W Polsce dochodzi do ok. siedmiuset morderstw rocznie. Nawet przy wykrywalności rzędu 90%, jaką chwali się policja, oznacza to, że samych tylko zeszłorocznych morderców mamy na wolności kilkudziesięciu. I kolejnych kilkudziesięciu, którzy dopuścili się mordu w 2012, kolejnych kilkudziesięciu z 2011 i tak dalej. Każdy z nich potencjalnie groźniejszy od Trynkiewicza, który ma pięćdziesiątkę na karku i pozostaje pod obserwacją policji. I psa z kulawą nogą to nie obchodzi. Nikt ani myśli zmieniać prawa, żeby skuteczniej wykrywać te kilkadziesiąt „bestii” rocznie. Żaden brukowiec nie krzyczy z okładki, że po polskich ulicach chodzą setki morderców.
A nawet tysiące, bo przecież i z tych ponad sześciuset rocznie lądujących w więzieniach, tylko nieliczni dostają dożywocie – zdecydowana większość prędzej czy później opuszcza więzienie. Dokładnych statystyk nie znalazłem, ale z wyguglanych strzępów informacji można wnosić, że praktycznie codziennie gdzieś w Polsce jakiś morderca wychodzi na wolność. A może nawet ciut częściej. I to również psa z kulawą nogą nie obchodzi.
Cztery morderstwa to zbrodnia, siedemset rocznie to już tylko statystyka.
Komentarze
rzędzu -> rzędu
To z tą wykrywalnością policyjną, to fakt?
Generalnie zgadzam się z tobą, całość to jedynie medialna bańka, kolejna rozdmuchana afera.
Dzięki za korektę.
Co do wykrywalności – według samej policji wzrosła ona w ciągu ostatniej dekady z 85% do 93%. Policja co prawda kojarzy się z naciąganiem statystyk, ale akurat w kwestii morderstw chyba nie ma za wielkiego pola do popisu dla „kreatywności”, więc można te liczby uznać za w miarę wiarygodne.
Zabójstwo to nie zawsze morderstwo. Zabójca lub morderca, który nie został złapany to nie zawsze bestia.
To samo ostatnio pisałem o pijanych kierowcach. Powodują 10%-13% wypadków a mają 100% uwagi. Nie bronie s. pod wpływem i tych pijanych w trupa ale w. mnie jak reszta społeczeństwa, która ma również różne rzeczy na sumieniu myśli sobie, że ich to nie dotyczy, że bezkarnie można wyprzedzać na pasach, depnąć gazu, nie ustąpić pierwszeństwa, itd.