Oczywiście nie tak jak w tytule. I nie tak, jak to robi – niestety – większość internautów, wstawiających ten znak gdzie popadnie. A jak widzę po raz kolejny „Facebook’a”, „PiS’u”, „Laptop’a”, czy, o zgrozo, „PC’ta”, innych kwiatków litościwie nie wymieniając, to naprawdę tracę wiarę w ludzkość.
Zasada jest bowiem prosta jak budowa cepa: apostrof w języku polskim służy wyłącznie do oddzielania końcówek wyrazów obcojęzycznych w sytuacji, gdy końcówka jest „niekompatybilna” z resztą wyrazu. Przykładowo jeśli ktoś się nazywa Bruce Wayne, to odmieniając jego imię i nazwisko piszemy „Bruce’a Wayne’a” czy „Bruce’owi Wayne’owi”, bo „e” na końcu wyrazu w rodzaju męskim u nas nie występuje i nie mamy na taką okoliczność odpowiedniej końcówki. Ale jak założy kostium i stanie się Batmanem, to już apostrof przestaje być potrzebny, bo „Batman” odmienia się zupełnie zwyczajnie i prawomyślnie.
Natomiast taki Johnny Depp potrzebuje apostrofu tylko po imieniu („Johnny’ego Deppa”, „Johnny’emu Deppowi”), a i to nie zawsze, bo w niektórych przypadkach końcówka się szczęśliwie zgadza – piszemy więc „z Johnnym Deppem” albo „o Johnnym Deppie” bez żadnego apostrofu. Proste i intuicyjne, prawda?
No to żeby nie było za łatwo, przyjrzyjmy się Francuzom – każdy się chyba domyśli, że Charles de Gaulle przy odmianie powinien mieć apostrof po nazwisku – ale uwaga: po imieniu również! Co prawda kończy się ono spółgłoską i na piśmie wszystko wygląda prawidłowo, ale nie w mowie – „s” na końcu jest bezdźwięczne i niewymawiane, przez co nasze końcówki przestają pasować, więc dla zaznaczenia tego faktu trzeba pisać „Charles’a”, „Charles’em” i tak dalej. Ale jeśli Charles jest Anglikiem czy Amerykaninem, apostrofu już nie trzeba, bo w angielskim to imię wymawia się z „s” na końcu i odmiana jest naturalna zarówno w mowie jak i na piśmie.
Z drugiej strony samogłoska na końcu też nie musi wymagać apostrofu – pod warunkiem, że jest to „y” czytane jako „j”, np. w słowie „Disney” czy „Romney” – ich możemy odmieniać bez żadnych dodatkowych znaczków.
A czasem trzeba kombinować jeszcze inaczej – wspomnianego Bruce’a w narzędniku piszemy „z Bruce’em” (dodatkowe „e” po apostrofie), a w miejscowniku, co dość zaskakujące, „o Brusie” – każdy bowiem chyba przyzna, że „Bruce’ie” czy coś w tym guście wyglądałoby raczej pokracznie. Takich nie całkiem intuicyjnych odmian jest zresztą więcej, ale to na szczęście margines. W miażdżącej większości przypadków wystarczy pamiętać o tym, co napisałem w drugim akapicie.
Ot i wszystko:-).
Komentarze
Nie tylko s jest bezdźwięczne w imieniu generała. Wymawia się toto Szarl Degol. W ogóle fajny język. Bardziej skrajny przykład: pytanie „Co to jest?” tłumaczymy na „Q’est-ce que c’est?”, czytamy keskese :>
A, żeby było jasne: „Q’est-ce que” to samo „co” ;)
O rany! Polska język, trudna język… ;)
Problem z Charlesem de Gaullem można rozwiązać w prosty sposób: mówić o nim Karol de Gaulle. Proste? Bez żadnych językowych łamańców, no może poza nazwiskiem :)
Reguły dla j.angielskiego ;)
http://theoatmeal.com/comics/apostrophe
@ibrahim
Nie chciałbym się czepiać, ale jak już komentujesz wpis o używaniu apostrofu, to chociaż w tym komentarzu mógłbyś o apostrofach pamiętać;-).
A tłumaczenie imion uważam za fatalny pomysł. Brzmi to często kuriozalnie, wolę kombinować z odmianą.
Bardzo zgrabne wytlumaczenie. Gwoli scioslosci, jedynie, akapit z „y” wymawianym jak „j” wymaga poprawy, gdyz albowiem xD „y” wymawiane jak „j” to spolgloska, a nie samogloska (ba, dokladniej – polsamogloska). Innym mankamentem sa tez podane przyklady, bo ich wymowa na /j/ sie nie akurat konczy, tylko na /i/ -> /’dɪz.ni/ /’rɑːm.ni/. Takze w tych przykladach lezy glebszy problem. Bo, jesli patrzymy na wymowe, to przyklad Disney jest identyczny z Johnny. Takze podobnie powiniem byc zapisywany (przygladam sie Kowalskiemu, przygladam sie Disney’emu). Problem lezy w tym, ze wiekszosc z nas wypowie Disney /dis.nej/, ale wtedy to nie jest to nazwisko, albo jest to nazwisko spolszczone, a skoro spolszczone, to, owszem, nie powinno miec zadnych apostrofow. Przy czym, na ile mozna wtedy mowic o poprawnosci jezykowej, nawet jesli apostrof uzyty regularnie, sam nie wiem ;) Przyklad gdzie nazwa wlasna konczy sie faktycznie na /j/? Np.Thomas Gray -> Thomasa Graya/Grayowi/Graya/Grayem/Grayowi
A jak odmienialibyście imię ” San Carlo”.
Podajcie proszę odmianę przez przypadki, będę ogromnie wdzięczna :)
San Carlo, San Carla, San Carlo, San Carlo, (z) San Carlem, (o) San Carlo, San Carlo! Bardzo prosta odmiana i nawet jednego apostrofu nie wymaga;-).
raczej: San Carlo, San Carla, San Carlowi, San Carlę, San Carlem, San Carlu, San Carlo
Czytam to ponad dwa lata później i aż mnie krew zalewa, że człowiek który pisze o apostrofach, nie wie jak apostrof powinien wyglądać.
‚ – To jest symbol minuty.
’ – To jest apostrof.
I jeszcze jedno:
” – symbol sekundy. Polski cudzysłów wygląda tak: „”, angielski natomiast tak: “”.
Dziękuję, dobranoc.
aby otrzymać – użyj (alt + cyfry z klawiatury numerycznej):
’ – apostrof: alt + 0146
„ – otwarcie cytatu: alt + 0132
” – zamknięcie cytatu: alt + 0148
– – półpauza (myślnik): alt + 0150 (w odróżnieniu od łącznika – minus na klawiaturze)
… – wielokropek: alt + 0133 (w odróżnieniu od wykropkowania)
PS: więcej ciekawych przykładów odnośnie apostrofu na: http://wittamina.pl/apostrof-w-zlym-miejscu/
Dzięki za uwagi!