Cichy Fragles

skocz do treści

Podgrzewanie żaby

Dodane: 27 kwietnia 2011, w kategorii: Polityka

Obejrzałem ostatnio pamiętne przemówienie Leppera z jesieni 2001, kiedy odwoływano go z funkcji wicemarszałka Sejmu. Link niestety gdzieś mi się zapodział, a wyszukiwarka na YouTube jak na złość znajduje wszelkie możliwe wystąpienia Leppera, tylko nie to jedno. Gdyby ktoś zatem nie pamiętał: przemówienie, w którym oskarżył wszystkich o wszystko, a niektórych w szczególności o branie łapówek, z podaniem dat i miejsc (ale oczywiście bez podania dowodów), później doszły do tego jeszcze opowieści o talibach lądujących w Klewkach… Kojarzy to chyba każdy, kto nie urodził się wczoraj.

Obejrzałem więc – i łezka mi się w oku zakręciła. Nie z tęsknoty za Lepperem, rzecz jasna. Raczej z tęsknoty za starymi, dobrymi czasami, kiedy w naszej polityce panował istny Wersal w porównaniu z dniem dzisiejszym.

Jakie bowiem reakcje wywołało tamto przemówienie? Szok, powszechne oburzenie i potępienie od prawej do lewej ściany, pierwsze strony gazet krzyczące tytułami w rodzaju „największy skandal w historii Trzeciej RP”, wywody o upadku obyczajów i psuciu demokracji, kilka pozwów sądowych od pomówionych polityków… Zresztą, sam fakt, że ciągle o tym skandalu pamiętamy, wiele mówi o jego ówczesnej sile rażenia.

A jak by na podobną mowę zareagowano dzisiaj? Szkoda gadać – jak na dzisiejsze standardy to przecież nuda niewarta nawet wzmianki. Dziś Kaczyński oskarża rząd już nie o jakieś tam branie łapówek, tylko o zamordowanie prawie stu osób z prezydentem na czele – i nawet to już nie budzi większych emocji, bo po latach eskalacji populizmu i demagogii dawno zdążyliśmy się znieczulić. Co musiałby Kaczyński powiedzieć, żeby ściągnąć na siebie takie gromy, jak dziesięć lat temu Lepper, trudno sobie nawet wyobrazić.

Smutne, ale prawdziwe: choć Lepper w końcu przegrał i zniknął (oby na zawsze) ze sceny politycznej, to jednak odniósł moralne zwycięstwo – jego idee i sposoby prowadzenia polityki, dawniej słusznie pogardzane i uznawane za niebezpieczną patologię, dziś mieszczą się w mainstreamie i tylko patrzeć, jak zapomnimy, że polityka kiedykolwiek wyglądała inaczej.

Stara mądrość ludowa mówi, że żaba wrzucona do gorącej wody natychmiast wyskoczy, ale jeśli wsadzimy ją do chłodnej wody i będziemy ją powoli pogrzewać, to żaba tego nie zauważy i żywcem się ugotuje. Nie wiem, ile w tym prawdy literalnej (pewnie sporo, bo żaba to stworzenie zmiennocieplne), ale metaforycznie jest to prawda niewątpliwa – wystarczy, że zmiany postępują krok po kroku, a nawet nie zauważamy, jak to, co kiedyś było nie do pomyślenia, staje się standardem. W naszej polityce widać to szczególnie dobitnie – żaba gotuje się coraz szybciej, a reakcji obronnych brak. Tylko patrzeć, jak będziemy musieli w końcu zjeść tę żabę.


Komentarze

Podobne wpisy