Żródło: „The best of Sawka”, Iskry 2008, strona 39
Powyższy obrazek Henryka Sawki powstał, jeśli dobrze pamiętam, jeszcze w zamierzchłych latach 90-tych, ale jak widać, aktualność ciągle zachowuje…
Żródło: „The best of Sawka”, Iskry 2008, strona 39
Powyższy obrazek Henryka Sawki powstał, jeśli dobrze pamiętam, jeszcze w zamierzchłych latach 90-tych, ale jak widać, aktualność ciągle zachowuje…
Jeśli szukasz czegoś konkretnego, skorzystaj z wyszukiwarki.
Jeśli nie bardzo wiesz, czego szukasz, możesz przejrzeć najlepsze wpisy lub archiwum.
Komentarze
Nie można urodzić i oddać do adopcji zamiast zabijać?
Nie rodzenie a rodzenie to jednak różnica. Nie chodzenie w ciąży, a chodzenie w ciąży to jednak różnica. A poza tym – jak wiadomo, po dzieci chore po prostu ustawiają się kolejki chętnych rodziców, którzy się biją o te biedne dzieciaczki.
Czyli jednak lepiej zabić?
@Dandys: I w Domu Dziecka utrzymywać z podatków. Leczyć też z podatków. Tak, zgadzam się, doskonałe rozwiązanie. Motyla noga, że też wcześniej o tym nie pomyślałem. Ale mam prawo mieć problemy z myśleniem. W końcu jestem wcześniakiem. Rozumiem, że będąc tak hojną osobą o rozwiniętej empatii nie miałbyś nic przeciwko temu, aby podarować mi tydzień życia za darmo. To naprawdę niewiele, zważywszy na to, że z chęcią fundowałbyś całe życie biednym, chorym dzieciom z rodzicami, którzy ich nie chcieli.
Dziwne, że nikt tego jeszcze nie powiedział, więc będę pierwszy Dandys — płód to nie dziecko, zapłodnione jajko to też nie kura.
Spoko – zaraz wbije tu torero i wszystkich zabije jakimś durnym logicznym wygibasem godnym Terlikowskiego albo innego Rydzyka.
@Dandys:
Ile już adoptowałeś upośledzonych dzieci?
Dandys broń się sam, ja ci dam tylko szabelkę do ręki (tu quoque)
Zal: Towarzyszu! To są także Twoje pieniądze
Zaczynamy od nowa dyskusję o tym, kiedy zaczyna się ludzkie życie?
@Dandys: http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Godwina
Mam nadzieję, że już adoptowałeś kilkoro chorych dzieciaków. Bo przecież wszyscy chętnie je adoptują. BTW – i pewnie też, wiedząc o szalonym popycie na chore dzieci, chciałbyś, aby pary homoseksualne nie mogły ich adoptować? :>
Zal: Myślę, że pieniądze w budżecie by się znalazły. Kwestia przesunięcia ich, np. z finansowania państwowych uczelni, które AFAIR są Twoim chlebodawcą – więc pośrednio funduję Ci z podatków trochę więcej, niż tydzień życia.
Popieram Dandysa to, że takie dzieci są potem nie chciane, nie powinno być powodem dla którego je zabijamy. Jednocześnie nie widzę sensu donoszenia ciąży, jeśli wada dziecka i tak nie pozwoli mu przeżyć. Tak, nie popieram pełnej aborcji, dlatego tak bardzo zależy mi na powszechnej niekatolickiej edukacji seksualnej.
A obrazek mi się podoba :)
Wyborny suchar, mospanie. Mam z poprzedniej epoki:
W pewnym mieście urodziło się dziecko bez głowy. A jak przeżyło? Bo miało mocne plecy!
Jak zwykle najwięcej do powiedzenia w sprawie rozmnażania mają mężczyźni i kobiety w wieku znacznie przekraczającym rozrodczy.
Oraz: płód to nie dziecko.
Obawiam się, że żadne z nas nie ma takiego wieku. Już prędzej bym stawiał, że ktoś tu jest w wieku „przedrozrodczym” (spoko, akurat nie ma tego, na którego bym stawiał).
Rozumiem, że masz na myśli polityków (zwykle około 50tki), czy np. biskupów (z definicji nie powinni się wypowiadać, ale ostatnio oglądam Borgiów, to i nic już o tym nie piszę:P)?
Śmieszy mnie takie stwierdzenie. A niby gdzie są te magiczne granice: płód – dziecko – dorosły – stary? zresztą, to będzie chyba offtopowy temat, więc może porzućmy temat.
@Sigvatr:
Płód to zarodek od 3 miesiąca ciąży ( u ludzi)
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3958461
a zarodek to organizm ludzki od poczęcia do porodu:
zarodek, embrion, zool. organizm ludzki lub zwierzęcy rozwijający się z zapłodnionego jaja (u niektórych zwierząt niższych z niezapłodnionego), w okresie do wyklucia się z jaja lub porodu.
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/4000432/zarodek.html
Usunięcie płodu, czy raczej zarodka do 3 miesiąca NIE jest zabijaniem człowieka. Chociażby nie ma kary takiej samej jak za zabicie dziecka, nawet niemowlęcia. A wszyscy, którzy postulują penalizację wczesnej aborcji powinni sobie zadać pytanie czy karali by tak samo ofiarę gwałtu, która usuwa zarodek, jak chociażby mamę Madzi z Sosnowca.
W związku z powyższym mówienie w przypadku aborcji o ‚zabijaniu dzieci’ jest semantycznym nadużyciem w najlepszym wypadku, a bezczelną manipulacją emocjonalną w najgorszym.
BTW – granica płód/dziecko to poród. Przekonasz się :>
No to akurat jest mniej właściwe wytyczenie granicy. Czemu „przekonam się”?
Czemu „mniej właściwe”?
AFAIK nie masz potomka więc szanse, że będziesz miał – jeszcze są :)
A jak masz to już wiesz :)
Zgubiłem „naj”. No nic: chodzi o, że czemu dzień przed porodem płód to nie dziecko, pomimo, iż mógłby np. przeżyć sam. nawet miesiąc przed porodem, płód jest wstanie przeżyć poza organizmem matki.
Nie, dalej nie wiem ;P (zresztą jak możesz przeczytać powyżej) pomimo podwójnego „wiedzenia” :)
Płód to zarodek wewnątrz organizmu matki. Dziecko to organizm poza organizmem matki. To, czy poród jest w dziewiątym, czy siódmym miesiącu, jest z punktu widzenia terminologii nieistotne i nie mieszajmy pojęć.
Nie. Nie mógłby i nie jest w stanie przeżyć sam. Aby przeżyć, potrzebuje idealnych warunków, zbliżonych najbardziej jak się da do warunków panujących w łonie matki. A i to nie gwarantuje sukcesu. Nam jako gatunkowi udało się do pewnego stopnia powiedzieć „NIE” naturze i ratować część ciąż przed przedwczesnym rozwiązaniem, część przedwczesnych rozwiązań od śmierci noworodka – i walczymy dalej by poprawiać opiekę pre i postnatalną. Ale dziecko przedwczesnie urodzone w ogromnej większości wypadków SAMO by nie przeżyło tak, jak przeżywa noworodek dostarczony o właściwej porze.
Poza tym – jeśli udało by się nam kiedyś stworzyć maszynę, która była by w stanie idealnie skopiować macicę, to ‚dziecko’ było by w stanie ‚samo’ przeżyć od momentu zapłodnienia. I tu już ocieramy się o absurd.
Oczywiście taka maszyna nie powstanie bo jest bez sensu, ale pokazuje, że trzymanie się terminów pomaga.
Czy dziecko to dziecko ‚moralnie’ przed czy po porodzie to inna sprawa. I consensus jest taki że wymagane jest posiadanie mózgu i serca by uznać płód za człowieka. Dlatego aborcja po 3 miesiącu jest przeważnie zabroniona a do 3 – dozwolona. Wcześniej to jedynie zlepek komórek jakkolwiek by na to nie patrzeć.
E no to paaaaaanie – Pan nie wiesz kiedy Twoje dziecko przestało być płodem a stało się dzieckiem? (terminologicznie ofkorz)
Dobrze wiesz, ze pytałem o „moralne” definicje :]
Noworodek, nawet zdrowy i urodzony normalnie, również nie przeżyje sam.
Tu bym się nie spieszył, to lepsze niż surogatka (albo gorsze, zależy jak patrzeć), a i jakie wygodne dla kobiet, pewnie nie jedna by taką maszyną się zastąpiła.
Tak, z taką definicją bym gotów się nawet zgodzić. Niestety sprawa jest nieco trudniejsza: płód z czasem je wykształca. Wiem, wiem, to kwestia etyki, nie medycyny.
Ej no teraz to celowo mącisz i mieszasz. Idąc tym tokiem dorosły TEŻ nie przeżyje sam bo musi skądś wziąć pokarm.
I doskonale wiesz, że chodzi o ‚przeżycie’ ustrojowe – u noworodka organizm jest wykształcony na tyle, by w normalnych warunkach po podaniu pokarmu przeżył.
Wcześniak musi zostać umieszczony w inkubatorze – to NIE są normalne warunki, wcześniak jeszcze się rozwija, musi mieć podawane odpowiednie leki, odpowiednie substancje i hormony które normalnie powinna zapewniać matka. Bez tego umiera.
Naprawdę chcesz porównywać specjalistyczną opiekę medyczną i farmakologiczną wykwalifikowanej kadry medycznej i skomplikowanych urządzeń medycznych z karmieniem, przewijaniem i przytulaniem?…
Nie – wcześniak SAM nie przeżyje, noworodek SAM przeżyje. SAM – o własnych siłach, siłach własnego organizmu, własnego systemu immunologicznego, pokarmowego i każdego innego. Wcześniak MUSI mieć owe systemy sztucznie wspomagane. Jak chcesz dokładnych danych przestudiuj co też robią lekarze na oddziałach wcześniaków i porównaj to z nomalną opieką niemowląt kobiety, która trzy dni po porodzie (najpóźniej tydzień) opuszcza wraz z dzieckiem szpital i udaje się do domu…
Wątpię. Chociażby dlatego, że dźwięk mowy matki, jej serca, dotyk i pewnie szereg innych czynników są najprawdopodobniej niezbędne do prawidłowego rozwoju. Jest tak w przypadku noworodków więc prawdopodobnie pozbawienie płodu tych warunków miało by katastrofalny wpływ na jego rozwój. Nie bez powodu więcej niż 2/3 (wedle niektórych źródeł) ciąż kończy się samoporonieniem…
Zapomaniałeś napisać, że zwykle w bardzo wczesnym stadium ciąży – przed implantacją? Albo krótko po. Winą mogą być np. geny zarodka.
Poza tym: czy te samoporonienia, nie występują aby przypadkiem bez pomocy maszyn? :P
Jasne – wpływ na samoporonienia ma wiele czynników, nie twierdzę, że tylko to jedno. Ale chociażby owe wady genetyczne o których mówisz powodowały by poronienia w maszynach. Tak wiec szczerze wątpię, że kiedykolwiek będzie to jakakolwiek sensowna opcja – nie w sytuacji gdy wiemy, że kobieta w ciąży to coś o wiele więcej niż tylko inkubator.
http://www.rp.pl/artykul/628874,942677-Krotka-ballada-o-Pepe.html