Cichy Fragles

skocz do treści

Media a rzeczywistość

Dodane: 21 stycznia 2011, w kategorii: Absurdy

Od paru dni wszyscy wyjątkowo się o mnie troszczą, a w szczególności każą mi uważać na szalikowców. Przyczyna to oczywiście poniedziałkowy mord na „Człowieku” (skądinąd cóż za inwencja w doborze ksywki), mieszkam bowiem o rzut beretem od miejsca, gdzie do tego doszło.

Mieszkam tu jednak od dobrych dziesięciu lat – i nigdy, literalnie nigdy nie spotkałem się z żadnymi bezmózgimi kibolami ani innym tego typu bydłem. Owszem, prowadzę raczej domowy tryb życia, nie imprezuję ani nie spaceruję nocami po osiedlu, ale przez parę lat regularnie chodziłem do baru oglądać mecze Wisły, co w bastionie Cracovii (jakim ponoć jest Kurdwanów) powinno mnie na jakieś nieprzyjemności narazić. Nic z tych rzeczy – mecze oglądało się całkowicie bezpiecznie (nawet derby!), a chociaż krzyki kibiców słyszało z pół osiedla, nigdy nie natknąłem się przy wyjściu na żaden komitet powitalny. W drodze powrotnej (10 minut piechotą przez osiedle, nierzadko po zmroku) też nigdy nie musiałem drżeć o swój los. Cisza i spokój.

A co o mojej okolicy piszą w ostatnich dniach gazety i portale? Strach się bać – wojny gangów, narkotyki, pobicia, stada kiboli na każdym rogu, dzieci boją się wracać ze szkoły – normalnie strefa wojny. A w dzisiejszej lokalnej Wyborczej czytam zgryźliwy komentarz pod adresem prezydenta Majchrowskiego, zakończony ironiczną prośbą, „by pojechał na Kurdwanów i osobiście powiedział tamtejszym mieszkańcom, że w mieście jest bezpiecznie” – tak jakby to była wyprawa na miarę zwiedzania Bagdadu czy Kabulu.

Cóż, ja póki co w kamizelce kuloodpornej nie chodzę i nie zamierzam zacząć, a dziennikarzy – doceniając ich troskę o moje bezpieczeństwo – prosiłbym jednak o odrobinę umiaru w koloryzowaniu szarej rzeczywistości.


Komentarze

Podobne wpisy