Afera hazardowa pobudziła przysypiających już z lekka przeciwników Platformy, którym wróciła nadzieja, że doczekają upadku tej partii. Nadzieja moim zdaniem złudna, bo pozycja PO jest o wiele za silna, żeby jedna afera ją zniszczyła – tym bardziej, że Tusk już zdążył wymienić zderzaki i na każde wspomnienie o aferze może z czystym sumieniem odpowiedzieć, że przecież wszystkich w nią zamieszanych wywalił z rządu, więc jest czysty jak łza. A na dłuższą metę i tak żadna partia nie ma tak dobrych perspektyw jak PO – cała konkurencja to ugrupowania schyłkowe, niezdolne do zdobywania nowych zwolenników i żyjące głównie nadzieją na jakiś uśmiech losu, bo o własnych siłach już się nie potrafią podnieść. Oczywiście w naszej polityce różne cuda już się działy, ale nigdy chyba nie wydawały się one tak mało prawdopodobne.
Wracając do afery – w związku z nią jedni ogłosili powrót Układu i Rywinlandu, inni wezwali rząd do złożenia dymisji, jeszcze inni zapowiedzieli, że teraz to już naród na pewno się przebudzi i… No właśnie, i co? Na kogo ma ten biedny naród głosować, jak nie na PO? Niektórzy żyją w przekonaniu, że na PiS – oczywiście szanujemy ich. Inni jeszcze wierzą w odrodzenie SLD – ich też szanujemy. Na PSL raczej nikt nie liczy, a o planktonie nawet nie ma co mówić. Chyba że ktoś wierzy w Piskorskiego, ale takich niezwykłych przypadków jak dotąd nie zauważyłem. Oczywiście zawsze może się pojawić jakaś nowa partia, ale jakoś nie widzę nikogo zdolnego (i skłonnego) ją stworzyć i się przebić. Pytanie zatem – jaką alternatywę ma taki centrowy wyborca jak ja? Na kogo mam zagłosować, jak już się przebudzę?
Pytanie jest oczywiście po części prowokacyjne, ale też po części serio – nie da się ukryć, Platforma jest byle jaka (jak już Tusk zostanie tym prezydentem, to może w końcu coś się ruszy, ale z naciskiem na „może”), więc chciałbym mieć do wyboru coś lepszego. Tylko co? Widzi ktoś – choćby w dalszej perspektywie – kogokolwiek, kto mógłby zająć miejsce po PO i sprawić się lepiej od niej? Ja, szczerze mówiąc, ni cholery. Choć fakt, że jestem krótkowidzem.
Komentarze
„Na kogo ma ten biedny naród głosować, jak nie na PO? Niektórzy żyją w przekonaniu, że na PiS – oczywiście szanujemy ich. Inni jeszcze wierzą w odrodzenie SLD – ich też szanujemy. Na PSL raczej nikt nie liczy, a o planktonie nawet nie ma co mówić. Chyba że ktoś wierzy w Piskorskiego, ale takich niezwykłych przypadków jak dotąd nie zauważyłem.”
Niechybnie będzie te 100% dla PO. Tych ludzi też szanujemy.
Biorąc pod uwagę konkurencję, wcale bym się nie zdziwił.
Szanse PO na utratę pozycji są 50/50. Komisja śledcza, wbrew temu, co myślą w tej partii („hehe, powiemy przed TV, że to wszystko pisiory i będzie luz”), jest to dość ryzykowne posunięcie.
Ze spadkiem w sondażach przyjdą nerwowe reakcje na kolejne podwyżki podatków, akcyz, deficytów…
A kto przyjdzie wtedy? Nie wiem. O ile do zmiany PO dojdzie w następnych wyborach, to nie chciałbym by była to zmiana na PiS albo SLD. Ale w chwili obecnej, z tych dwojga… wolę jednak Kaczyńskich.
Cóż… możesz sobie wybierać między partiami. Ale spełeczeństwo to tylko maszynka do głosowania bez realnego wpływu na politykę. Pisałem już o tym w komentarzach na http://piechula.jogger.pl/2009/10/05/rzad-do-dymisji/
Problem nie jest w PO czy w innych partiach. Taka jest niestety logika systemu III RP: kogokolwiek by nie wybrać i tak los tych polityków, posłów, itp. zależy tylko i wyłącznie od zaplecza partyjnego i kręconych tam lodów a wpływ konstytucyjnego suwerena, jakim jest społeczeństwo, jest żaden. Bez poważnej zmiany conajmniej ordynacji wyborczej nic się nie zmieni. Może nawet pojawiają się nowe twarze, ale to wszystko to ciągle to samo towarzystwo…
Jest jeszcze Olechowski i ferajna. Obstawiam ich jako czarnego konia przyszłych wyborów. PiS ma zbyt duży negatywny elektorat, żeby im znacząco urosło na stracie PO. A Olechowskiemu w końcu dość blisko ideowo do elektoratu PO…
czyli zamienił stryjek siekierkę na kijek… i po wyborach społeczeństwo znowu obudzi się z ręką w nocniku.
@Piechula
Komisja śledcza byłaby ryzykiem, gdyby kogokolwiek obchodziła. Wyborcy jednak wyraźnie już się tymi komisjami znudzili i cokolwiek się tam stanie, mało kto to zauważy. A poparcie dla powołania komisji śledczej we własnej sprawie to bardzo ładna zagrywka propagandowa – patrzcie jacy jesteśmy uczciwi, nawet na komisję się zgadzamy.
@takieGadanie
Jaka ferajna? Tam jest Olechowski, Piskorski i na tym koniec – poza nimi tylko anonimy, a na dwóch nazwiskach daleko się nie zajedzie. Cała ich nadzieja to wybory prezydenckie – albo Olechowski powtórzy sukces z roku 2000 i kogoś przyciągnie, albo wrócą na kanapę. Osobiście stawiam na to drugie.
„Tusk już zdążył wymienić zderzaki i (…) jest czysty jak łza. A na dłuższą metę i tak żadna partia nie ma tak dobrych perspektyw jak PO.”
A świstak siedzi i zawija je w te sreberka.
A nikt z was kiedyś podchodząc do urny nie zastanawiał się żeby najpierw przyjrzeć się konkretnemu kandydatowi, a potem patrzeć na szyld partyjny?
Ja się przyglądam, ale choćbym na uszach stanął, to nie da się zagłosować na kandydata bez zagłosowania na jego partię. No nie da się. A co z tego, że kandydat dobry, skoro władza pojedynczego posła jest żadna, a siła jego partii ma ogromne znaczenie?
Gdyby nie było sondaży, skąd byś wiedział jaka jest „siła” partii?
A co sondaże mają tu do rzeczy? Jeśli zagłosuję na partię, tym samym przyczynię się (minimalnie, ale jednak) do zwiększenia jej siły, jaka by ona nie była.
Dobra, PO ma w 4 kolejnych sondażach po 4%, PiS 3%, a UPR i PPP maja ex aequo po 32%. Na kogo głosujesz?
W takim układzie na PO. Szansa na przekroczenie progu spora, a trzy pozostałe partie i tak nie wchodzą w grę.
No przecież siła tych kilkunastu posłów jest znikoma, to po co masz głosować na taką lipną partię?
Po PO przyjdzie SLD. :(
Elektorat SLD stopniowo wymiera, bo „młodzi, wykształceni z dużych miast” nawet jak się zapiszą na studiach do ZSyPu, to i tak wolą platformerski lans, czyli bycie w stadzie.
@Bartini
Po to, żeby jeszcze gorsze partie miały przynajmniej tych kilkunastu posłów mniej. A jeśli w następnym komentarzu zamierzasz mnie zapytać, na kogo zagłosuję, jeśli PO będzie mieć 1%, to od razu odpowiadam, że nie wiem. Takiej sytuacji szczęśliwie nigdy nie miałem, więc trudno mi się wypowiadać. Być może któraś z czołowych partii zdołałaby mnie do siebie przekonać, albo przynajmniej okazałaby się znacząco mniej beznadziejna od tej drugiej – ale nie mam już dzisiaj siły myśleć. Dobranoc.
Tym samym potwierdziłeś moją teorię, że to nie wyborca ma preferencje i na ich podstawie wybiera na kogo głosuje, tylko sondaże kreują rozkład głosów.
Oczywiście, że tak, dlatego też cisza sondażowa na dwa tygodnie przed wyborami to świetny pomysł
Reszta partii jest śmieszna, więc ciężko na nich głosować ;) Co do afery to zdarzają się w każdym rządzie toteż ludzie zdążyli się do nich przyzwyczaić.
Ale zakładając, jeśli PO dramatycznie straci, to ktoś musi przejąć część tego elektoratu. Na pewno nie PiS, bo kogo miało przyciągnąć już przyciągnęło. SLD też nie, bo ideowo i wizerunkowo to warzywo. Chłopy z PSL też za bardzo nie mogą liczyć na poszerzenie elektoratu.
Aczkolwiek gdybym to ja miał wybierać między PO a Olechowskim to już wolałbym to PO z Tuskiem. Albo nie głosować wcale.
@Bartini, moda na SLD może wrócić. PO i PiS to partie konserwatywne, równo trzęsą portkami przed sutanną, i są równie miałcy intelektualnie (wykombinowanie jakiegokolwiek planu gospodarczego ich przerasta). Socjaliści mogą zrobić niezły comeback, jeśli uda im się trochę odświeżyć kadry (nowych działaczy się zawsze znajdzie). A mogą wyskoczyć z naprawdę nowoczesnym, postępowym i liberalnym programem (nie jest trudno przebić POPiS na tym polu) i zbić sporo punktów lansu („stado młodych owiec wyborczych” które PO wyszło IMO mocno przez przypadek, w wydaniu socjalistów może być dużo bardziej ukierunkowaną akcją). Do tego obiecać trochę usprawnień dla drobnych przedsiębiorców, tradycyjne „rączka myje rączkę” dla wielkiego biznesu (SLD to na polskiej scenie jednak ultraklasa jeśli idzie o przewały w białych rękawiczkach), dodać do tego fakt, że duża część wyborców ma dość i PiS, i PO, no i socjalistom może się naprawdę szybko sporo procentów uzbierać.
@takieGadanie: no, nikt nie musi przejąć straty PO. Ludzie mogą po prostu olać następne wybory. Polacy nie są zbyt aktywni pod tym względem, starcie PiS-u z PO trochę podkręciło emocje i podniosło aktywność wyborczą, ale to może znowu opaść.
@Bartini
Wpływają, ale to jeszcze nie znaczy, że kreują.
@aciddrinker
Czemu tylko sondażowa? Ja bym wprowadził ogólną ciszę wyborczą i mielibyśmy przez te dwa tygodnie zasłużony święty spokój.
@Hoppke
SLD raczej nie zamierza odświeżać kadr. Wręcz przeciwnie, Napieralski wyraźnie stawia na starą gwardię (czytaj: leśne dziadki). Nie liczyłbym więc ani na modę, ani na „nowoczesny, postępowy i liberalny program”. Lewica się podniesie dopiero jak SLD upadnie.
Cisza wyborcza jest IMHO głupia, sondaże również. Dlatego należy znieść ciszę wyborczą i zakazać publikowania sondaży poparcia dla partii politycznych w ogóle.
Od stłuczenia termometru nikomu gorączka nie przejdzie. A sondaże i tak by były prowadzone po cichu, by potem „wyciekać”.
Po PO będzie albo PO albo PO+SLD. Znam sporo „młodych, wykształconych, z dużych miast” głosujących na SLD.
Bartini: wow, zaszalałeś z tym zakazem sondaży ;)