Cichy Fragles

skocz do treści

Moloch (Stanisław Lem)

Dodane: 11 marca 2012, w kategorii: Literatura, Nauka

Moloch | Stanisław Lem (Agora)

[tom 30 Lemowej Kolekcji]

Zbiór esejów publikowanych w latach 90-tych w PC Magazine, a potem zebranych w tomach „Tajemnica chińskiego pokoju” i „Bomba megabitowa”. Po miejscu publikacji nietrudno się domyślić tematyki – i owszem, o komputerach jest tu sporo, ale w wielu tekstach stanowią one tylko pretekst do rozważań o powiązanych problemach. Przede wszystkim o sztucznej inteligencji, która mimo gigantycznego wzrostu możliwości obliczeniowych komputerów była wówczas (i dziś zresztą nadal jest) tylko ciut mniej odległym marzeniem niż kilka dekad wcześniej, kiedy pierwszy raz zaczęto o jej stworzeniu poważnie myśleć. Autor nie ma złudzeń: na sztuczną inteligencję z prawdziwego zdarzenia jeszcze sobie długo poczekamy, skoro póki co przerasta nas nawet stworzenie sztucznego instynktu, którym może się pochwalić byle owad, a najpotężniejsze komputery świata ciągle jeszcze nie.

A nawet jak już się doczekamy, możemy zderzyć się z kolejnym problemem – sztuczny rozum może po prostu nie umieć się dogadać z rozumem naturalnym, jako inaczej zbudowany i wobec tego w inny sposób myślący. Tu oczywiście pojawia się wątpliwość: czy taki niepojmowalny dla nas rozum może w ogóle istnieć? Czy nasz sposób racjonalnego myślenia nie jest jedynym możliwym? Cóż, nigdy nie mieliśmy do czynienia z rozumem innym niż ludzki, więc nie mamy w tej kwestii żadnego punktu zaczepienia – i nie będziemy go mieć, dopóki tej sztucznej inteligencji nie stworzymy. Tu jednak wychodzi kolejny problem: skoro ta inteligencja może być dla nas niezrozumiała, w jaki sposób ją w ogóle rozpoznamy? Skąd będziemy wiedzieć, czy zbudowaliśmy nieludzki rozum, czy tylko dziwacznie funkcjonujący komputer? Czy w ogóle da się to rozstrzygnąć?

Pytania można mnożyć – ale nie przepisujmy tutaj książki, poza tym innych tematów też nie brakuje: biotechnologia, cybernetyka, wirtualna rzeczywistość, internet… Książka jest zresztą w dużej mierze ciągiem dalszym Summy Technologiae, na którą Lem co chwila zerka z dystansu trzydziestu lat, konfrontując swoje ówczesne przewidywania ze stanem faktycznym. Konfrontacja wypada różnie – jak to zwykle z futurologią bywa, pomyłki się zdarzały, ale wiele prognoz się sprawdziło, a realizacja innych wydaje się zbliżać, generalnie więc Lemowi należy się uznanie. Ale też mały przytyk za ustawiczne wtrącanie, niby od niechcenia: „jak przewidziałem 30 lat temu…” – gdyby ta fraza pojawiła się raz czy dwa, można by w to „niechcenie” uwierzyć, ale za dwudziestym razem już jakoś nie bardzo. Cóż, nie od dziś wiadomo, że Lem skromnością nie grzeszył.

Grzeszył natomiast, szczególnie na starość, zadufaniem w sobie i czarnowidztwem, co widać tu dość wyraźnie – szczególnie na temat internetu ciężko o dobre słowo (czyżby dlatego, że Lem go nie przewidział?), akcentowane są głównie zagrożenia i patologie (szczególnie wirusy, w rzeczywistości przecież będące raczej drugorzędnym problemem), a wiele opinii przyjmuje formę prawd objawionych, których autor nawet nie ma ochoty specjalnie uzasadniać. Liczne tekty są też przegadane i mało konkretne, rozjeżdżające się w zbiór luźnych refleksji – ten zarzut dotyczy głównie pierwszej części, może dlatego, że w „Bombie megabitowej” eseje są nieco krótsze, więc siłą rzeczy trzeba się w nich było bardziej streszczać.

Podsumowując, nie jest to zbiór tak dobry jak Sex wars, ale przeczytać warto – choć jeśli się już poznało inne zbiory esejów Lema, to niespodzianek za wiele tu się nie znajdzie, bo wiele tematów była już przez niego rozpracowanych gdzie indziej. Z drugiej strony, jeśli ktoś jest świeżo po lekturze „Summy…” i nie ma dosyć, to „Moloch” jako następna pozycja w kolejce będzie jak znalazł.

Ocena: 4 (Tajemnica chińskiego pokoju) i 4+ (Bomba megabitowa)


Komentarze

Podobne wpisy