Kolejnych, jak zwykle arcymądrych wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i jego wyznawców, nie chce mi się nawet komentować, bo generalnie nie ma tu nic nowego: obwinianie Platformy za całe zło świata, przedstawianie siebie jako bezbronnej i niewinnej ofiary, szantaż emocjonalny, cyniczne wykorzystywanie tragedii do walki politycznej – wszystko to już było.
Ale jest jeden szczegół, na który chyba nikt jak dotąd nie zwrócił uwagi: tego typu wypowiedzi, dolewające oliwy do ognia, mogą sprowokować innych świrów (z obu stron barykady) do podobnych czynów. Nietrudno sobie przecież wyobrazić Prawdziwego Polaka, którego światłe słowa Wodza ośmielą do dokopania zdrajcom i mordercom w odwecie za dzisiejszą zbrodnię; albo Prawdziwego Platformersa, który stwierdzi, że skoro przez sam fakt popierania Tuska już i tak ma krew na rękach, to może jej utoczyć jeszcze trochę w walce z oszołomstwem. W prawie czterdziestomilionowym kraju wariatów nie brakuje, a kampania wyborcza może jeszcze podgrzać emocje.
Pozostaje więc pytanie: czy Kaczyński jest kretynem, który tego nie rozumie? Czy raczej doskonale to rozumie i do tego właśnie dąży? Czy może po prostu dowalenie Tuskowi jest tak ważne, że ewentualne efekty uboczne już nie mają żadnego znaczenia?
Komentarze
Emanujesz językiem miłości. Uważaj, bo jeszcze kogoś sprowokujesz i będzie chciał się z Tobą… „pokochać”.
Over and out.
Po swoim szczeniackim zachowaniu względem mnie mógłbyś mieć chociaż tyle honoru, żeby tu nie zaglądać. Do niewidzenia.
Jakiś stuknięty dziadek przez lata nasłuchał się obwiniania PiS-u o dosłownie wszystko, postanowił więc własnoręcznie dorżnąć watahę i z tego wszystkiego wyciągasz konkluzję, że to znowu wina Kaczyńskiego? Może warto byłoby jednak czasem posłuchać, co od paru lat wygadują Niesiołowski (przy którym Kurski to miły miś), Palikot z Komorowskim i Tuskiem do spółki? Masz przyczynę, przy której choroba psychiczna zapewne posłużyła za katalizator i masz skutek. Proste.
Może nie zauważyłeś, ale ja tu o przyczynach tej zbrodni nic nie pisałem, a już na pewno nie obwiniałem o nią Kaczyńskiego. Wierz mi, przeczytanie wpisu przed jego skomentowaniem naprawdę nie boli, a pozwala czasem uniknąć wygłupienia się.
Auć, prawie mnie zgasiłeś. Przeczytałem wpis, zapewniam cię. Musiałem zrobić to nawet kilka razy, bo jest pokręcony bardziej niż uzasadnienia co lepszych wyroków Sądu Najwyższego. Z powodu tego pokręcenia, trudno mi było odnieść się do meritum.
W każdym razie, powodzenia w oczekiwaniu na kolejne polityczne zabójstwo. Może nawet faktycznie zginie ktoś związany z PO, a wtedy twój wpis będzie miał jakiekolwiek odniesienie do rzeczywistości.
No proszę, specjalnie napisałem to tak krótko i węzłowato, żeby nawet kaczyści zrozumieli, a tu taka klapa.
Trudno, następnym razem spróbuję się zmieścić w jednej linijce, może wtedy uda Ci się napisać komentarz odnoszący się w jakikolwiek sposób do treści wpisu.
O, zostałem kaczystą. Sory, w takim razie będę już udzielał się tylko na mypis.pl.
Jakie polityczna zabójstwo? Cała ta otoczka wokół dzisiejszej afery jest jednym wielkim nieporozumieniem. Nie w sensie, że nic się nie wydarzyło, bo sam fakt zbrodni jest ewidentnie zły. Nieporozumieniem jest jednak nazywanie działania jakiego nawiedzonego dziadka inspirowanym politycznie.
O ile nie wyjdą jakieś niezbite dowody (w co nie wierzę), że ktokolwiek go osobiście podjudzał, to nie ma w tej sprawie nic politycznego. To, że gość sobie oglądał w domu telewizję i się wkurwiał na Kaczyńskiego, po czym zastrzelił asystenta w biurze posła PiS jest podobną sytuacją do obłąkanego licealisty, który w następstwie gry w Quake zabija kolegów w szkole. Owszem, idiota, straszna sprawa, zdarzyło się, takie czasy. Ale czy zakażemy z tego powodu produkcji brutalnych gier komputerowych?
I inna podobna sprawa, gość słuchający death metalu, zabija przypadkowych przechodniów, bo mu „głos wewnętrzny nakazał”… Czy mamy zakazać death metalu?
Przepraszam, nie mogę się do tego odnieść. Jestem kaczystą. Ale odpowiem ci krótko: nie.
Och z radością bym dzisiaj zadał Januszowi Korwin-Mikke pytanie czy jest za rozszerzeniem dostępu do broni…
A co do słów Kaczyńskiego, nie domniemywałbym złej woli, ale oczywiście wyważone stanowisko w dniu dzisiejszym byłoby lepsze, bo wariatów gotowych zabić „bo nienawidzę Tuska” też nie brakuje. Także zaogniać sytuacji nie ma co.
jestem za!
A tu podejzewam ze powiedzialby ze jak najbardziej bo wtedy ci ludzie mogliby sie bronic jak do nich wejdzie pajac z pukawka
Światła wypowiedź, w żadnym wypadku nie nawołująca do czegokolwiek.
Karygodna wypowiedź dolewająca oliwy do ognia, prowokująca wszelkiej maści świrów.
Zabawni są ci bezstronni, wykształceni z wielkich ośrodków.
Gość zabija asystenta w biurze partyjnym, rani innego i krzyczy, że chciałby zabić przywódce partii, to oczywiście nic politycznego. Cała trójka jechała samochodem i potrąciła psa mordercy, stąd cała afera. Doprawdy, nie wiem jak wielkim kaczystą trzeba być, by na podstawie przynależności partyjnej trzech celów, miejsca zabójstwa i okrzyków podczas aresztowania stwierdzać, że polityka miała z tym coś wspólnego. To jakaś teoria spiskowa?
Zgadując: „Oczywiście. Gdyby dostęp do broni byłby swobodny, mogłoby się skończyć tak, że wariat zostałby zastrzelony zanim komukolwiek stałaby się krzywda. Bo w myśl zasady ‚chcącemu nie dzieje się krzywda’, śmierć atakującego krzywdą nie jest.”
No to bardzo ciekawy pomysł, że zostałby wcześniej zastrzelony. Rozumiem, że zanim wyjął broń i strzelił uprzejmie zakomunikował pracownikom biura, że zamierza ich zastrzelić… Abstrahując od jego wypowiedzi, że gdyby miał więcej broni, to pozabijałby wszystkich…
Daję wszystkie pieniądze na to, że rozszerzenie dostępu do broni przyniosłoby zwiększyłoby ilość morderstw w Polsce. Nie wiem na jakiej podstawie można twierdzić, że byłoby inaczej.
Polityczne by było, gdyby było zlecenie lub podobna sytuacja. Wobec faktu, że gość był najprawdopodobniej obłąkany, polityka była takim samym katalizatorem jak gra w Quake czy słuchanie Death metalu.
< Tą watahę należy wyrżnąć” Światła wypowiedź, w żadnym wypadku nie nawołująca do czegokolwiek.
Obie strony posługują się podobnym słownictwem, więc to żaden argument. BTW naprawdę uważasz, że Sikorski tymi słowami kogoś nawoływał do morderstwa? Czy raczej była to metafora?
A ktoryz to z wrednych PiSiorow powiedzial, ze razem z kumplem zastrzeli Komorowskiego i wypatroszy zwloki a pozniej je sprzeda? Gdzie na PiSiarskim blogu jest wyrazona nadzieja, ze Tusk w tym roku umrze i bedzie to rok udany?
Żeby daleko nie szukać…
http://www.fakt.pl/Hofman-Trzeba-powiesic-Palikota-,artykuly,78934,1.html
Doprawdy twierdzenie, że PiS się posługuje innym językiem od PO jest karkołomne…
Kto by mordował i kogo? Mafia nie, bo one już ją mają. Bandyci nie, bo wystarczająco dobrze sobie radzą z bronią białą, która nie zwraca tak uwagi jak strzały z broni palnej. Więc kto? Tego rodzaju argument sprowadza się do jednego – wiary, że otaczają nas wariaci, którzy tylko czekają na możliwość, by nas zabić. Ślepej wiary, bo przecież teraz każdy z nich mógłby Cię zabić nożem, łomem, czy siekierą. W czym tkwi magia broni palnej?
Tu chodzi głównie o strach przed tym, co mogłoby być. Jeśli sąsiad będzie miał broń, jak się z nim pokłócę, to mnie zastrzeli. Jeśli na osiedlu otworzą sklep z narkotykami, moje dzieci zaczną ćpać. Jeśli bułki nie będą na kartki, bogacze je wszystkie wykupią i już nigdy nie zjem bułki. Jeśli Ty byś nie zabił sąsiada za to, że jego pies połamał Twoje róże, dlaczego uważasz, że on to zrobi?
Dla Ciebie. Dla mnie, sytuacja w której osoba czuje się dumna, że zabiła pisiora – nie z zemsty, bądź osobistej krzywdy, lecz dlatego, że była to osoba z grupy, której nienawidzi – taka sytuacja ma dla mnie podłoże polityczne. Tak samo jak zabójstwo Murzyna za to że jest czarny jest rasizmem, a za gwałt na siostrze nie jest.
Myślę, że nikt publicznie nie mówił „idźcie i zabijcie ich”, gdyż jest to karane. Przyznasz jednak, że atmosfera dzielenia społeczeństwa na tych młodych i światłych motorniczych postępu oraz tych starych hamulcowych, będących przeszkodą i słabością naszego kraju, polaryzuje poglądy doprowadzając do skrajności. Jakiś czas temu znajoma wyznała mi, że najchętniej wzięłaby karabin maszynowy i zaczęła strzelać w obrońców krzyża. Skąd się bierze ta złość, która nie objawia się jak strajkują pielęgniarki czy górnicy? Z definicji wroga, którego trzeba tępić, nie dopuścić, by doszedł do władzy i zrobił rzeczy tak straszne, że aż niewypowiadalne. Podsumowując, nie trzeba mówić „zabij go”, wystarczy mówić jak ktoś jest zły/gorszy, zagrać na strachu co może Ci zrobić jego istnienie i na zachętę kopnąć ofiarę kilka razy, by pokazać, że konsekwencji nie będzie. Na tym samym mechanizmie opiera się fala w szkole. Dlaczego kogokolwiek dziwi, że tak samo się dzieje w polityce?
@vonwojciechow: jesli bys przeczytal podlinkowany przez siebie art do konca zauwazylbys, ze jest to odpowiedz polityka, ktoremu po dlugiej serii chamskich komentarzy i oszczerstw Palikota puscily nerwy, nie zebym go tlumaczyl, ale jest to cos zupelnie innego niz zmasowana kampania nienawisci na ktorej PO buduje swoje 50%. Kaczor jest Goldsteinem.
@remiq: nie tylko Twoja znajoma, wystarczy przypomniec czlowieka, ktory grozil im granatem, albo czlowieka, ktory po kopnieciu przez jednego a mlodych, wyksztalconych z duzych miast uskarzal sie na bole w klatce piersiowej i wkrotce umarl.
Hihihi, no jasne, oczywiście, to jest zupełnie inna sprawa… Po co zaklinać rzeczywistość? Ja nie twierdzę, że PO jest święta, a PiS to be. Obie partie posługują się podobnym językiem i nie o to chodzi, żeby się przerzucać, że ten to dwa razy powiedział tak, a tamten trzy razy, ale w odwecie.
Otóż odpowiedź jest bardzo prosta. Masakry w szkołach w USA, a czasem w Europie, o których słyszymy z pewną dozą regularności. I rzadko kończy się na jednej ofierze… Nie otacza nas stado wariatów, ale wystarczy tylko kilku i problem gotowy. Ale póki nie ma dostępu do broni, ograniczasz ryzyko masakr w sposób znaczny.
Kwestia związku z polityką jest czysto definicyjna. Chciałem odróżnić sytuację, w której mamy ewidentnego wariata, od sytuacji w której ktoś działa na zlecenie, z inspiracji osób trzecich, jest członkiem danej grupy, która na zbrodni chce zbić kapitał polityczny. Tu w moim przekonaniu zachodzi sytuacja pierwsza.
Ponadto, nie podzielam dominującego poglądu, że gość zabił, bo język polityki, atmosfera, realia etc. są brutalne. Tak jak mówisz, ludzie generalnie nie są wariatami i z tego powodu nie zabijają. Ale może się taki zdarzyć w społeczeństwie i nic na to się nie poradzi.
Pełna zgoda. Tylko, że ja się skłaniam do twierdzenia, że współodpowiedzialność za to ponosi solidarnie PiS i PO. Kto w większym stopniu? Tu się można spierać i pewnie kompromisu nie osiągniemy.
Nie, bo moim zdaniem to jest tak, ze ten powiedzial tak i to dziesiec razy a tamten sie wq.il i odpowiedzial mu raz na podobnym poziomie. Palikot poglebia dno, przyjazne PO media robia z Kaczora Goldsteina/Hitlera a Kaczor i reszta PiSu za tym idzie i odpowiada w podobny sposob. Harcownicy PO dno poglebiaja a za tym idzie cala scena polityczna.
Pamietasz niedawna sprawe rzekomych slow Kaczynskiego, ze „prawdziwi Polacy jeszcze dojda do wladzy”? Pozniej na trzeciej kolumnie i po kilku dniach dziennikarze przeprosili wyjasniajac ze mieli zlej jakosci nagranie. Ale slad w pamieci pozostal, skojarzenie zostalo zbudowane.
No dobrze, ale czy media popierające Kaczyńskiego są sprawiedliwe wobec PO i prawdomówne? Gazeta Polska, która publikuje zmyśloną rozmowę oficera BOR z pokładu rozbitego samolotu? Normalna polityka i czemu się tu dziwić.
Ja Palikota nie popieram, natomiast tłumaczenie, że jak Kaczyński odpowiada Palikotowi, to co innego i to wolno – to coś w stylu „A u was biją Murzynów”. Naprawdę, ciężko bronić w tej mierze Kaczyńskiego, na aniołka nie trafiło…
Nie twierdze, ze mu wolno. Opisuje mechanizm. To Palikot odpowiada za skurwienie jezyka polskiej polityki, bo robi rzeczy wczesniej niewyobrazalne, ktore pozniej staja sie jesli nie norma to jakims tam punktem odniesienia. Dokladaja sie do tego jego przyjaciele z PO i media, ktore nie widza w tym nic specjalnego.
Albo popatrz chocby na tytul tego wpisu. „Po trupach do celu” bylo popularnym sloganem na poczatku kampani wyborczej kiedy okazalo sie, ze jednak Kaczynski bedzie kandydowal. Wiele osob tak mowilo, byla atmosfera przyzwolenia na takie traktowanie Kaczynskiego. Mniejsza o bezzasadnosc tego zarzutu, ktory powstal jeszcze zanim Kaczynski powiedzial chocby slowo (bo wtedy akurat „milczal groznie, dzielac narod”). Ale Kwasniewskiemu podczas kampanii prezydenckiej umarla mama. Czy ktokolwiek mowil wtedy „po trupach do celu”? Przed Palikotem nikt nie grozil ani nie „zartowa” ze smierci.
BTW: nie sadze, zeby ktokolwiek czynil zarzuty Platformie ze wyslala wynajetego czlowieka, raczej chodzi o kampanie nienawisci, ktora tworzy atmosfere sprzyjajaca agresji. Analogicznie bylo z Narutowiczem.
@vonwojciechow
Wszędzie tam (np w USA), gdzie wprowadzono powszechny dostęp do broni, liczba przestępstw z jej użyciem drastycznie spadła. Weź choć trochę poczytaj zanim postawisz wszystkie pieniądze na takiego chuderlawego konia jak twoja niewiedza.
Zasiaduję się od wczoraj na wątkach takich jak ten, wyczekując od zwolenników GW wyduszenia z siebie nieprawdopodobnego, że mord Niewiadomskiego na Narutowiczu NIE BYŁ inspirowany endecką propagandą :)
Do tej pory za wszystko co złe był obwiniany PiS, więc coś w tym odkrywczego widzisz?
Wiele osób na to zwracało uwagę od początku.
To Kaczyński miał być ofiarą tego ataku, a zginęła przypadkowa osoba, a druga została ciężko ranna… To chyba normalne, że w takiej sytuacji czuje się zobowiązany do wyrażenia kondolencji i komentarza.
Ludzie… jesteście opętani manią prześladowczą.
@ Piotr Pyclik
Podobnie to postrzegam. Z przykrością stwierdzam, że wypełniają się słowa przedstawicieli rządu Tuska… link do fotografii.
Szkoda, że inne cuda, które przepowiadał nie zostały zrealizowane… wręcz przeciwnie. A najciekawsze jest w tym to, że większość ludzi akceptuje taką sytuację… wzrost podatków, odciąganie uwagi od istotnych spraw przy pomocy mediów, wypowiedzi Niesiołowskiego. Wystarczy prosty „argument” – Kaczor to zło! O ile ludzie młodzi potrafią podejść do tego z dystansem, to osoby starsze traktują to co widzą w telewizji bardzo poważnie. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać.
Patrz pan, swobodnego dostępu do broni nie ma, ale dla Ryszarda C. nie stanowiło to problemu.
Ryszard C. to co innego. Nie dostałby broni do ręki, gdyby nie Jarosław K., który prócz tego, że zionie nienawiścią, brutalizuje życie publiczne i ma kurzajki, znajduje się także w posiadaniu 13,754 szt. broni, skradzionych ofiarom katastrofy smoleńskiej, którą, jak powszechnie wiadomo, wykorzystał do własnych celów.
Odpuść…
A jakież to badania wskazują na zmniejszenie liczby przestępstw przez wprowadzenie dostępu do broni? W Polsce rocznie jest około 500 zabójstw rocznie, z czego większość to tzw. zbrodnie kuchenne na tle rodzinnym. Odlicz od tego porachunki mafijne, zlecenia i inne. Okaże się, że zabójstw przypadkowych na tle rabunkowym lub podobnym jest bardzo mało, a takie w gruncie rzeczy najbardziej zagrażają przeciętnemu obywatelowi. Plus – wariaci z bronią, jak wczoraj. Jak myślisz ile osób by wczoraj zginęło gdyby gość mógł kupić lepszą broń z większą ilością amunicji? Tylko proszę bez argumentu, że gdyby był dostęp, to mogliby się bronić przed szaleńcem.
To jest niezmierzalne, kto doprowadza do skurwienia rzeczywistości polityki. Zresztą mnie to szczerze mówiąc w dużej mierze zwisa, jak politycy się do siebie odnoszą. Jest wiele krajów na świecie, gdzie pomimo nawet bijatyk w parlamentach kraj się rozwija (vide Korea Południowa czy Włochy). Poza tym, u nas jest tak, że np. politycy prawicy bardzo chętnie wyzywają ludzi od zdrajców Polski, nie widząc w tym nic niewłaściwego. To co jest gorszym wyzwiskiem i skurwianiem języka jest więc bardzo względne.
Nie przypominam sobie takiej sytuacji. O ile pamiętam piosenkę pod takim tytułem zaśpiewał Figurski z Wojewódzkim i na tym się skończyło.
Przerobił broń gazową ponoć, ale miał tylko sześć naboi, więc sam sobie dopowiedz co by było gdyby mógł swobodnie kupić większą broń w sklepie…
@remiq, tdudkowski i inni mówiący o „kampanii nienawiści”
Moralne prawo do uskarżania się na nienawiść ma tylko ten, kto sam jej nie propaguje. A „dokonania” Kaczyńskiego i jego ludzi w tej kwestii można długo wyliczać – poczynając od pamiętnego spalenia kukły Wałęsy, przez obelgi pod adresem ruskich agentów i zdrajców narodu, stojących tam gdzie ZOMO, a kończąc na niedawnych atakach na Komorowskiego, który został prezydentem przez nieporozumienie i trzeba go wyeliminować z polityki. Nie mówiąc już o fanach Kaczyńskiego, którzy m.in. cieszyli się ze śmierci Geremka, pod krzyżem wyzywali wszystkich dookoła od Żydów i komuchów, a ostatnio na wiecu Kaczyńskiego chóralnie krzyczeli „niech spadnie!” pod adresem lecącej do Smoleńska Anny Komorowskiej – bez jakiejkolwiek reakcji z jego strony.
Krótko mówiąc – nie mamy tu do czynienia z pisowskim gołąbkiem pokoju atakowanym przez wściekłego platformerskiego jastrzębia, tylko z dwoma kogutami, które od dłuższego czasu nawalają się równo (a przynajmniej przyjmijmy, że równo, bo nie ma sensu się licytować ad mortem defecatem, kto ma więcej na sumieniu). Bądźcie łaskawi o tym pamiętać, zamiast zwalać całą odpowiedzialność za dzisiejszą atmosferę na PO.
@Piotr Pyclik
Niczego takiego nie powiedziałem.
@n3m0
Jesteś w stanie poprzeć to twierdzenie jakimiś twardymi danymi?
@torero
Endecja atakowała Narutowicza tak ostro, że dzisiejsze nawalanki polityczne to przy tym małe piwo, próbowano siłą nie dopuścić do zaprzysiężenia, a wielu Prawdziwych Polaków uznało mordercę za bohatera. Sytuacja zupełnie nieporównywalna z dzisiejszą.
@reboot
Kaczyński był w chwili ataku jakieś 200km dalej, więc coś mi tu nie gra…
@Wojciech z Młyna
Podobnie jak nie stanowił dla niego problemu zakaz zabijania ludzi, ale w tej kwestii chyba zmiany prawa byś nie chciał.
@vonwojciechow: Kto pierwszy zartowal z tego ze zamorduje i wypatroszy kogos tam (Kaczora w tym wypadku)? Kto pierwszy napisal ze rok bedzie udany jak ktos tam (Kaczor w tym wypadku) umrze? To jest przekraczanie barier wydawaloby sie nie do przekroczenia.
Piosenke wlasnie dlatego nagrali bo ten slogan funkcjonowal. Kiedy Kaczynski przyjechal na grob brata zostal natychmiast oskarzony o „granie trumnami”. Kiedy to samo zrobil Komorowski takich oskarzen nie bylo. To nie jest symetryczna sytuacja. I nie porownuj do tego anonimowych wypowiedzi jakis tam krzykaczy. To Kaczynski byl oskarzany – calkiem serio – i o chorobe psychiczna i alkoholizm.
@Cichy: rozmijasz sie z prawda, Kaczynski mial byc celem ataku. Odpowiedzia na Twoje watpliwosci w tej kwestii niech bedzie ten cytat „Chciałem zabić Kaczyńskiego, tylko za małą broń miałem”? Kto to powiedzial?
I żeby zabić przebywającego w Warszawie Kaczyńskiego, pojechał do Łodzi? Nie widzisz w tym jakiegoś braku logiki?
@vonwojciechow:
Ależ dlaczego, toż to czysta prawda!
Sprawa jest prosta: jeśli broń jest nielegalna, to praworządni obywatele posiadać jej nie będą. A przestępcy, jako, że na prawo sobie bimbają, bez problemu mogą wtedy zastraszyć owych obywateli przy pomocy broni którą to czy to pasuje do twojej różowej wizji świata czy nie – posiadali, posiadają i posiadać będą. I w ogóle nie chodzi mi tu o przypadek w Łodzi, w którym i tak nie wiadomo do końca o co kaman… chociaż gość ponoć kupił gnata na BAZARZE. Możesz iść na bazar i kupić broń. A przecież mamy taki wspaniały i skuteczny ZAKAZ!… Nie wydaje Ci się, że coś tu cholercia nie działa?…
Nie bardzo rozumiem, jak jednotorowy umysł trzeba mieć, żeby nie zrozumieć prostego faktu: jeśli nie umiem sie bić, ten co umie ma nade mną przewagę i może to wykorzystać, jeśli zaś umiem się bić to mogę się bronić – i owszem, w takim przypadku wynik nie jest jednoznaczny, w przeciwieństwie do przypadku pierwszego gdzie jest z góry wiadomo kto wygra. Jeśli więc wynik nie jest z góry jednoznaczny, niejedn się zastanowi, zanim do bójki przystąpi. Nikt nie lubi dostawać po mordzie od silniejszego od siebie za to wielu lubi dawać po mordzie tym słabszym. Proste jak drut.
Twoje podejście polega na zakazie bójek. Tylko co z tego, skoro bandzior i tak się w bójkę wda i „skuje ci mordę” bo w dupie ma takie zakazy? I ciekawe czy w takim wypadku nie broniłbyś się ‚bo niewolno’.
Jeśli to nie dociera, poniżej masz linka do opracowań z numerkami. Jak to nie dotrze moge Ci narysować jakiś obrazek aby wyjaśnić kwestię…
A vonwojciechow, jeszcze jedno
A jakież to badania wskazują na to, że większość to tzw. zbrodnie kuchenne na tle rodzinnym?
@Cichy
Nie wiem, na ile są twarde, ale częstuj się:
http://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=161637
(tam jest taki przycisk do ściągnięcia PDFa)
http://www.geoffmetcalf.com/aus.html <- temu dokładnie się nie przyglądałem, ale wygląda na pierwszy rzut oka w miarę ok
BTW
To akurat IMHO święta prawda ;) (a kaczystą w żadnym wypadku nie jestem ;) )
@Cichy: to jest akurat pytanie do zamachowca. On sam wyraznie powiedzial kogo chcial zabic.
Nie odpuszczam: Dostęp do broni vs przestępczość
To jest spór co było pierwsze jajko czy kura. Zanim jeszcze Niesiołowski czy Palikot na dobre pojawili się w PO, Kaczyński okraszał PO epitetami w stylu jesteście tam gdzie ZOMO. Więc doprawdy nie dojdziemy do żadnych konstruktywnych wniosków, jeżeli będziemy się przerzucali poszczególnymi wypowiedziami i działaniami i kto pierwszy przekroczył jaką granicę.
Różnica polega na tym, że ja uważam, z większym lub mniejszym wskazaniem na jedną z partii, obie są winne i współodpowiedzialne za obecny stan. Pan natomiast próbuje przedstawić PiS jako stronę o znacząco mniejszej odpowiedzialności za obecny stan. Chyba, że się mylę.
Czy ktoś tu mówił o chuderlawym koniu zwanym niewiedzą?
Od kiedy w Polsce posiadanie broni jest nielegalne?
Jest legalne tylko trzeba mieć zezwolenie. Absolutnie nie kwestionuję obecnego rozwiązania. Restrykcyjny dostęp jest dobry po zapobiega posiadaniu broni przez ludzi, którzy dostępu do niej mieć nie powinni. Jestem natomiast przeciwnikiem wolnego dostępu do broni.
Statystyki Policji za rok 2009. Wpisz w googlach. Względną większość przestępstw stanowią przestępstwa rodzinne. Naprawdę, nie żyjemy, i całe szczęście, w kraju, w którym dochodzi do jakiejś ogromnej ilości morderstw na tle rabunkowym, że należy wszystkim wręczać broń, żeby mogli się bronić. Więc po co zmieniać stan prawny i tworzyć nowe ryzyko poprzez szerokie udostępnianie broni?
Zaiste kapitalne wyłączenie odpowiedzialności, „nie wiem na ile są twarde, ale”… Wytykanie niewiedzy, przy braku pewności co do własnej wiedzy jest doprawdy żenujące.
Możesz mi wskazać jedno zdanie z tego opracowania, które potwierdza, że posiadanie broni zmniejsza przestępczość? Jedyną tezą jaką stawiają autorzy, jest to, że posiadanie broni wpływa na zmniejszenie ofiar zbiorowych masakr. Nie ma tam nic o rzekomym zbawiennym wpływie broni na przestępczość jako taką…
Kwintesencja Pana stylu… Daj mi człowieka, a przepis się znajdzie. Najpierw stawiamy z góry upatrzoną tezę, a potem szukamy argumentów. I po co?
Uu zaśmierdziało trollem, no więc po kolei:
Wpisałem, nic tam takiego nie ma. W przeciwieństwie do ciebie, ja podałem dokładne opracowanie, a nie głupie ‚wpisz se w google’. Tak więc ten argument uznaję za niebyły i zgoła nieprawdziwy. Nie masz nic na potwierdzenie swoich wymyślonych statystyk? Na twoim miejscu bym się w takim wypadku nie wychylał.
Jest legalne tylko trzeba mieć zezwolenie. Absolutnie nie kwestionuję obecnego rozwiązania. Restrykcyjny dostęp jest dobry po zapobiega posiadaniu broni przez ludzi, którzy dostępu do niej mieć nie powinni. Jestem natomiast przeciwnikiem wolnego dostępu do broni.
Lolłem hardo. Produkcja narkotyków też jest legalna. Trzeba mieć tylko zezwolenie. Argument głupszy nawet od poprzedniego.
Tabelki umie czytać? Nie? To sie nauczy. Nie mam zamiaru tłumaczyć ci co oznaczają konkretne liczby czy zdania z tego opracowania. Trochę wysiłku z własnej strony. Ułatwię ci zadanie – Strona 20.
No nie ma innego wyjścia, jak tylko wskazać cię palcem i śmiechnąć: głupek. Ja mam doskonałą pewność co do własnej wiedzy. Doskonale wiem, że nie wiem na ile wiarygodne są te dane. Dla mnie są wiarygodne, dla Cichego już nie muszą być – to kwestia jego oceny (twardości). Zrozumiało dziecko? Może narysować? Kretyn. A, żenująca to jest twoja osoba. SRSLY.
LOL. Głupi, cz sklerotyk?
A kto sie glupio pytal
Przepraszam za podawanie dowodów, których sobie zażyczyłeś. Jeśli dalsza dyskusja z Tobą będzie tak właśnie wyglądać, daruj sobie odpowiedzi.
@tdudkowski
Jak się okazuje, morderca pierwotnie planował zabić Millera. To jak, Miller też był obiektem kampanii nienawiści ze strony PO?
@n3m0
Ta praca ma się nijak do Twojej tezy („Wszędzie tam gdzie wprowadzono powszechny dostęp do broni, liczba przestępstw z jej użyciem drastycznie spadła.”), bo ani nie mówi o legalizacji broni jako takiej, ani o poziomie przestępczości, a tylko o „multiple victim public shootings” – i to nie w kontekście skutków zmiany prawa w danym stanie, tylko o różnicach między stanami, które pozwalają na noszenie ukrytej broni, a tymi, które tego zakazują. No i nie widzę tu żadnej drastycznej różnicy, a tylko kilkuprocentową korelację. Korelację, która – gdybyś nie wiedział – niekoniecznie oznacza związek przyczynowo-skutkowy.
Tendencyjnie dobrane dane (np. „w stanie Victoria liczba zabójstw wzrosła o tyle i tyle” – a co z pozostałymi stanami, czyżby nie pasowały do teorii?) dotyczące raptem jednego roku i powołujące się na tak szalenie obiektywne źródło jak NRA – komentarz wydaje mi się zbyteczny.
@Wojciech z Młyna
Filmik tak jaskrawo propagandowy, że w połowie odechciało mi się oglądać. Najbardziej wali po oczach ostentacyjna manipulacja w 1:14 – gość mówi, że w Waszyngtonie po wprowadzeniu zakazu posiadania broni przestępczość dramatycznie wzrosła, ale jeśli się przyjrzeć wykresowi w tle, to widać, że owszem, wzrosła dramatycznie – ale ten wzrost się zaczął dobre kilkanaście lat po wprowadzeniu zakazu, a kilka lat później liczba morderstw zaczęła wracać do poprzedniego poziomu, z czego prosty wniosek, że zakaz raczej nie miał z tym wzrostem nic wspólnego.
Inna sprawa, że zakazy na poziomie stanów siłą rzeczy nie mogą być zbyt skuteczne, bo przy braku kontroli granicznych nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przywieźć sobie broń z innego stanu. Lepiej więc porównywać państwa niż stany.
Jeżeli to ma się nijak do mojej tezy to chyba rozmawiamy o różnych sprawach. Według mojego nieco przywąskiego postrzegania świata, jeśli ograniczmy ilość ofiar ‚multiple victim public shootings’ to po pierwsze ograniczymy ilość ofiar ‚public shootins’ (algebra zbiorów o ile mnie moja słaba pamięć nie myli) a po drugie ograniczymy ilość tych ofiar, które najbardziej bulwersują (bo to szkoły, restauracje i takie tam). Ofiary zastrzelone w domach nie są już tak spektakularne i media o nich tak bardzo nie krzyczą.
Po wtóre, o ile mnie pamięć nie myli, zakaz posiadania broni został w wielu stanach wprowadzony gdzieś w okolicach 1985-1990 (ale mogę się mylić, nie chce mi się teraz dokładnie szukać). Tabele danych pokazują, że średnia w danych latach w stanach skoczyła, a w tych ‚dozwolonych’ rejonach USA już nie. Jak dla mnie to jest jakiś związek przyczynowo-skutkowy. Tak więc twój argument o kontekście zmiany prawa upada, bo to jest w kontekście zmiany prawa. Wystarczy albo doszukać albo przeczytać, nawet pobieżnie, dokument. SRSLY. Read before you post.
Co do Australii, nie wiem co to za źródło, nie doszukiwałem się. Znalazłem na szybko i dlatego napisałem, że na pierwszy rzut oka coś w tym jest. Upierał się jednak nie będę.
I po ostatnie – filmik może i lekko propagandowy, nie ma się co zresztą dziwić skoro Ci ludize starają się przekonać szersze masy od ich punktu widzenia. Moim zdaniem usprawiedliwione, biorąc pod uwagę jak to przeciwnicy szafują obrazami zastrzelonych dzieci i takich tam.
Ważne jest co innego. Jeśli kilka źródeł wskazuje na pewien trend, warto się nad nim zastanowić głębiej, a nie pohopnie pisać
bo po pierwsze, nie wiem jak ty sobie to wyobrażasz, że wprowadzamy zakaz posiadania broni i nagle wszyscy mordercy tłumnie ruszają na zakupy a następnie zabijają na potęgę? Takie zmiany mają swoją inercję, posiadacze broni muszą ją zalegalizować bądź też jej się pozbyć i tak dalej (czyli zmniejszy się ilość ludzi zdolnych do obrony).
Nie bardzo pojmuję argument:
Ty tak na serio?
Po drugie.
zaczęła, ale nie wróciła – niemal dwukrotnie większy odsetek morderstw to twoim zdaniem udana polityka?
Pomijając wiarygodność źródła, to przepraszam bardzo, Cichy, ale czy ty w ogóle rozumiesz co czytasz?
W artykule jak byk pisze
Na moje oko Victoria niechlubnie się wybiła. (300%?)
Pozostałe składają się na średnią. Miałem wrażenie, że rozmawiam z inteligentną osobą. Czyżbym się mylił?
Widzę, że naprawdę bardzo trudno jest wpisać w googlach słowa: statystyka policja morderstwa 2009… Proszę bardzo:
http://www.statystyka.policja.pl/portal/st/840/50630/Zabojstwa__raportstatystycznyza2009_rok.html
Nie przypominam sobie, żebyśmy kiedykolwiek przechodzili na Ty, więc proszę zachować dystans. Nie jestem żadnym Pańskim kolesiem, którego można sztorcować…
Odniesie się Pan merytorycznie, czy kapituluje? Przyznanie się do błędu nie jest niczym złym, naprawdę…
Proponuję raz jeszcze przeczytać zakres badania, jego tezy i konkluzje. Być może nie przyszło Panu do głowy, że na statystyki miało wpływ pierdyliard czynników, a autorzy badania skupiają się na bardzo wąskim zakresie problemu? Nawet autorzy badania nie stawiają tez, o których Pan mówi. To jest ogromne nadużycie.
Twoja teza brzmiała, jeszcze raz przypomnę: „Wszędzie tam gdzie wprowadzono powszechny dostęp do broni, liczba przestępstw z jej użyciem drastycznie spadła.”, a teza podlinkowanej pracy brzmi: „W stanach USA, gdzie nie można nosić ukrytej broni, jest o kilka procent więcej ‚multiple victim public shootings'”. Jak dla mnie to ani nie „wszędzie”, ani nie „powszechny dostęp do broni” (bo mowa tylko o jej noszeniu, nie o posiadaniu czy handlu), ani nie „drastyczny spadek”, ani nie „liczba przestępstw”, tylko mały wycinek tej liczby, bo nie ma tu mowy o „single victim shootings” czy o przestępstwach, w których broni użyto tylko do postraszenia ofiary. Chyba więc faktycznie rozmawiamy o różnych sprawach.
Jeśli. Jeśli to jest związek przyczynowo-skutkowy, a nie tylko korelacja, o czym już wspominałem.
Twoja pamięć to trochę słabe źródło, wolałbym coś solidniejszego. Poza tym powtarzam – stany USA nie są za dobrym materiałem do analizy, bo zakaz posiadania broni można tam banalnie łatwo złamać, jadąc na zakupy do innego stanu.
Mam rozumieć, że chęć przekonania innych usprawiedliwia wszelkie manipulacje? Bardzo oryginalny pogląd.
Owszem, ale jeśli przez kilkanaście lat nic się nie dzieje, a potem nagle w dwa lata jest czterokrotny skok, który po kilku kolejnych latach się kończy, to obarczanie zakazu winą za ten skok jest cokolwiek wątpliwe. Inercja, o której mówisz, powinna skutkować stopniowym wzrostem, a nie nagłym skokiem po dłuższym czasie.
Na moje oko, jeśli jeden stan jest kilka razy powyżej średniej, to większość pozostałych stanów jest zapewne poniżej. A biorąc pod uwagę, że w tym stanie mieszka 1/4 ludności kraju, to można nawet podejrzewać, że cały wzrost został nabity głównie (lub wręcz wyłącznie) przez ten stan. Jeśli bowiem popełniano tam 25% przestępstw (w rzeczywistości pewnie więcej, bo to gęsto zaludniony obszar), to tamtejszy trzykrotny wzrost automatycznie oznacza wzrost w całym kraju o 50%. A jeśli wg danych z tej samej strony wzrost w skali kraju aż tyle nie wyniósł, to jaki z tego wniosek na temat pozostałych stanów? Jak by nie liczyć, musiały od teorii odstawać.
Poza tym ciekawe, że w kwestii Waszyngtonu piszesz o kilkunastoletniej inercji, a w Australii powołujesz się na dane z pierwszego roku po zakazie. Czyżby w tamtych stronach inercja działała 20 razy szybciej?
@vonwoyciechow
Ty, bo na Pan u mnie sobie zasłużyć trzeba.
Ani jedno ani drugie. Merytorycznie się można odnosić do merytorycznych argumentów a nie bełkotu w stylu ‚to nie jest nielegalne, trzeba mieć tylko licencje’.
A kapitulować? Cóż, jeśli mam się z głupkiem przegadywać, to w zasadzie moge skapitulować.
Nadużyciem jest pisanie na temat dokuemntu, którego nawet się nie przeczytało. Stosuj się najpierw sam do swoich rad, potem dawaj je innym.
Z mojej strony EOT. Z tym Panm pożal się boże nie da rady dyskutować.
@cichy
Przyczepianie się do szczegółów masz opanowane widzę do perfekcji.
Noszenie broni bez posiadania jakoś ciężko sobie wyobrazić.
Przeczytaj sobie uważnie, ze dwa albo trzy razy:
REDUCE REDUCE REDUCE REDUCE REDUCE
powtórzyć kila razy więcej?
Dobrze, że wiesz lepiej od autorów pracy, co w tej pracy jest. Świetna merytoryczna dyskusja, doprawdy nie dziwie sie, że toreror tak cie jedzie z góry na dół.
Rzeczywiście nie ogarniasz , o czym piszesz.To może tak:
Na rysunku masz prostokąty i kwadraty. Jeśli zmażesz z rysunku x kwadratów, zmażesz też x prostokątów. Prościej się chyba nie da. Tu nie ma nic o zadnej twojej korelacji. Jeśli jest mniej morderstw, w których ginie kilka osób, siłą rzeczy jest MNIEJ MORDERSTW W OGÓLE. Nie pojmujesz? Nie pisz na blogu bo sie tylko ośmieszasz.
U, jasne. Pojade do innego stanu i kupie se gnata, przywioze do swojego stanu i co? I taka broń dalej jest nielegalna. DUH!
Może gdybyś prowadził dyskusję na jakimkolwiek poziomie, poświęciłbym te kilka minut żeby ci coś wyszukać. Skoro jednak pieprzysz jak potłuczony to radź se sam. Możesz sobie pojechać do Holandii i kupić pare gram zioła. Jak wrócisz do Polski i tak bedziesz miał kontrabande. Prościej?
Naucz się czytać wykresy. SRSLY.
Po pierwsze, nie kończy się, jak już pisałem niemal dwukrotnie większy murder rate TO NIE JEST PUNKT WYJŚCIOWY.
Po drugie, rusz cztery litery zamiast pisać co dla ciebie jest wątpliwe:
To z głupiej wiki, nawet nie musiałbyś się do biblioteki ruszać.
Rozumiem, że to samo powiesz o filmach przeciwników upowszechnienia dostępu do broni szafujących ‚masowymi mordami w szkołach’ i takich tam? Tak? TAK?
Odpowiem Ci parafrazując Twoje słowa:
Twoje oko to trochę słabe źródło, wolałbym coś solidniejszego.
To jest oczywiste dla każdego mającego jakąkolwiek wiedzę na temat Australii. Tam, gdzie nie ma ludzi, ciężko o wzrost przestępczości. Ale kto by się tam takimi pierdołami przejmował. Ważne, że można rzucić bzdurne zdanie. Owszem, wybiła się na tle pozostałych stanów. Zapewne gęstość zaludnienia ma na to wpływ. Co nie zmienia faktu, że się wybiła.
Poza tym pisałem, że nie mam zamiaru się upierać. Nie znam źródła, nie wiem na ile jest wiarygodne. Wydało mi się na pierwszy rzut oka intersujące, czego też nie omieszkałem zaznaczyć.
Skomentowałem tylko bzdurę: „a co z pozostałymi stanami, czyżby nie pasowały do teorii” którą, zresztą sam teraz „zbutowałeś” w twarz.
Nie, w Australii nie powołuje się na żadne dane i przy niczym się nie upieram. Jak już pisałem – skomentowałem twoje durne zdanie.
Podsumowując, muszę przyznać, że toreror słusznie robi z Ciebie swoją lalkę do bicia. Nijak nie nadajesz się do rzeczowej dyskusji. Z mojej strony EOT.
Tych „szczegółów” – jak w starym dowcipie o Radiu Erewań – jest tu tyle, że mówimy o dwóch różnych tezach.
hypothesis hypothesis hypothesis hypothesis hypothesis
Od autorów może nie, ale od Ciebie najwyraźniej tak.
Tylko pod warunkiem, że nie wzrosła liczba „pojedynczych” morderstw, to po pierwsze. Po drugie, mówiąc o korelacji mam na myśli co innego: to, że stany zakazujące noszenia ukrytej broni mają nieco więcej strzelanin, nie dowodzi związku przyczynowo-skutkowego między zakazem a liczbą strzelanin. Nie dowodzi, bo korelacja może wynikać np. z tego, że jeśli w jakimś stanie jest niska przestępczość, to jego władze nie widzą powodu, by zaostrzać prawo. Albo z tego, że stany o liberalnym podejściu do broni to często stany rzadko zaludnione, ergo z niższą przestępczością. I tak dalej. Ale po co ja to tłumaczę, przecież Ty wszystko wiesz lepiej.
Ale zakaz złamałeś z dziecinną łatwością. A to co innego niż analogiczny zakaz w Polsce, którego tak łatwo nie złamiesz. Nie zaprzeczysz chyba, że łatwość złamania zakazu wpływa na jego skuteczność.
To lubię – w jednym zdaniu „poziom dyskusji”, w następnym „pieprzysz jak potłuczony, radź se sam”. Kwintesencja Twojego podejścia.
Nie jest, ale tendencja jest spadkowa i można przypuszczać, że 2-3 lata później już ten punkt został osiągnięty, jeśli tendencja się nie zmieniła. Na wykresie widać wyraźnie, że najpierw jest nagły wzrost, a po kilku latach symetryczny spadek.
O, przytoczyłeś cytat potwierdzający w całej rozciągłości moją tezę. Dzięki.
Nigdy takiego filmu nie widziałem, ale tak, jeśli będzie on nachalną propagandą, nie będę go bronić słowami, że „mieli prawo manipulować, bo chcieli przekonać”.
Podręcznik do matematyki może być? Procentów i zasad liczenia średniej uczą chyba w podstawówce, powinieneś dać sobie radę.
Na zakończenie odniosę się tylko do jednego ‚argumentu’ po o pozoastałych szkoda gadać (‚można przypuszczać’ a chwilę wcześniej ‚hypothesis’…)
Jaki rozmówca, takie podejście. Cya.
Jest Pan żenujący. Nie zamierzam się zniżać do Pańskiego poziomu i naprawdę takimi szczeniackimi hasłami nikomu się nie zaimponuję, chyba że gówniarzom.
Proszę o wskazanie jednego, literalnie jednego, argumentu, gdzie tu jest bełkot.
Jeżeli nie widzi Pan różnicy pomiędzy całkowitą delegalizacją obrotu, regulowanym obrotem, a całkowicie wolnym obrotem, to jest to zdumiewające…
No tak, po raz kolejny, po co się merytorycznie odnosić do treści, skoro można pyskować…
@n3m0
No tak, ja uczciwie piszę o przypuszczeniach, podczas gdy Ty domagasz się uznania hipotezy za twardy fakt. Ale cóż, podstaw naukowego podejścia uczyć Cię nie będę, a zniżać się do wycieczek osobistych (które, jak już wiele razy widziałem, stosujesz wobec każdego rozmówcy, którego argumentów nie umiesz obalić) nie zamierzam. Z mojej strony również EOT.
Sure sure, nie płacz już.
@Cichy: Jak się okazuje, im dalej w las tym mniej wiadomo o tej sprawie: byl bardzo gadatliwy podczas zatrzymania, ale odmowil skladania wyjasnien, ale 8 godzin byl przesluchiwany, ale jedyne co wiadomo to to ze wczesniej chcial zabic kogos, konkretnie nie wiadomo kogo, ale chodzilo o Millera. Mozna teoretyzowac, ale nie wiadomo co w tej sprawie jest faktem a co prasowa plotka. Miller nie byl obiektem kampanii nienawisci bo wobec SLD PO stosuje metode zamilczania. Pewne sa jedynie dwie rzeczy: slowa, ktore wypowiedzial morderca podczas zatrzymania (i ich oczywista wymowa) oraz fakt, iz wzmiankowana przez Ciebie kampania nienawisci w ciagu ostatniego roku stala sie bardziej agresywna. Moglo to sklonic niedoszlego morderce Milera do zmiany celu.
@vonwojciechow: stawiasz wobec siebie dwie wypowiedzi: jedna mowi o staniu tam gdzie ZOMO a druga jest zapowiedzia morderstwa. Poniewaz obie te wypowiedzi wydaja mi sie niewspolmierne moglbym metoda PO zadac pytanie o granice poczytalnosci, ale skomentuje to tak: a co tak naprawde zlego jest w staniu tam gdzie ZOMO? Przeciez czytelnicy GW i sprzyjajacych PO mediow od lat byli karmieni teza ze przeciez stan wojenny byl potrzebny, Wojciech „odpierdolcie sie od Generala” Jaruzelski jest bohaterem, a ZOMO pilnowalo porzadku na ulicach.
Owszem obie partie braly udzial w tym starciu, ale poziom chamstwa i agresji byl wyznaczany przez PO. Zarzuty psychiatryczne i nawolywanie do fizycznej eliminacji sa domena dzentelmenow z PO.
No i mamy kolejne kilkanaście nazwisk z listy Ryszarda C. Jeśli te informacje się potwierdzą, to tezę o „popchnięciu go do zbrodni przez kampanię nienawiści PO” można uznać za obaloną.