- Amber Gold oferował „lokaty” z „gwarantowanym” oprocentowaniem 15%, co na kilometr śmierdziało piramidą finansową albo innym przekrętem, ale przez trzy lata interes się kręcił bez przeszkód.
- W kręceniu interesu nie przeszkadzało coroczne olewanie obowiązku składania sprawozdań finansowych.
- Nie przeszkadzało też, że już w połowie 2009 firma zaczęła dymać klientów, nie wypłacając im pieniędzy.
- Nie przeszkadzało nawet, że Plichta miał na koncie wyrok za przekręty finansowe, więc prowadząc firmę łamał prawo…
- …o czym już wiosną 2010 pisała Wyborcza. Ministerstwo Gospodarki zapowiadało wtedy przyjrzenie się sprawie, ale przez ponad dwa lata nie zdążyło tego zrobić.
- A ściślej rzecz ujmując, tych wyroków było sześć. Wszystkie w zawieszeniu, wszystkie (oczywiście oprócz pierwszego) w okresach zawieszenia poprzednich, mimo to do odwieszenia wyroku nie doszło ani razu. Najwyraźniej w Polsce wystarczy łamać prawo za każdym razem w innym mieście, bo żaden polski sąd w XXI wieku nie jest w stanie się dowiedzieć, że oskarżony dostawał już wyroki przed innymi sądami.
- Poza tym wyroki były kuriozalnie łagodne w stosunku do skali przekrętów, czego skrajnym przykładem wyrok z 2010 – za wyłudzenie pół miliona złotych Plichta dostał dwa lata (!) w zawieszeniu (!!) i nawet nie musiał zwracać wyłudzonych pieniędzy (!!!) – zatem łamanie prawa bardzo, ale to bardzo mu się opłaciło.
- Wobec tego wszystkiego trudno się już nawet oburzać faktem, że Amber Gold przez lata handlował złotem bez zezwolenia, oczywiście bezkarnie.
- Nadal jednak robi wrażenie informacja, że tak szemrana firma była w 2011 przez ponad pół roku oficjalnym partnerem RP.pl (tak tak, portalu Rzeczpospolitej), który serwował mu takie artykuły sponsorowane, że klękajcie narody.
- W czym zresztą nie ustępowała mu równie szacowna Gazeta Prawna.
- Mimo burzy medialnej wokół Amber Gold w ostatnich dniach, żaden urząd nie wpadł na pomysł zablokowania kont firmy, więc Plichta ostentacyjnie przelał 50 milionów do innej swojej spółki, żeby wierzyciele nie mogli się do nich dobrać…
- …a tak naprawdę to nawet nie wiadomo, gdzie przelał, bo potwierdzenia przelewów szybko okazały się sfałszowane.
Sporo tych schodów, a ostatnio praktycznie codziennie wychodzi na jaw kolejny, co i raz otwierając mi nóż w kieszeni. W cywilizowanym ponoć kraju w środku Europy jeden mały cwaniak od lat dyma wszystkich dookoła i trzepie miliony, a włos mu z głowy spaść nie może. Czekam jeszcze tylko na ostatni schodek, jakim zapewne będzie informacja, że Plichta wyjechał do jakiegoś Trapezfiku, który nie ma z Polską umowy o ekstradycji – bo przecież paszportu, o ile wiem, ciągle mu nie zabrali, więc czemu nie miałby tego zrobić? Z pięćdziesięcioma milionami na tajnym koncie głodować raczej nie będzie…
Pozostają tylko pytania: co tak naprawdę znaczy wyrok w zawieszeniu, jeśli można takie wyroki zbierać seryjnie i mimo to nie spędzić ani dnia w więzieniu? Ilu jeszcze mamy takich Plichtów, którzy dzięki nieudolności państwa dorabiali się podobnymi sposobami, ale zdążyli się bezpiecznie wycofać, zanim zainteresowały się nimi media? I czy minister Gowin zamierza wreszcie coś zrobić z totalnie skompromitowanym tą sprawą wymiarem sprawiedliwości, zamiast walczyć o prawa komórek jajowych?
Komentarze
Niesiony słusznym oburzeniem na piarową kampanię w różnych mediach nie miałeś pewnie czasu sprawdzić całego interneta, więc dla uzupełnienia [w żadnym razie nie pełnego] obrazu postanowiłem trochę Ci pomóc dwoma linkami:
http://pieniadze.gazeta.pl/Gospodarka/1,124930,12238139,Juz1000KlientowAmberGoldzalozyloMedalowa_Lokate.html
http://pieniadze.gazeta.pl/Gospodarka/1,124930,11845118,Nowyproduktdepozytowy__LokatawZlotoBezpieczne.html
A co do meritum – większym problemem od rządu Platformy Obywatelskiej, mającego widać na głowie inne rzeczy, niż sensowną administrację, jest przemysłowa hodowla debili ekonomicznych, dzielnie wspierana przez system kształcenia plus chór lizusów, powtarzających jak mantrę w mediach, że „państwo powinno coś z tym zrobić”. Otóż państwo pełni tylko rolę pomocniczą, nic nie zastąpi samodzielnego myślenia, a kształtowanie / nauka tegoż nijak nie rymuje się z poszerzaniem oczekiwań wobec państwa. Innymi słowy, Balcerowicz FTW.
Plichtę chcesz łapać? Toż on podessał się chyba pod każdego możnego w Polsce – i film o Wałęsie zasponsorował, i na klasztor dał, i do zoo dorzucił swoje, i ponoć Lechię Gdańsk [czyli Tuskowe oczko w głowie] miał wg „Forbesa” kupić [ale chyba jednak taniej wyszło mu zatrudnienie Michała T.]… szukaj wiatru w polu.
btw. Wysyłam ten komć trzeci raz, WTF? Całe szczęście, że istnieje kopypasta.
Jak to leciało w skocznej piosence? Chyba jakoś tak:
Apropo kampanii w różnych mediach – pamiętacie pewien blogasek na Joggerze? http://gdzieinwestowac.jogger.pl/ :D
@PC: ty się nie śmiej z ludzi zakładających takie blogaski – żadna praca nie hańbi oprócz pracy społecznej – ty się śmiej z czytelników… :)
Czytelnicy to inna rzecz, nie wiem, kto normalny czytałby takiego lanso-spambloga… oprócz innych lanso-spamblogerów, rzecz jasna :P.
@torero
Au, jak to jednak nikomu nie można ufać:-[.
Byc moze, ale z tej roli w przypadku Amber Gold panstwo tez sie nie wywiazalo. A samodzielne myslenie tez moze nie wystarczyc, jak sie trafi na oszusta madrzejszego niz Plichta.
Nie mam z tym nic wspolnego. Moze to jakis update kodu Joggera;-).
@dobeer
O sprawie nie pisałem, bo wczesniej sie nia nie interesowałem – wiedziałem, ze taka firma istnieje, ale nigdy nie zwrocilem uwagi, co konkretnie oferuje.
A my z torerem som my hipstery bo o Amber Gold my gadali już ze dwa roki temu bydzie…
Zależy, co obaj rozumiemy pod pojęciem „niewywiązania się”. Jeśli totalną indolencję w ramach obowiązującego prawa – OK. Jeśli fakt, że mimo Państwa ktoś mógł próbować ośmielić się robić tysiące ludzi w bambuko – to już niekoniecznie.
Ale i tak by pomogło w znacznej części przypadków. Wystarczyło nauczyć o dywersyfikacji strumieni dochodów, coś takiego jest w stanie ogarnąć nawet płyta gipsowo – kartonowa. A jak widzę ludzi żalących się o włożeniu tam oszczędności całego życia…
Problem w tym, że robienie w bambuko odbywało się metodą starą jak świat, wielokrotnie przetestowaną doświadczalnie i nietrudną do wykrycia przez stosowne instytucje – w takiej sytuacji interwencji państwa należałoby jednak oczekiwać. Lepiej zapobiegać niż leczyć i takie tam.
Panowie – nie oszukujmy się. Jeśli gość robi rzeczy, za które mniejsi i uczciwsi przedsiębiorcy idą do pierdla i tracą całe firmy wraz z majątkami, to nieważne jakie prawo uchwalimy – milion tu milion tam i kurator sądowy siedzi w kieszeni, sąd dziwnie niemrawy a P. szasta i sponsoruje wszystko naokoło. Moglibyśmy mieć system monitoringu firm rodem z obozu koncentracyjnego, ale co z tego jeśli przekupimy dozorcę? Jedynym ratunkiem przed takim gościem jest własny rozum i zdrowy rozsądek.
Z drugiej strony pomijając przekupionych/przekonanych pozostaje całe gro instytucji i osób, które sprawę olały sikiem prostym. I albo P był kolegą z trójmiasta jakiegoś prominentnego politykiera, albo rzeczywiście cały aparat państwowy poszedł się j.ć na łeb na szyję.
Tylko dlaczego w przypadku innych, mniejszych firm czy firm uczciwych jakoś te Państwo działa nad wyraz sprawnie? Nie potrafię tego jakoś logicznie rozgryźć….
Jeszcze farba nie zdążyła wyschnąć na tym co pisałem a już pojawiły się doniesienia o szemranych związkach P. z politykierami. Jeszcze naprawdę uwierzę, że jestem lepszy niż Jackowski…
@n3m0: miałem robić oddzielny wpis, ale mi się odechciało: niektóre wróbelki zwracają uwagę na zbieżność dat… nawet Cichy pisze, że okazyjne ruchawki działy się już w 2009, ale prawdziwy rejwach prasowy zbiegł się tak naprawdę w czasie z rozpoczęciem przez OLT nadeptywania na odcisk LOTowi, co wg tychże wróbelków mogło obniżyć niedługo rentowność tego ostatniego w obliczu prywatyzacji…
Tyle, że LOT nigdy w ten segment rynku (aka biedaturystyka) nie celował. Zresztą – kto wie, może akurat jakiś inny ‚bizneskryminalistaman’ postanowił podziałać w temacie, a że kontakty z ABW cenne są, należało je wykorzystać? Mi chodziło natomiast o to, ze już w tym 2009 P zapewne opłacał kogo trzeba i dlugo pewnie nie poczekamy a dowiemy się kogo i za ile…