Najważniejsze problemy Polski: przejazd grupki rosyjskich motocyklistów, niezręczne sformułowanie w przemówieniu szefa FBI, określenie „Nazi Poland” na karcie w jakiejś amerykańskiej grze. Wokół tych tematów toczy się ostatnio istna debata narodowa, czy zakazać, czy napiętnować, czy żądać odszkodowań, no i oczywiście czy to bardziej wina Tuska, czy Michnika. I jak zwykle w takich przypadkach, nikomu nawet przez myśl nie przejdzie, czy naprawdę jest się czym przejmować.
Przejazdu motocyklistów pies z kulawą nogą by nie zauważył, gdyby nie media. Codziennie po kraju jeżdżą tysiące motocyklistów, czasem w grupach, podobno nawet własne pielgrzymki do Częstochowy organizują… Że ci rosyjscy to fani Putina? Wielka mi rzecz, fanów Putina też mamy pod dostatkiem, paru nawet kandyduje na prezydenta. Że przejazd miał mieć wydźwięk propagandowy? Owszem, ale to nie jest zakazane, a Polska to w przeciwieństwie do Rosji państwo prawa, czyż nie? No jednak nie. Tak oto motocykliści odnieśli sukces propagandowy nawet nie ruszając z miejsca.
O przemówieniu szefa FBI dość powiedzieć, że wstukując „James Comey speech” i podobne frazy w wyszukiwarkach CNN i BBC nie zdołałem znaleźć żadnego newsa na ten temat. Może denne wyszukiwarki mają, pomyślałem, więc spróbowałem w Google – też bez efektu. Sprawa, która w Polsce od tygodnia okupuje pierwsze strony portali i gazet, przez światowe media najwyraźniej nie została uznana za wartą bodaj symbolicznej wzmianki – ale czterdziestomilionowy dumny kraj aż się trzęsie z powodu jednego zdania w przemówieniu, którego słuchało może kilkadziesiąt, a może kilkaset osób. Paranoja.
No a co do tej karcianki – litości, czy naprawdę można się uważać za poważny kraj i jednocześnie podnosić krzyk z powodu takiej dupereli? Czy traktowalibyśmy poważnie Amerykanów, gdyby ich MSZ wyrażał oburzenie i słał noty protestacyjne w sprawie negatywnego wizerunku USA w jakiejś polskiej grze? Pytanie czysto retoryczne. A żeby było jeszcze śmieszniej, zaraz się okazało, że trefna karta została już dwa lata temu zauważona i wycofana przez producenta. Dwa lata temu! Przez tyle czasu nikt inny sprawy nie zauważył – to chyba wystarczy za komentarz co do jej realnego znaczenia…
Jasne, o dobry PR trzeba dbać, ale znaj proporcją, mocium panie – im bardziej się napinamy w sprawach błahych i nieznaczących, tym mniej serio będziemy traktowani, gdy podniesiemy krzyk w sprawie rzeczywiście poważnej.
Inna sprawa, że cała ta polityka historyczna jest stanowczo przeceniana. Cały świat doskonale wie, że Niemcy odpowiadają za nazizm i Holocaust – i co? I nic. Niemcy jakoś z tym żyją, mają z całym światem normalne stosunki i poza psychicznym dyskomfortem nie doznają z tego powodu żadnych znaczących nieprzyjemności. Tymczasem w Polsce podchodzi się do kwestii historycznych z takim nastawieniem, jakby wszyscy nas postrzegali wyłącznie przez pryzmat naszej roli w drugiej wojnie światowej i jakiekolwiek negatywne stereotypy na ten temat stanowiły dla nas śmiertelne zagrożenie.
Na dowód, że tak nie jest, wspomnijmy choćby sławetną dyskusję na Reddicie – wśród prawie tysiąca odpowiedzi nie znalazłem ani jednej zarzucającej nam antysemityzm czy współpracę z nazistami, a sama wojna została wymieniona raptem kilka razy. Oczywiście użytkownicy Reddita nie stanowią reprezentatywnej próbki, ale chyba jakieś ogólne wyobrażenie o proporcjach dają. Serio, świat naprawdę żyje czym innym niż nasza historia. I my też powinniśmy.
Komentarze
„wstukując „James Comey speech” i podobne frazy w wyszukiwarkach CNN i BBC nie zdołałem znaleźć żadnego newsa na ten temat.”
Spróbuj zagooglowac
Spróbuj przeczytać kolejne zdanie.
No to z tego wynika, że nie wiesz jak używać googla. Wystarczy wklepać James Comey.
Wystarczy, jak chce się znaleźć teksty na polskich stronach, ale ja nie o nich mówię.
OK, po jeszcze jednej próbie udało mi się w końcu znaleźć jeden krótki tekst na stronie BBC, który wcześniej mi umknął – ale na CNN nadal nic.
„Cała ta polityka historyczna jest stanowczo przeceniana” – też tak myślałem, dopóki nie poczytałem esejów Dariusza Gawina. Polecam „Blask i gorycz wolności”. Świetna rzecz.
Google podsuwa wyniki pod danego użytkownika.
BTW: https://duckduckgo.com/?q=James+Comey+speech&ia=news
I jest:
– „James Comey’s comments about Holocaust draw angry response from Poland”
– „Hungary, Poland angry about Comey equating their Holocaust roles to „
Może spróbuj tu http://www.washingtonpost.com/opinions/confronting-chilling-truths-about-polands-wartime-history/2015/04/21/f0588dce-e782-11e4-aae1-d642717d8afa_story.html
Na ich serwisie jest 3-4 arty na ten temat do tego łącznie jakieś 5000 komentarzy. Jak na sprawy związane z Polską w zachodniej prasie trochę tego jest.
Nawet szefo ADL uznał za stosowne się odnieść
http://www.msnbc.com/msnbc/the-truth-about-poland-and-the-holocaust Chociaz pewnie było to bardziej jako reakcja na reakcję prezydenta Komorowskiego… ale też i od strony Komorowskiego nie można było oczekiwać za wiele mądrego.
Oczywiście najbardziej Michnika. Bo to środowisko zawsze wolało fetować chłopaków od Edelmana a wymazywać z pamięci tych reakcjonistów z ŻZW. A w Izraelu jest akurat odwrotnie, więc nam propaganda na zewnątrz nie działa ;)
http://takiegadanie.jogger.pl/2013/04/19/dwie-flagi-i-zonkil/
Tu pełna zgoda. Ciekawe, że sprawa wyszła dopiero teraz.
Podobnie jak wyciek z Białego Domu o zablokowaniu przeprosin za Comeya.
To działania celowe jakiś agentów wpływu zapewne, bo koincydencja ta dość ciekawa (np. z przetargami na uzbrojenie).
Owszem, ale widać że jednak trochę ich ta prawda historyczna uwiera. Bardzo chętnie scedują ją choć w odrobinie na Polaków na ten przykład. Choćby podkreślając tragedię Wypędzonych, czy wbijając jakąś mała szpilę w „Naszych matkach…”.
Zgadzam się z autorem wpisu.
W Polsce większość ludzi ma emocjonalny stosunek do słów „naród” i „Polska”. Media, politycy i marketingowcy wykorzystują takie osoby podręcznikowo.
Małą? Niemcy tam przedstawieni są jako dobrzy ludzie, podczas gdy jedyni Polacy to antysemici gorsi od nazistów.