Wyobraźmy sobie, że do miasta liczącego niecałe dwadzieścia tysięcy mieszkańców (takie na przykład Myślenice czy Brzesko) ma przyjechać jeden cudzoziemiec – i ta wiadomość wywołuje ogólną histerię, apokaliptyczne prognozy i falę bluzgów w kierunku potencjalnego przybysza, który niewątpliwie okaże się terrorystą, gwałcicielem, mordercą i złodziejem, albo przynajmniej zabierze komuś pracę, czego nasze biedne miasteczko może nie przetrzymać…
Każdy przyzna, że stosownym komentarzem do takiej sytuacji musiałoby być popukanie się w czoło. Ale pomnóżmy obie ww. liczby przez dwa tysiące – i ludzie wariują.
A wariują tak, że brak mi słów – szambo w komentarzach na portalach i Facebooku przebiło w ostatnich dniach wszystkie znane mi dotąd poziomy, i to z ogromną przewagą. Izrael po którejkolwiek awanturze z Palestyńczykami, czy nawet Putin po zaatakowaniu Ukrainy, nie zebrał bodaj dziesiątej części tych bluzgów, co Allahowi ducha winni uchodźcy – nawet ilościowo, o jakości nie mówiąc. W kraju, gdzie imigracji nie ma prawie żadnej, a muzułmanów około promila – głównie Tatarów, żyjących tu od średniowiecza. Jeśli ktoś mi teraz powie, że w Polsce nie ma ksenofobii, zabiję śmiechem.
Tym bardziej więc mnie rozbawił (chociaż to dość gorzki śmiech) dzisiejszy apel papieża, by każda parafia przyjęła po jednej rodzinie uchodźców. Biorąc pod uwagę, że parafii mamy w Polsce ciut ponad dziesięć tysięcy, a średnia dzietność w Syrii wynosi 2.7, dałoby nam to prawie pięćdziesiąt tysięcy ludzi. Patrząc, jak nasz arcykatolicki naród rwie się do przyjęcia dwóch, nie mogę się wprost doczekać reakcji…
Komentarze
Apel papieża jest w sumie całkiem sprytny: jedna rodzina na parafię rozpływa się w tłumie. Dwa tysiące w tymczasowym obozie, odosobnionym osiedlu czy mówiąc wprost getcie niezbyt. A do tego z reguły sprowadza się „przyjmowanie uchodźców” (nie, nie wiem jakie plany ma/może mieć Polska).
Nie da się ukryć. Typowa polityka imigracyjna: zamknij ludzi w obozie, nie daj im żadnej możliwości legalnej pracy, a potem marudź, że się nie integrują i wyciągają ręce po socjal.
Hmmmm, wiesz może jak się rozwinęła sytuacja w Łomży? Tam zdaję się przyjęto społeczność uchodźców (Czeczenów?) i był jakiś dym. Rozeszło to się już? Bo jeśli nie, to chyba nie ma co liczyć, żeby z następnymi było jakoś różowo…
Nie wiem, nie śledzę – ale skoro już o tym za bardzo nie słychać, to może i się rozeszło, kto wie? Gugiel niestety nie podrzuca żadnych aktualnych newsów.
Ilu uchodźców jesteś gotów dla przykładu i solidarności przyjąć OSOBIŚCIE?
Ależ znów łżesz jak pies. Piąty z kolei wpis na zapytanie „czeczeni łomża”:
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150514/BIALYSTOK/150519777
Kolega, jak widzę, w humorze w sam raz niedzielnym? A alternatywne wytłumaczenia? Na przykład ja ten wynik mam na miejscu dziesiątym. Nie zdziwiłbym się, gdyby Cichy tak uformował swój bąbelek, że spadł mu na drugą stronę wyników. Która, jak wiadomo, jest najlepszym miejscem na ukrycie zwłok…
(Głupi) komentarz, którego dowodem są płonące restauracje pracowitych Azjatów, co?
Taka argumentacja wręcz ośmiesza lewicę w Polsce.
Ja chciałbym tylko poruszyć kilka kwestii. Nie jestem przeciwnikiem przyjmowania imigrantów (nawet tych czysto zarobkowych), ale chciałbym, by w dyskusjach odrzucono ideologię i skupiono się na argumentach.
Po wojnie na Ukrainie, Unia się tak nie otworzyła na ofiary wojny jak otworzyła się teraz na biedaków z Afryki. Dla Polski jako kraju lepiej by było przyjmować kulturowo bliskich nam ludzi, a nie Arabów (to a propos argumentu, że napływ tych ludzi jest korzystny przez wzgląd na niż demograficzny)
Ci ludzie mają geograficznie bliżej do kulturowo takich samych państw (Kuwejt, Zjednoczone Emiraty), a ekonomicznie jednych z najbogatszych na świecie. Ta sama kultura, ten sam język, ta sama religia. A oni napierają na Europę, nie aby ją „kulturowo wzbogacać”, ale żeby ją finansowo wyzyskiwać.
Afryka jako region została zdestabilizowana przez Sarkozego, który wspierał terrorystów w Libii za obietnicę dostępu do 1/3 złóż ropy, a Syria została zdestabilizowana przez USA. Podobnie było z Egiptem Mubaraka, którego Zachód popierał przez przeszło… 20 lat? Nie ma powodu, aby obciążać finansowo nasz kraj za wojny Zachodu. Mówienie o solidarności w Unii to wypaczenie, bo pomóc można komuś w przypadku kataklizmu naturalnego jak np. wtedy, gdy Polacy pomagali ofiarom trzęsienia ziemi na Haiti (tacy jesteśmy ksenofobiczni!)
Prawdą jest, że aby nie powstały getta i przestępczość, trzeba tych ludzi rozlokować w dużych miastach i dać im pracę. Społeczeństwo już jest cięte na za wydatki socjalne, które idą na patologiczne rodziny. Ty bierzesz kredyt na 30 lat, inni dostają mieszkanie socjalne. Ty zarabiasz 1600 zł, inni tyle dostają zasiłku (pamiętasz panią co urodziła 15 dzieci, a Kopacz dała jej dożywotnią emeryturę?). Podobne odczucia generują przypadki uchodźców, którzy przychodzą na gotowe i dostają wiele fajnych rzeczy, na które zwykłych ludzi nie stać.
Ucieczka przed wojną również nie napędza nam wysokiej klasy specjalistów. To nie drenaż mózgów jaki serwuje nam USA, Australia czy Niemcy. Do nas przyjeżdża głównie zdesperowana i agresywna biedota.
Trzeba też otwarcie mówić, że nigdy 100% imigrantów się nie zasymiluje. Nigdy 100% z nich nie będzie mówić dobrze po polsku i nie będą się sami utrzymywać. To jest „interes, do którego się tylko dokłada”. Może coś z tego wyjdzie dopiero w drugim pokoleniu (jeśli ktokolwiek tu zostanie). Póki co ich ewentualna „szansa” to fizyczna, niewymagająca wiedzy praca na czarno za niższą niż normalnie stawkę, co doprowadzi do kolejnych napięć z lokalną społecznością.
Jedyny argument za przyjęciem tych ludzi to argument odnośnie moralności. Ale moralność to kwestia indywidualna i wychodzi na to, że większość społeczeństwa po prostu zdaje sobie sprawę z problemów jakie stworzą uciekinierzy i zwyczajnie nie chcą się z tym stykać. I to nie jest ksenofobia, ale niechęć wobec zagranicznej biedy i zagranicznej przestępczości (Azjaci mimo wszystko w Polsce mają się dobrze). To jest nieuniknione. Jak tak patrzę na społeczność Romów, to w nielegalnych imigrantach widzę odbicie tych samych problemów. A jak mówi statystyka: mała społeczność imigrantów – małe problemy. Duża społeczność – duże problemy.
I jeszcze takie spostrzeżenie. Jakiś czas temu jakiś świr zabił siekierą 10. letnią dziewczynę, a Super Express przedrukował zdjęcie ofiary, co ponoć wywołało spore oburzenie („ponoć”, bo nie śledziłem afery). A teraz Gazeta szafuje zdjęciem trzyletniego trupa i posuwa się do szantażu emocjonalnego czytelników, aby co uzyskać? Wkurwić ludzi? Nie tak się przemawia do sumień ludzi.
Gdyby chciano zarzucić, że „to są BIEDNI UCHODŹCY” bez majątku, a to jest tylko „zestaw powitalny”, to proponuję zajrzeć na gazeta.pl i poczytać o ojcu wcześniej wspomnianego trupka. Lubię ten portal za jego brak krytycznego myślenia. Jak zrelacjonowała gazeta, ojciec zarabiał 50 Lirów dziennie (zaniżona stawka za nielegalną pracę w Turcji), a przemytnikom zapłacił 4 tys euro za siebie i żonę oraz 2 tys euro za dzieci [ http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18711759,ojciec-trzyletniego-aylana-kurdiego-puscilem-go-by-ratowac.html ]. I to jest koszt jednej próby!
To mnie ogarnia pusty śmiech, jak porównuję to do #truestory z wykopu ludzi, którzy lata temu z niczym i 400 funtami w kiszeni migrowali do Anglii.
Cóż, ja przed wydaniem opinii typu „Gugiel nie podrzuca żadnych aktualnych newsów” brazuję strony do fafnastej, i to zazwyczaj na kilka fraz. Ale ja, jak wiadomo, nie analizuję starannie źródeł i ogólnie jestem bezkrytyczny – nie to, co Gospodarz…
@torero
Ilu maksymalnie, nie wiem, ale przypadającą na mnie jedną dwudziestotysięczną uchodźcy zmieszczę bez problemu.
Przez litość nie będę wypominał, jak Cię łapałem na niesprawdzeniu nawet pierwszego wyniku – i to w temacie samej notki, a nie w komentarzu gdzie wyraźnie napisałem, że nie śledzę sprawy.
@quest
Ofiary wojny na Ukrainie nie musiały opuszczać kraju, bo wojna ogarnęła tylko drobny kawałek terytorium – nie było się więc na kogo otwierać.
Turcja przyjęła już prawie dwa miliony Syryjczyków, a czteromilionowy Liban przyjął kolejny milion (!), więc wcale nie jest tak, że wszyscy uparli się jechać do Europy. Zwróć uwagę, że wojna w Syrii trwa już czwarty rok i dopiero teraz szerzej napierają na Europę, gdy wcześniejsze kierunki zaczęły się zatykać.
Na czym ta „destabilizacja przez USA” polegała? Na tym, że nie interweniowali?
Zachód obciąża się finansowo, dofinansowując nam autostrady i aquaparki, obciąża się też sankcjami wobec Rosji, choć takim Włochom czy Grecji Ukraina zwisa i powiewa, a z Rosją tradycyjnie mieli ciepłe stosunki. Solidarność działa w obie strony, nie tylko w naszą.
1260 złotych przez pół roku to nie jest fortuna – a nawet sam status uchodźcy nie tak łatwo u nas dostać.
Jakieś statystyki na poparcie tej tezy?
Zdjęcie w Wyborczej miało jednak zwrócić uwagę na pewien problem, podczas gdy zdjęcie z SE nie służyło niczemu poza sensacją.
50 lir tureckich dziennie to w przeliczeniu niecałe 1900 PLN miesięcznie, jeśli zasuwał dzień w dzień, lub 1300 z wolnymi weekendami. Na utrzymanie czteroosobowej rodziny. Krezus po prostu. A pieniądze na podróż zebrał dzięki pomocy ojca i siostry, co jest wspomniane w artykule.
Zresztą, pomijając wszystko inne – czy człowiek przyzwoicie zarabiający ryzykowałby życie swoje i rodziny na statku przemytników, żeby zarabiać więcej? Zapewne idioci się zdarzają, ale generalnie raczej trzeba być mocno zdesperowanym, żeby się na to zdecydować.
Legalnie, z prawem do pracy, bez rodziny na utrzymaniu, znając język i zostawiając bezpieczny kraj, do którego zawsze mogli spokojnie wrócić. Faktycznie, boki zrywać.
Cichy,
Zwróciłem Ci uwagę, że ewidentnie się wyłożyłeś na obsłudze wyszukiwarki, więc bądź uprzejmy przyjąć to na klatę jak mężczyzna, a nie uprawiać jakieś gimbazjalne „tu quoque”. 1a. Ja też nie interesowałem się tematem, zapewne podobnie jak Ty skorzystałem [tylko] z G., więc nie jest to żadne wytłumaczenie.
Mam nadzieję, że poza pustą szermierką słowną zdążyłeś mimo wszystko zapoznać się z treścią linkowanego przeze mnie arta. Gdyby jednak aresztowanie trzech Czeczenów z Łomży pod zarzutem wspierania ISIS umknęło Twojej uwadze, służę innym cytatem:
„– Co to dużo ukrywać, chętni do pracy to oni nie są – przyznaje Mieczysław Bieniek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Łomży. – Dlatego wyznaczyliśmy jeden dzień w miesiącu, kiedy mogą zgłaszać się do rejestracji. Tłumów i tak nie ma.
W rozmowie z portalem wspolczesna.pl potwierdza to jeden z pracodawców z Łomży.
Przelicz sobie ułamki. Twoja „jedna dwudziestotysięczna” jest niewiele warta, bo nie jesteś na bieżąco i z dwóch tysięcy zrobiło się już prawdopodobnie 10,5 tys. uchodźców.
Obrazki jednej rodziny uchodźców na wioskę są doprawdy chwytające za serce, ale nie wiedzieć czemu w zachodnich miastach odstąpiono od tego wzorca i ni stąd, ni zowąd tworzą się tam „samoistnie” kolorowe dzielnice.
Zresztą sielskie obrazki jednej rodziny na wioskę są z gruntu fałszywe i kłamliwe i dobrze o tym wiesz. Jeśli twierdzisz inaczej, zgłoś się na ochotnika do negocjacji wewnątrzwspólnotowych i powiedz Niemcom, że biją pianę o nic, bo średnia unijna jest w porządku – a że tu i ówdzie wyjdzie jakieś odchylenie, to sorry, taką mamy statystykę.
Przyjmuję i przyznaję bez bicia – nie zrobiłem poważnego riserczu do luźnego dwuzdaniowego komcia. Czuj się zwycięzcą i chodź w chwale.
Zdążyłem. Cóż mogę powiedzieć – ryzyko zawsze istnieje.
Na razie zrobiła się tylko propozycja – ale OK, jedną czterotysięczną też ewentualnie jakoś upchnę.
Z dwóch tysięcy, nawet jak ich stłoczysz w jednym miejscu, wielkiej dzielnicy nie będzie.
Izrael jest malutkim, gęsto zaludnionym państewkiem w środku Bliskiego Wschodu, od dekad pozostaje dla muzułmanów śmiertelnym wrogiem (intifady, rakiety z Gazy i takie tam), zarazem ma większy ich odsetek wśród obywateli (podkreślam: obywateli, czyli nie licząc paru milionów Palestyńczyków), niż jakiekolwiek państwo UE. Przyznasz chyba, że to jednak robi pewną różnicę.
Argument typu „A ilu byś przyjął imigrantów pod swój dach”, to dość wredny sofizmat. Naturalne jest, że ludzie czują niechęć do dodatkowych „lokatorów”. Ale jakoś nie odczuwam, że przyjęcie uchodźców wiąże się z udostępnianiem prywatnych mieszkań. Za to doskonale obojętne mi jest jakiego wyznania, rasy czy orientacji są moi sąsiedzi.
Jeżeli ktoś uważa, że 10 k ludzi jest w stanie zagrozić ponad 30 mln narodowi, ma naprawdę kiepskie zdanie o tym narodzie
Pomijam kwestie moralne, bo i tak na moralność ma w Polsce monopol określona grupa. Z czysto pragmatycznego punktu widzenia przyjęcie paru tys uchodźców może być naprawdę opłacalne. Szczególnie gdy ma to finansować lub nawet tylko współfinansować UE. Przecież tym ludziom trzeba pomóc się zasymilować. A to wiąże się z dodatkowymi miejscami pracy. Oczywiście pod warunkiem, że całą procedura nie ograniczy się, do stworzenia obozów – de facto koncentracyjnych
Off topic. To ciekawe, że naród uznający się za katolicki charakteryzuję się jeżeli nie faszystowskim to przynajmniej ksenofobicznym podejściem do rzeczywistości. Ciekawe w tym sensie, czy to katolicyzm jako taki jest z natury ksenofobiczny czy tylko jego polska wersja?
Przykre jest to co się dzieje, nie wspominając już o tym, że ci najgłośniej protestujący nigdy nawet nie widzieli muzułmanina, a o islamie mają blade pojęcie, nie mówiąc już o własnej religii (zakładając, że są „prawdziwymi Polakami” i katolikami), bo sam Jezus nauczał żeby pomagać zwłaszcza tym, co nam źle życzą, więc nawet jeśliby wziąć pod uwagę, że nastawienie tych ludzi nie jest przychylne, to i tak w myśl wiary chrześcijańskiej należy im się pomoc.