwierzył i trochę kupił na początku, byłbym dzisiaj milionerem), długo jednak uważałem go za nieszkodliwą zabawkę dla libertariańskich oszołomów. Dziś już nawet to przekonanie okazuje się zbyt optymistyczne – mało, że Bitcoin stał się doskonałym systemem transakcyjnym dla przestępców, mało że walnie się przyczynił do rozkwitu ransomware’u, mało że stał się jedną wielką bańką spekulacyjną (której wirtualny charakter sprawia, że pęknięcie może pójść w tempie, jakiego realna gospodarka nigdy nie zaznała), to jeszcze pompowanie tej bańki zużywa coraz bardziej zauważalny odsetek światowej produkcji prądu.

Odsetek, jeszcze raz podkreślmy, większy niż zużywa 190 mln Nigeryjczyków.

I ten odsetek idzie na nic innego, jak na liczenie haszy. Nieprzydatnych do niczego i nie mających żadnej wartości poza tą, jaką im nadaje ludzkie przekonanie, także niepoparte absolutnie niczym. Bez cienia gwarancji, że jutro (literalnie jutro) te hasze nadal będą warte choćby tyle, co cena zużytego prądu. Czy można wierzyć, że ten świat mógł stworzyć ktoś inny niż Latający Potwór Spaghetti?


Komentarze