Druga Rzeczpospolita – trzy razy przez dwadzieścia lat.
PRL – cztery razy przez ponad czterdzieści lat.
Trzecia Rzeczpospolita – jak dotąd jedenaście razy przez dwadzieścia lat. W tym pięć razy przez ostatnie trzy lata.
Mowa oczywiście o dzisiejszym temacie numer jeden, czyli kolejnej żałobie narodowej. Bardzo ciekawy trend, prawda?
Ciekawe jest też porównanie przyczyn. W Drugiej RP i w PRL-u żałobę ogłaszano wyłącznie po śmierci znaczących postaci (jak Narutowicz, Piłsudski, Stalin, Bierut czy Wyszyński), Kwaśniewski ogłaszał ją tylko przy okazji naprawdę ważnych wydarzeń (powódź, jedenasty września, tsunami czy śmierć papieża), a Kaczyński? Zawalona hala, eksplozja w kopalni, wypadek autobusu, katastrofa lotnicza, pożar w hotelu. Bez wątpienia tragedie, ale czy rzeczywiście ważne dla całego narodu i zasługujące na taką „nobilitację”? Pytanie czysto retoryczne – wiadomo, że chodzi o PR i nic więcej.
Napisałbym jeszcze coś o innej statystyce, ale tu już mnie uprzedził Modrzew, z którym całkowicie się zgadzam i solidaryzuję, ale layoutu na różowo nie chce mi się przerabiać;-).
Ale mniejsza o żałobę, bo to w sumie drugorzędna kwestia. Gorzej, że po raz kolejny słyszę, że Kaczor z Donaldem już się spieszą z rozdawaniem państwowej kasy ofiarom pożaru. I to mnie już naprawdę wkurza, bo codziennie dziesiątki ludzi tragicznie giną i ich rodzinom jakoś władza pięniędzy nie daje – tak jakby istniała jakaś różnica między ofiarą małej i dużej katastrofy. Tzn. z punktu widzenia mediów – a zatem i polityków – oczywiście istnieje, ale w takim razie mogliby z łaski swojej sypać swoimi własnymi pieniędzmi, a nie robić sobie kampanię wyborczą za nasze.
No i ostatni kretynizm, czyli natychmiastowe podróże premiera i prezydenta na miejsce katastrofy, gdzie nie tylko nie są do niczego potrzebni, ale jeszcze nierzadko przeszkadzają w akcji ratunkowej, bo część służb musi nadskakiwać jaśnie panom zamiast normalnie pracować. Cóż, służba nie drużba, ale mam nadzieję, że trafi się kiedyś jakiś poszkodowany, który podczas transmisji na żywo z miejsca katastrofy poczęstuje zatroskanego prezydenta czy premiera ciętą ripostą wujka Staszka.
Komentarze
Wiem, wiem, ale czasem trzeba się zniżyć;-).
BTW: Po raz kolejny ostatnio widzę ucięty komentarz, który rozwala mi kod. Jakiś nowy bug w Joggerze?
To nie bug. To ficzer – trackback.
Że trackback, to widzę, ale czemu muszę mu ręcznie dopisywać znaczniki zamykające? To z pewnością nie jest ficzer, a do niedawna takie przypadki mi się nie zdarzały.
Tak, to bardzo boli jak takie coś słyszysz. Lecą sobie za twoją kasę, rżną głupa za twoją kasę, szpanują czym? Twoją kasą. Co z nią robią? ROZPIERDALAJĄ, przepraszam za wyrażenie ale bardzo tu ono pasuje. A najgorsze, że za wielkiego wpływu tu nie mamy na to jak rząd wydaje nasze fundusze ;/
Momentami sam bym chciał być takim poszkodowanym, bo żyjesz i ciężko pracujesz i gówno z tego masz.
Nic z tego nie nie ma niestety.