(obrazek zapożyczony stąd)
Kilkanaście otwartych kart w przeglądarce, ze czterdzieści stron w ulubionych, kolejne kilkanaście zapisanych w Instapaperze, a to wszystko i tak pestka przy dwóch i pół tysiącach linków w Delicious (z czego prawie dwieście to zbiory dalszych linków). Prawie każde dłuższe posiedzenie przy kompie kończy się ponownym wydłużeniem którejś z tych kolejek, a skrócić którąkolwiek udaje mi się raz na chiński rok – z wyjątkiem kart w przeglądarce, z którymi systematycznie się rozprawiam, jak już się przestają mieścić na ekranie.
Niby dobrze wiem, że internet zawsze mi dostarczy więcej ciekawych treści, niż nadążę przeglądać, ale jakoś uwzględnić tego w swoich działaniach nie potrafię. Mogę się pocieszać tylko tym, że jest wiele gorszych uzależnień;-).
Komentarze
Łączę się w bulu (i nadzieji)…
@n3m0
Nie mogę komentować u ciebie więc pozwolę sobie tutaj. Jeżeli jakieś infantylne zdjęcie jest dla ciebie prezentem gwiazdkowym to naprawdę współczuję dzieciństwa.
Nie musisz odpisywać, po prostu chcę, żebyś wiedział. Ewentualnej odpowiedzi nawet nie przeczytam. Cya !
Lol to teraz trole ścigają mnie po innych blogach? Niezłe. Ale oczywiście reszta szanownej społeczności stwierdzi, że to nie jest trolowanie, ech…gdzie ci ludzie…
Ba, nawet u mnie mnie ściga, no nieźle:
Sobotni wieczór a on nie ma nic ciekawszego do roboty. Żal trochę człowieka…
Drogi n3m0 nie wiem, o czym piszesz, ale nie ja pierwszy zauważam, że już zaczynasz psychicznie odpływać.
Sobotni wieczór dla trolla to godziny szczytu. Ludzie bez życia tak już mają. Po prostu pracują cały tydzień, więc muszą trochę odreagować.
Widzę, że ty odreagowujesz przez cały tydzień, na okrągło, w godzinach, w których normalni ludzie wypracowują wzrost gospodarczy. Nie wiem, co na to twój pracodawca, ale w sumie mało mnie to obchodzi.
Ah i pamiętaj – wszyscy trolle są katolikamy. :) Dowodem jest pecet, któremu ostatnio odezwało się sumienie i wyspowiadał się na blogu. Teraz nałóż przekrój społeczeństwa na jego przykład i wnioski są oczywiste.
Bądźcie obaj tak dobrzy i załatwiajcie swoje porachunki gdzieś indziej. Mój blog to nie skrzynka kontaktowa.
U mnie podobnie, przy czym dodatkowo lubię jeszcze kupować książki i mam ich więcej niż jestem w stanie przetworzyć. ;)
@Cichy: bardzo mi przykro, że tak się dzieje, niestety coś mnie tu godni po joggerze. Możesz usunąć moje komentarze (prócz 1, bo on na temat notki), niech to zielone g zdycha z głodu. Jeszcze raz sorry.
@sebas86
O książkach (tudzież grach i filmach) też mógłbym to i owo napisać, ale to już insza inszość;-).
@n3m0
Komentarzy nie zwykłem kasować (pomijając ekstremalne przypadki). Na przyszłość radzę ich po prostu nie dodawać, jeśli niczemu to nie służy, poza pyskówką.