Jak to jest, że nie macie czasu lub/i ochoty, by poświęcić kwadrans na pójście do punktu wyborczego i oddanie głosu, a macie – najwyraźniej – aż w nadmiarze czasu i ochoty na struganie sążnistych tekstów, w których swoje olewactwo próbujecie uzasadnić?
Komentarze
A kto napisał, że nie idzie głosować ze względu na brak czasu?
Ja widziałem innego typu wpisy.
To logiczne, że nikt nie napisze „nie głosowałem, bo jestem leń i mam w dupie”.
To nie jest olewactwo tylko sprzeciw. Jeżeli ktoś nie popiera demokracji, to jak może się jej sprzeciwić? Na pucz trzeba mieć kasę.
Ja nie poszedłem zagłosować, bo jakoś wolałem spędzić ekstra 4 godziny z rodziną niż specjalnie jechać wcześniejszym pociągiem, żeby zdążyć na głosowanie. A jak się okazało partia na którą chciałem ew. zagłosować otrzymała 0,7% głosów…
We wszystkich wyborach w których brałem udział żaden z moich kandydatów nie uzyskał mandatu. To kto w takim razie reprezentuje mnie w sejmie/samorządzie? Nikt.
Ergo – zatem jeżeli zsumujemy głosy oddane na kandydatów, którzy uzyskali mandat, wyjdzie nam, że 460 baranów w sejmie ma szczątkowe poparcie w społeczeństwie – gdyż reszta:
a) nie poszła na wybory/oddała głos nieważny – czyli z różnych przyczyn nie chciała aby ktokolwiek ich reprezentował
b) oddała głos na kandydata, który i tak nie uzyskał mandatu – czyli ich głos się zmarnował i również nikt ich nie reprezentuje.
Zatem jasno z tego wynika, że wszelkie wybory to bajer frajer dla ludu, żeby myślał, że na coś ma wpływ.
Conieco nt. frekwencji: http://www.wpisz24.pl/2009/06/08/frekwencja-wyborcza/
nie głosowałem, bo jestem leń (jestem tak leniwy, że aż skopiowałem tekst Cichego)
@Bartini
„Jeżeli ktoś nie popiera demokracji, to jak może się jej sprzeciwić?”
Zapewne głosując na partie antydemokratyczne. Ale w wyborach nie chodzi o poparcie czy sprzeciw dla systemu (choć oczywiście można je i tak traktować), tylko o wybranie najlepszych kandydatów do realizowania nieco bardziej przyziemnych celów. Nawet jeśli jesteś przeciwnikiem demokracji, to chyba nie jest Ci obojętne, kto w niej rządzi.
@Jam łasica
Plus za szczerość;-).
Obojętne mi nie jest, ale mój głos jest obojętny, bo i tak od 20 lat rządzą ci sami namaszczeni przez media.
Po prostu też kurwica mnie ogarnia kiedy słyszę że ta nigdy nie dotrzymująca słowa menda Buzek, który swoimi kretyńskimi reformami spieprzył wszystko co tylko mógł spieprzyć i był po prostu pod koniec swoich rządów kompletnie wyśmiewany, teraz dostaje 390 tys głosów! Weźmie mi to ktoś wytłumaczy racjonalnie?
Cichy: taki hint – partie antydemokratyczne nie mogą w ogóle zostać zarejestrowane, nie jest więc możliwe głosowanie na nie.
@Bartini
Ciągle ci sami, powiadasz. Dziwne, bo ja nie pamiętam, żeby ktokolwiek był premierem więcej niż raz, wielokrotnych ministrów też nie tak trudno policzyć, a w parlamencie co i rusz wymieniamy średnio połowę składu. Któż to tak „ciągle” rządzi?
Namaszczeni przez media, powiadasz. Ciekawe, bo o takim PiS-ie ciągle słyszę, że go media nienawidzą (widzieć tego wprawdzie nie widzę, ale może i tak jest), ale jakoś mu to nie przeszkadza osiągać wyników, które mnie przyprawiają o takie uczucia, jak Ciebie wyniki Buzka. A dla odmiany Libertas po wielu tygodniach promowania na siłę przez TVP zebrał wynik liczony w promilach. Że nie wspomnę o śp. UW, której poparcie Wyborczej jakoś nigdy nie dało sukcesu wyborczego. I tak dalej.
@Piotr Pyclik
Mam rozumieć, że UPR jest prodemokratyczna, czy że jej kandydaci na listach wyborczych to jakieś złudzenie optyczne?
Wydaje mi się, że po części są znudzeni demokracją, a także większośc niegłosujących nie interesuje sie polityką w stopniu podstawowym i nie posiada zdania na temat tego co się dzieje w Polsce.
Zanadto trzeba zaznaczyć, iż znacznie ciekawszą alternatywą dla tych, co nie głosowali a wciąż narzekają, jest sponsorowanie wycieczki (pobytu) w Chińskiej Republiki Ludowej, by w końcu zrozumieć czym jest demokracja.
Nieobecność przy urnach nie można usprawiedliwić buntem, bo równie dobrze można było zaznaczyć błędną odpowiedz. O demokrację trzeba dbać, a ignorując to, co sie dzieje na scenie politycznej, dajemy przyzwolenie na upadek obyczaju.
I zgadzam się z twierdzeniem, że politycy ponoszą w większości odpowiedzialność za niską frekwencję w Polsce, ale sami też jesteśmy winni – żądamy respektowania naszych praw zagwarantowanych w Konstytucji, a sami nie potrafimy wypełniać obowiązków obywatelskich.
bo ten kwadrans jest nic nie warty?
Przyczyną jest fakt, iż demokracja nie spełnia życzeń głosujących. Tymczasem dyktatura z pewnością by to uczyniła.
Tylko ostatni baran może iść po raz 50-ty do urny wiedząc, że jego głos nie jest decydujący. Partia, która uzbiera więcej wiernych baranów wygrywa. Niewierne, sfrustrowane barany stoją z boku i obszczekują karawanę. Antydemokratyczne tyrady są racjonalizacją poczucia klęski.
1. Kwadrans? Znacznie więcej czasu i pieniędzy. A urzędy nie są czynne w weekendy, więc musiałbym brać wolne (i właśnie tak wygląda w wielu przypadkach realizacja moich potrzeb przez państwo).
2. Zakładasz, że chciałem głosować. Nie chciałem. Tak samo jak nie chcę mieć TV w domu, więc oferty różnych dostawców i producentów sprzętu mnie nie interesują. Idiotyczne byłoby w tej sytuacji chodzenie do sklepu RTV, prawda?
Cichy Fragles jak zapewne zauważyłeś(a może i nie) nie ma prawa, które nakazuje udział w głosowaniu.
Druga sprawa to nie oddanie głosu toteż wybór i nie trzeba gdziekolwiek się wybierać aby tego dokonać.
Nie głosowanie to nie jest olewactwo to jest tylko Twoje błędne myślenie. Ktoś nie głosuje z pewnych powodów np.: nie ma tam swojego kandydata którego po zakończonej kadencji można rozliczyć albo po prostu mógł wyjechać z kraju lub nie chce bo ma to w dupie.
Nie bądź owieczką Cichy Fragles prowadzoną za nos przez TV.
Jeszcze jedna sprawa partia dostaje więcej dotacji czym więcej osób głosowało! jest na to wzór
foresst: Jakieś konkrety nt. tych dotacji (link, link!)?
do napisania wpisu nie trzeba wychodzić z domu
Cichy: z tego co wiem, UPR nie ma w programie zniesienia demokracji. To co gada JKM, nie ma tu znaczenia. Z resztą odsyłam do Ustawy o partiach politycznych.
… a także poczucia bezradności.
Jeśli ktoś naprawdę wybory i ich skutki ma gdzieś to nie rozpisuje się na ten temat.
Kwadrans? Obawiam się, że odstanie swoje w kolejce w urzędzie, żeby móc głosować poza miejscem zamieszkania zajęłoby mi znacznie więcej, a nie chciało mi się poświęcać na to czasu, zwłaszcza, że zbliża się sesja i jest mnóstwo innych rzeczy do zrobienia.
Do tego niedawno wysłałem maile w sprawie pakietu telekomunikacyjnego do kilkudziesięciu europosłów. Odpowiedziało mi dwóch. To mnie ostatecznie zniechęciło, choć nie kryję, że lenistwo i brak czasu zadecydowały.
@foresst
Zanim zaczniesz kogoś wyzywać od owieczek, wypadałoby się chociaż dowiedzieć, czy ten ktoś w ogóle ogląda telewizję. Tak na wszelki wypadek, żeby nie wyjść na głupka.
@Piotr Pyclik
Programy partyjne są warte tyle, co papier, na którym je spisano. Do rzeczywistości zwykle mają się nijak i nie ma wielkiego sensu zaglądanie do nich. Owszem, UPR może i nie jest antydemokratyczna de iure, ale de facto bez wątpienia tak.
tdudkowski: Błędnie zakładasz, że każdy niegłosujący ma wybory i ich skutki gdzieś.
Szkoda, że głosowanie nie jest obowiązkiem ściganym z urzędu. W dzień głosowania policja, wojsko, straż miejska mogłyby od samego rana wypędzać ludzi z domów i prowadzić pod batogiem oraz karabinem do punktów wyborczych.
Wszak każdy powinien być świadomym i zaangażowanym politycznie obywatelem. I koniecznie oglądać TVN24 oraz obrady sejmu.
@rosie: ach tak, najpierw napisalem, ze promilowa obecnosc lub niechybna kleska ich ulubionej opcji politycznej powoduje odruch odrzucenia i marzenia o dyktaturze spelniajacej zyczenia niczym sw Mikolaj – i to bylo wlasnie to „poczucie kleski” – a potem dopisalem do tego „poczucie bezradnosci”, bo odnioslem wrazenie, ze i na to sie uskarzaja, wszystko to reakcje na niezrealizowane zaangazowanie, gdzie tu znalazles zalozenie o obojetnosci wobec wyborow?
@BeteNoire: zle wycelowana ironia, ja po prostu uwazam, ze jak ktos wybory ma gdzies to nie tylko nie idzie glosowac ale tez nie produkuje sie z tego powodu na blogu, a poza tym: Wikipedia: Compulsory voting
Tdudkowski, ale ja pisałem do autora bloga.
Poza tym Ty możesz sobie uważać, a ludzie będą robić swoje i nie zabronisz im tego. Jeśli ma gdzieś…to się nie produkuje – to nie żadna prawidłowość, a tak to ujmujesz jakby była. Nie żebym ich popierał, bo to co mnie osobiście nie interesuje to dla mnie nie istnieje i nie wypowiadam się na ten temat, ale… Wolność słowa i opinii mamy… (w pewnym sensie) :P
@BeteNoire: ustawicznie strzelasz w chochoła, najpierw ironizujesz o rzekomej chęci zapędzenia wyborców do urn batalionami co jest w ogóle uwagą od czapy, a później piszesz „możesz sobie uważać, a ludzie będą robić swoje i nie zabronisz im tego” – to niby gdzie chciałem tego zabronić, gdzie to wyczytałeś. A „wolność słowa i opinii mamy” zagwarantowaną konstytucyjnie, a nie w pewnym sensie.
Co zaś do prawidłowości, no coż uznałem, że taka jest, ale pewnie po to ludzie zakładają blogi i piszą na nich, żeby móc w wolnym czasie zająć się czymś co ich w ogóle nie obchodzi. Zastanowię się nad tym.
Tdudkowski, a chochoł ciągle odpowiada, szkoda tylko, że ślepakami i szkoda, że w ogóle, bo przecież strzelałem w tego obok (co zresztą podkreśliłem na początku poprzedniego komentarza).
Ale cieszę się, że deklarujesz zastanowienie się nad swoimi TEORIAMI na temat tego dlaczego ludzie zakładają blogi i po co piszą na nich.
Btw. ta Twoja konstytucja to też tylko spisana na papierze teoria (ale to tak na marginesie i nie musisz już na to odpowiadać).
@BeteNoire: sprawdź znaczenie słowa chochoł (en. Straw man), chochoł to chwyt retoryczny polegający na przypisaniu dyskutantowi poglądu, którego ten wcale nie głosi i jako taki nie może odpisywać. O teoriach zaś pisałem Twoich, nie swoich.
Wyluzuj i zastanów się o czym i co piszesz. Konstytucja zaś nie jest moja, tylko kraju i nie potrzebuję Twojego łaskawego pozwolenia, żeby pisać lub nie pisać – tak gwoli jasności.
Tdudkowski, dziękuję Ci bardzo za uświadomienie mnie w kwestii znaczenia tegoż, jak również za podrzucanie mądrych i trudnych do wyszukania linków. Masz może ochotę powywyższać się jeszcze bardziej i pouczyć mnie definicji idiotycznych formuł, których używasz, to proszę bardzo na jid (betenoire@jabster.pl), by nie śmiecić więcej na czyimś blogu. Niniejszym przestaję śledzić a Ty – jako rasowy troll – możesz uznać ten fakt za swój sukces.
no pa obrazil sie i zwinal manatki