Powiem krótko – pod odezwą prof. Kleibera podpisuję się wszystkimi kończynami i gorąco polecam jej lekturę wszystkim myślącym ludziom.
Nie żebym się łudził, że ten tekst przyniesie jakieś większe efekty (znamienne, że przez cały dzień nie pojawił się pod nim nawet jeden komentarz, podczas gdy byle jaki news polityczny ma ich zaraz dziesiątki), ale kropla drąży skałę i kto wie – może kiedyś coś wydrąży.
(a z mniej ważnych spraw – bot Joggera znowu szwankuje, czy tylko na mnie się obraził?)
Komentarze
Cuś takiego, Bronek-prezydent nie sprawił, że Platforma zaczęła wdrażać reformy. A przecież miano reformować gospodarkę, służbę zdrowia, wojsko, emerytury, ZUS, KRUS, FUS, sprzedać TVP i zlikwidować KRRiT. Zdaje się, że szuflady pełne ustaw czekają już od 2005 roku? ;)
Twój apel jest trochę śmieszy, wszak popierałeś na blogu partię, której egzystencja opiera się na podsycaniu afer, aferek i odwracaniu uwagi od istotnych spraw. Masz to, co wybrałeś.
Ja sobie wypraszam – nigdy PiSu nie popierałem.
Ale PiS-bis – owszem.
Partię próbowano (symbolicznie) podsumować po 100 dniach rządzenia (wszak gotowe ustawy zalegały!), po pół roku, roku i nic. Po tych trzech latach nikt właściwie o niczym nie pamięta. A po wyborach prezydenckich w br., bezczelnie zażądano jeszcze 500 dni.
Ciekawe czego jeszcze potrzebuje ukochany wódz, aby łaskawie kiwnął palcem.
Przepraszam. Rząd, nie partię.
Wierz mi, też mnie to ciągłe odwlekanie drażni. Ale cóż, w najgorszym razie podsumuje się ich za półtora roku – choć to też niewiele da, jeśli w międzyczasie nie pojawi się jakaś alternatywa.
A co zrobisz, gdy i za 18 miesięcy nic się nie zmieni?
A co mogę zrobić? Innej partii godnej poparcia nie widzę, a rezygnacji z głosowania nie biorę pod uwagę.
Czyli pomimo pięciu i pół roku nic nie robienia (no, może z wyjątkiem podnoszenia podatków i liczby urzędników jak na wolnorynkowców przystało ;), nadal będziesz głosował na tę samą partię?
A nie bierzesz pod uwagę np. nie wrzucenia karty do urny?
Jakich pięciu i pół? Jakaś nowa matematyka?
A co do nicnierobienia – jakieś tam pomniejsze działania uskuteczniają, parę godnych uwagi dokonań mają (np. pomostówki), budżetu nie rozwalają – w porównaniu z kilkoma poprzednimi rządami to i tak postęp. Daleko do ideału, ale płakać przy urnie nie będę.
A niewrzucenie karty to przecież nic innego jak rezygnacja z głosowania, więc czemu o to jeszcze pytasz? Wyraziłem się chyba jasno.
Za rok kończy się pierwsza, czteroletnia kadencja? I od tego momentu liczymy 18 miesięcy? Czy liczysz już od teraz? :))
Chwila, chwila? Pomostówki sukcesem? Kiedy miały samoistnie wygasnąć? Nie rozwalają budżetu? A ciągłe dotowanie ZUS-u i KRUS-u, na które nie ma pieniędzy, a przez które m.in. wzrośnie VAT i zmniejszy się składka do OFE? A zwiększenie liczby urzędników i kosztów urzędowania parlamentu oraz kancelarii prezydenta? A Poczta Polska i jej 200 mln długu per rok? To wszystko są instytucje państwa, które zarzynają budżet. „Nie rozwalają budżetu” to bardzo śmiała teza.
Btw. W ramach trollowania*, chciałbym przytoczyć cytat.
„Gdybym wiedział na czym będzie polegało moje rządzenie, nie pchałbym się, bo ani to pasjonujące, ani przyjemne. (…) Przez emerytury pomostowe wyłysieję i stracę 15 proc. (poparcia – red.), ale wezmę na siebie ten brud” ~ Donald Tusk, wypowiedziane w listopadzie 2008 r. [src]
Wielki sukces, okupiony skalpem wielkiego wodza. Chwała mu za <s>poświęcenie</s> działanie, które i tak spartolił.
*ostatnio modnym staje się nazywanie krytyki rządu trollowaniem
Nie rozumiem – czemu miałbym liczyć 18 miesięcy od wyborów?
W porównaniu z poprzednikami nie rozwalają. Wszystko, co wymieniłeś, to standard od zawsze.
Żeby dać im więcej czasu na opieprzanie się, czy to nie oczywiste i normalne?
Niskie masz w takim razie standardy i wymagania. No, ale politycy pozwalają sobie na to, na co pozwolą im obywatele.
Może gdyby wyborcy PO byli bardziej krytyczni (bo teraz to [mam wrażenie] są na etapie tworzenia religii z bogiem-Tuskiem na czele), premier po prostu olałby pomostówki i podatnik nie musiałbym dalej utrzymywać tej „zawieszonej w PRL-u generacji”. Ale i to spieprzył poprzez zwykłe otwarcie dzioba. A mógł zignorować i samo by wygasło.
Wymagania to ja sobie mogę mieć, ale wybór jest jaki jest. Co mam zrobić – obrazić się na rzeczywistość? Wybrać większe zło? Wyemigrować? Założyć własną partię? Żadna z tych opcji mnie nie interesuje, a Ty mi raczej nic lepszego nie podpowiesz.
Zapewne najrozsądniejszym jest wybieranie zła, czekanie na nic i rozczarowanie.
Masz lepszą propozycję? Jeśli tak – czekam. Jeśli nie – daruj sobie te pretensje.
Ja nie mam pretensji. Idziesz na wybory, wybierasz zło i zgodnie z logicznymi konsekwencjami tego, narzekasz później na swój wybór. Starasz się sobie usprawiedliwić ten wybór, że zawsze mogłeś wybrać bardziej złe zło. ;) To taki wyborczy masochizm.
I oczywiście zgodnie z logiką i wszelkimi prawami wszechświata, ciągle dokonując tych samych złych wyborów, możemy liczyć na poprawę!
Ponawiam pytanie – masz lepszą propozycję? To, że umiesz narzekać, już zdążyłem zauważyć.
XHTML Strict i «? :P Cóż, ja mam błąd parsowania.
@Zal, jak możesz mieć błąd skoro to jest text/html ? ;)
@Szymon: To najwyraźniej problem po stronie mojego Firefoksa. Przecież to połączenie o którym wspomniałem jest poprawne. Ba! W3C Validator ma takie samo zdanie na ten temat.
Najwyraźniej musiałem mieć aktualizację przeglądarki w trakcie jej działania. Po restarcie powinno być u mnie OK :>
O ja cię! Wyborca PO! (trochę wioska) Ja myślałem że on istnieje na prawdę, a to tylko legenda!
A co do odezwy… śmieszą mnie zawsze dziennikarze, którzy niemal w jednym zdaniu potrafią narzekać, że w Polsce pod dyskusję poddaje się tylko tematy zastępcze, by potem poinformować z przejęciem, że prezes Kaczyński złożył pod TYM KRZYŻEM kwiatki białe, Macierewicz czerwone, a Tusk wcale nie złożył. Autor odezwy próbuje się temu zjawisku jakoś przeciwstawić, dziwi mnie tylko, że w tym swoim nużącym tekście, tak mało miejsca poświęcił lecącym na mordę finansom publicznym Polski. Może nie chciał psuć humoru czytelnikom Wyborowej? Hmmm.