Cichy Fragles

skocz do treści

Magnez na nieuków

Dodane: 25 lipca 2013, w kategorii: Absurdy, Nauka

Leci ostatnio w radiu taka reklama:

– Panie profesorze, jaki magnez najlepiej wybrać?
– Oczywiście naturalny! Chyba nie chciałaby pani spożywać produktów syntezy chemicznej?
– Jasne, że nie, ale który magnez jest naturalny?
– Tylko ten zawarty w suplemencie diety X, który zalecam każdemu, ponieważ [bla bla bla]

Krótki propagandowy dialog, a ile nonsensów udało się w nim zmieścić, aż trudno uwierzyć.

Po pierwsze: magnez jest pierwiastkiem, a nie związkiem chemicznym, więc nie można go otrzymać w drodze syntezy – polega ona bowiem na uzyskiwaniu złożonych produktów z prostszych substratów, a nie na odwrót. Chcąc dostać czysty magnez, powinniśmy zastosować raczej redukcję.

Po drugie: straszenie syntezą chemiczną to debilizm bezdenny, jako że jej produktami są niemal wszystkie otaczające nas substancje, włącznie ze spożywczymi. Nawet zwykła woda stanowi produkt syntezy chemicznej (tlenu i wodoru). Gdyby zatem ktoś chciał rzeczywiście nie spożywać produktów syntezy, musiałby nic nie pić, a jeść… hmm, węgiel?

Po trzecie: co to właściwie jest ten „naturalny magnez”? Magnez w stanie wolnym w ogóle nie występuje w naturze, przynajmniej nie na Ziemi. Poza tym nie jest jadalny – możemy spożywać tylko zawierające go związki chemiczne, powstałe oczywiście w drodze syntezy. Jeśli reklamowany preparat takim związkiem nie jest – cóż, nie radziłbym go zażywać.

Po czwarte: dzienne zapotrzebowanie dorosłego człowieka na magnez ocenia się na 0.3 – 0.5 grama, a jego śladowe ilości można znaleźć w zdecydowanej większości produktów spożywczych, więc niedobór nam nie grozi, jeśli nie stosujemy jakiejś specyficznej diety. A gdyby nawet, to do jego pokrycia w zupełności wystarczy np. kubek kakao. Albo ćwierć kilo kaszy gryczanej, albo podobna ilość fasoli, albo tabliczka czekolady. Albo wiele innych możliwości, zdecydowanie tańszych od jakiegoś suplementu. I bezpieczniejszych, bo tak rozproszonego magnezu nie da się przedawkować, a skoncentrowany w pigułce – jak najbardziej.

Z chemii zawsze byłem cienki, jechałem ledwo na trójkach (co proszę mieć na uwadze, gdybym coś powyżej pokręcił;-)). Zastanawia mnie zatem, jakie oceny zbierali twórcy tej reklamy…


Komentarze

Podobne wpisy