Właściwie to ja się na niczym nie znam… Ale mam epicki dar samoobserwacji, więc będę pisać o sobie!
Wymiona krowy, będące w sposób oczywisty symbolem fallicznym, w dodatku obficie tryskającym białym płynem, występujące w mnogiej liczbie, są ewidentnie wyrazem fantazji o seksie grupowym.
– Synku, czemu naopowiadałeś w szkole, że jestem striptizerką?
– A co, miałem się przyznać, że rysujesz komiksy?
– Ile to wody! Jesteś chodzącą katastrofą ekologiczną! To przez takich jak ty topnieją lodowce, zmienia się pole magnetyczne Ziemi i maleje populacja diabłów tasmańskich na Alasce!
– Ale kotku, one nie żyją na Alasce.
A ja marzyłam o nich, odkąd obejrzałam tą zmysłową reklamę, gdzie Christina jedzie Maybachem przez slumsy i biedne dzieci proszą ją o pieniądze, a ona psika ich ręce perfumami i wtedy one przed nią klękają.
Po jakimś czasie Ilona dochodzi do wniosku, że ten Marcin to fajna dupa jednak jest i aby zakomunikować mu swoje zainteresowanie postanawia go zgwałcić.
Kotek pomyślał chwilę i postanowił delikatnie zagadać do czajnika. Słyszał już o ludziach płacących abonament i łudzących się, że znajdą pracę po socjologii, więc rozmawianie z czajnikiem nie wydało mu się wcale takie głupie.
Babciu, idę z Iloną na czarną mszę gwałcić koty i zabijać dziewice. Kupić ci coś po drodze?
Za wolno chudniesz? Zjedz no jakąś spleśniałą szynkę, tak z pół kilo. Nic tak nie odchudza człowieka jak salmonella.
Papierowa wersja genialnego webkomiksu Chata Wuja Freda. Kto zna, w sumie nie musi dalej czytać – klimat ten sam, zawartość absurdu i chorego humoru podobna, tylko historyjki trochę dłuższe, bo nawet na kilka stron (ale z fabułą różnie, raz jest, raz jej nie ma – osobiście wolę, kiedy jest). Poziom też zbliżony, aczkolwiek humor chwilami trochę na siłę – ale tylko chwilami, głównie na początku, natomiast późniejsze kawałki rządzą i wymiatają, szczególnie ten o anorektyczce.
No, a kto nie zna – niech klika w link, żeby poznać, bo zdecydowanie warto. Mam nadzieję, że na jednym papierowym komiksie się nie skończy.
Ocena: 5
Komentarze
ale zacny wpis
Prawie tak zabawne jak u torero.
Inny ślimak tzn., że też jesteś nieśmiały, odizolowany i cierpisz na ginekomastię?
Cichy, wychodzi na to, że mimo dzielących nas różnic połączyła nas wspólna niedola tych samych trolli… ;)