Prezydent wreszcie podpisał nowelizację ustawy podatkowej, dzięki której znika w końcu kretyński wymóg używania podpisu elektronicznego przy składaniu PIT-ów przez sieć. Przy odrobinie szczęścia będzie można wypełnić zeznanie w necie jeszcze przed świętami. Witamy w dwudziestym wieku!
Dlaczego nie w dwudziestym pierwszym? Ano dlatego:
Do wysłania PIT-u tą drogą potrzebny będzie komputer z systemem operacyjnym Windows 2000, XP lub Vista i skonfigurowanym dostępem do internetu. Do tego oprogramowanie Adobe Reader w wersji 8.0 lub wyższej z zainstalowaną tzw. wtyczką do tego programu.
Cóż, żadna to nowość, że nasze instytucje państwowe z uporem maniaka promują jedynie słuszne oprogramowanie (akurat Windy używam, ale Adobe Readera nie trawię, a pluginów do otwierania PDF-ów przez przeglądarkę nienawidzę). Żadna też nowość, że najprostsze i najlepsze rozwiązania (czyli w tym przypadku formularze w HMTL-u) muszą być prośbą i groźbą wymuszane, bo urzędnicy robią co w ich mocy, żeby nam utrudnić życie. Ale jakiś krok do przodu został zrobiony, więc może kiedyś nasza skarbówka i w dwudziesty pierwszy wiek wejdzie. Trzeba wierzyć.
Komentarze
Jak byś przejrzał zawartość strony to byś zwrócił uwagę że jest tam specyfikacja protokołu wymiany informacji. Wystarczy tylko chcieć…
Specyfikacja specyfikacją (doceniam oczywiście, ale to tylko półśrodek), a urzędy mają psi (i ustawowy) obowiązek używać rozwiązań otwartych, dostępnych i w miarę możliwości user friendly. Za coś te podatki płacimy.
Nie ma się co wzbudzać. Niefajnie, że zrobili zależne od systemu operacyjnego, choć aż prosi się o niezależne. Ale jak wolą drukować druki i przeklepywać to potem, to dla mnie nie ma sprawy. No, prawie, bo za moje pieniądze się bawią…