Tradycyjne polskie absurdy:
– antysemityzm bez Żydów
– islamofobia bez muzułmanów
– rasizm bez mniejszości rasowych
– antyfeminizm bez feminizmu
– a teraz jeszcze wystąpienia antyimigranckie bez imigrantów.
Jak wiadomo, alergia zwykle bierze się stąd, że jesteśmy ewolucyjnie przystosowani do życia w niezbyt higienicznych warunkach, więc wobec braku realnych zagrożeń system immunologiczny rozregulowuje się i zaczyna ostro reagować bez najmniejszej potrzeby. Mam wrażenie, że z ww. zjawiskami może być podobnie – przez ostatnich parę wieków ciągle mieliśmy jak nie wojny, to zabory, aż w końcu zagrożeń nagle zabrakło, ale część narodu nadal nie potrafi się do tego przyzwyczaić. Stąd też ta PiS-owska walka z urojoną niewolą, bajki o zamachach i fałszowaniu wyborów, stąd te histeryczne reakcje na najdrobniejsze nieporozumienia okołohistoryczne, stąd ta bohaterska walka Kościoła z genderem, czy prawicowych publicystów z „polityczną poprawnością”, „homoterrorem” i innymi zjawiskami występującymi w Polsce w dawkach homeopatycznych…
Wszystko to oczywiście można zasadnie tłumaczyć zupełnie innymi przyczynami – ale myślę, że u ich podłoża leży taki właśnie wspólny mianownik. Gdyby nasze państwo stanęło w obliczu jakiegoś realnego zagrożenia, idę o zakład, że te urojone szybko przestałyby się cieszyć popularnością.
Komentarze
Po łebkach ten wpis. Zapomniałeś w katalogu urojeń dopisać Prawy Sektor, który w demokratycznym państwie prawa z poparciem zdaje się 1 czy 2% nigdy nie miał mieć realnego wpływu na wydarzenia na Ukrainie.
Ja się nie zgodzę, że u nas nie ma Żydów („problemów” z nimi związanych), feminizmu czy imigrantów. Co do innych ras, Romowie się liczą?
Po prostu o tych rzeczach się dużo mówi, być może więc niż jest potrzeba. No i jeśli chodzi o nasz kraj (np. w kwestii tych muzułmanów) to wtedy „my” oznacza całą Europę.
A wymienione grupy chcą sobie po prostu zbijać kapitał wyborczy na przestawianiu siebie jako wojowników, to czy akurat wróg istnieje to naprawdę sprawa trzeciorzędna.
@torero
Gdyby jeszcze Ukraina była państwem prawa… Ale i tak świetlanych perspektyw przed nimi nie widzę.
@Sigvatr
Wszystkich wymienionych mniejszości (wliczając Romów) mamy tak nikły odsetek, że równie dobrze mogłoby ich w ogóle nie być i mało kto by zauważył różnicę.
A jeszcze a propos imigrantów – Twoje podejście nie odkrywa Ameryki, pisał już o nim Kochanowski:
Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”;
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.
Wolałbyś „ogólnonarodową debatę” nad imigracją, kiedy będzie już za późno? Oh, pardon, wtedy po prostu wzmianki chociażby o „no-go zones” czy o takim czy innym ataku bombowym będzie się tropić z ustawy o „mowie nienawiści” i problemu [przynajmniej w mediach] nie będzie…
Gdyby taką „debatę” prowadzono na Wyspach Brytyjskich dekadę temu, trochę inaczej by dziś Polska wyglądała – ale oczywiście nie brakuje takich uczestników debaty, którzy jednym tchem pomstują na imigrantów i Camerona…
Cichy, przy całej świadomości Twojego kieszonkowego zestawu politpoprawnych zabobonów dobrze byłoby, gdybyś mimo wszystko raczył odkryć pewne różnice pomiędzy kierunkami imigracji.
btw. Stawiasz chochoła [jeśli dobrze czytam], bo do Camerona i jego polityki imigracyjnej względem Polaków mam stosunek z grubsza obojętny. Odpływ kilku milionów ludzi jest efektem tutejszej polityki i tutejszych za przeproszeniem „elit”, a dopiero potem pochodną okoliczności zewnętrznych.
Podoba mi się ten podział na dobrą (bo naszą) emigrację i tą złą (bo muzułmanie). Ale tak jakby się zastanowić, czy zwykły Brytyjczyk ceni sobie ten zalew „katolickiej swołoczy z europy środkowej”? Bo jak na razie mam wrażenie, że nie bardzo, a jeśli nawet, to na zasadzie „no, przynajmniej to nie muzułmanie”.
@torero
Z kierunku, którego się obawiasz, akurat żadnej zauważalnej imigracji nie mamy i nic nie wskazuje, żeby to się miało zmienić w przewidywalnej przyszłości.
A wiemy to, ponieważ?…
Z tego, co czytam, 2000 imigrantów radośnie zaproszonych przez PO do przyjęcia to pół na pół uchodźcy z Syrii i nielegałowie. Nie wiem, co Ci pozwala wysuwać wnioski o „niezauważalnej” imigracji.
Ukraińcy i Białorusi. Zwłaszcza Ci pierwsi.
Ale nawet jeśli sami nie mamy tego problemu, to: „w kwestii tych muzułmanów ‚my’ oznacza całą Europę”, czego nie raz na pewno byłeś w Polsce świadkiem.
@torero
2000 / 35 000 000 < 0,01%. Myślę, że nazwanie tego zauważalną imigracją byłoby lekkim nadużyciem. Tym bardziej, że mowa tu o odosobnionym przypadku, a nie o stałym napływie.
@Sigvatr
Fakt – gdyby nie medialne doniesienia z zachodu, pewnie mało kto by w Polsce kojarzył, kto to w ogóle są ci muzułmanie.