Najlepszym chyba wyznacznikiem mistrzostwa w kaleczeniu pisowni jest napisanie jakiegoś słowa w taki sposób, żeby człowiek bardziej cywilizowany potrzebował chwili namysłu, żeby je zrozumieć. Według tego kryterium tytułowe słówko zasługuje co najmniej na jakiś medal olimpijski, bo dopiero po kilku sekundach stuporu zdołałem wyłapać z kontekstu, co to takiego.
A potem się zacząłem zastanawiać, jak ten „makarą” wyglądałby odmieniany przez przypadki, ale w obawie o zdrowie psychiczne natychmiast przestałem. Ludzka pomysłowość bywa czasem straszna.
Komentarze
Dla wzrokowców najgorsze jest to, że po takich makabrycznych słowach zaczynają zatracać swoją wiedzę ortograficzną.
Oj tak, już wiele razy łapałem się na pisaniu jakiegoś słowa w błędnej wersji widzianej sto razy w necie. I obawiam się, że to tylko kwestia czasu, kiedy takiego błędu nie wyłapię przed publikacją wpisu:-(.
Makarą, makarąu, makarąowi, makarą, makarąem, makarąie, makarąie!
Ciupak, zapomniałeś o liczbie mnogiej:
makarąy, makarąów, makarąą, makarąy, makarąami, makarąach, makarąy!
Do kolekcji fajnych słowek: UĆ. Miasto takie.
Słowo uć (jeszcze małą literą) to napisało moje dziecko w przedszkolu. Ponoć większość grupy popisała się w ten sposób :)
@torero
Zniszczyłeś moją psychikę. Miej wyrzuty sumienia.
Bustfo. Wiem, że blednie przy ^ przykładach ale trochę mnie zakłopotało i skłoniło do myślenia. Tak bywa, jak się człowiek spotka z sacrum.