Papież jest według dogmatu nieomylny, a dogmaty są z definicji nienaruszalne, tzn. nie można ich anulować ani modyfikować. Co zatem, jeśli papież oznajmi (ex cathedra i w ogóle), że się pomylił?
Papież jest według dogmatu nieomylny, a dogmaty są z definicji nienaruszalne, tzn. nie można ich anulować ani modyfikować. Co zatem, jeśli papież oznajmi (ex cathedra i w ogóle), że się pomylił?
Jeśli szukasz czegoś konkretnego, skorzystaj z wyszukiwarki.
Jeśli nie bardzo wiesz, czego szukasz, możesz przejrzeć najlepsze wpisy lub archiwum.
Komentarze
Już pomijając to, że dogmat jest sformułowany inaczej (z punktu widzenia spoza Kościoła: w razie czego zostawia dużo furtek i miejsca na odwracanie kota ogonem) nie ma co gdybać, skoro według sedewakantystów to już się stało (tzn. papieże „posoborowi” pobłądzili i wepchnęli Kościół w potępioną wcześniej herezję modernizmu, czyli głoszą inną naukę, niż papieże wcześniejsi). Teologicznie uzasadniają to chyba tak, że popadłwszy w herezję sami wyłączyli się z Kościoła tracąć przy tym łaski, związane bycia jego głową na ziemi.
Sytuacja, kiedy hipotetycznie coś głosi, a potem to odwołuje ten sam papież niczym się zasadniczo nie różni: ludzie (przynajmniej ci, których to obchodzi) podzielą się na zwolenników:
1) tezy „A”
2) tezy „nie A”
3) tezy, że taki ktoś sam udowadnia, że absolutnie nie jest papieżem i trzeba go zastąpić jakimś prawdziwym (czyli coś jak dzisiejsi sedewakantyści)
No i jeszcze jest 4) że 2 to jest A1, a nie zaprzeczenie A (czyli na użytym przykładzie: „Vaticanum II to nie modernizm”)
W myśl dogmatu tak się stać nie może. Jeśliby tak się stało dowiodłoby to sprzeczności nauczania KK.