(obrazek via Blog de Bart)
W czasach, kiedy rozstrzygała się kwestia naszego wejścia do UE, udzielałem się aktywnie na różnych forach politycznych (człowiek młody, to i głupi). Bywalcy tych forów prezentowali pełne spektrum poglądów od prawicy umiarkowanej, przez prawicę radykalną, aż po prawicę psychiatryczną, więc szybko dorobiłem się wśród nich opinii skrajnego eurofanatyka. Miałem bowiem czelność nie tylko popierać wejście do UE (co samo w sobie ocierało się o zdradę narodu), ale jeszcze twierdzić z uporem maniaka, że nie zostaniemy przez nią wynarodowieni, że nie upadnie nasza gospodarka ani nawet rolnictwo, że nie wykupią naszej drogocennej piastowskiej ziemi, że nie narzucą nam legalizacji aborcji i eutanazji, ba – że nawet nie będziemy płatnikiem netto! Podważałem zatem prawdy z gatunku oczywistych i robiłem to nawet zasypywany bezdyskusyjnymi dowodami, że się mylę. Beznadziejny przypadek po prostu.
Nawet ja uznałbym jednak za skrajnego optymistę kogoś, kto by mi wtedy powiedział, że za dziesięć lat będziemy unijnym liderem pod względem łącznego wzrostu PKB, że będziemy największym beneficjentem netto unijnego budżetu, że dwa kolejne budżety przyniosą nam dodatkowy wzrost wynegocjowanych funduszy, że będziemy przy okazji wzorem sprawności w ich wydawaniu, że uzyskamy silną pozycję w centrum UE, że nasz premier będzie wymieniany wśród kandydatów na jej przywódcę, że antyunijne ugrupowania znikną ze sceny politycznej…
A gdyby ten ktoś jeszcze dodał, że na Ukrainie wycofanie się władzy z podpisania układu stowarzyszeniowego spowoduje masowe protesty, które przerodzą się w rewolucję, a porozumienie między władzą i opozycją wynegocjuje polsko-niemiecka misja dyplomatyczna – pewnie bym takiego cudaka zabił śmiechem.
Fora, na których się udzielałem, zdążyły przez te lata poznikać z sieci, ewentualnie poznikali ich ówcześni bywalcy, więc już nie mam jak ich wyśmiać za niegdysiejsze czarne prognozy – i to jest w tym wszystkim jedynym minusem:-).
Komentarze
Bądź teraz dobrym, świadomym obywatelem i wymień 10 wad przystąpienia do UE. Powtórzyć zalety za odgórną propagandą, która jest częścią samofinansującej się machiny jest bardzo łatwo.
No to ja zacznę.
Okłamywano nas, że fundamenty UE to demokracja w najczystszej postaci, a Traktat Lizboński przyjęto gwałcąc nasze podstawowe prawa, po tym jak odrzucono Eurokonstytucję.
Gdy Kaczyński i inne pisowczyki krzyczały na forum europarlamentu „więcej dla Polski”, krytykowano ich za samolubność i nietaktowne zachowanie. Wszak „śmieją się z nas na Zachodzie” to była reakcja, za którą obwiniano Kaczyńskich w trakcie ich kadencji i długo po niej. Opozycja (pamiętasz jeszcze PO w opozycji?) krzyczała o potrzebie SOLIDARNOŚCI. Gdy Donald dorwał się do władzy, nierzadko sam o swoich działaniach mówił „w końcu zaczęto nas szanować”. Jednak kryzys Ukraińsko-gospodarczy udowadnia, że to wszystko nieprawda. Polska wybiła się jako państwo, które zredukowało produkcję CO2 szybciej niż inne, ale to nam Niemcy przyczepiły łatkę kontynentalnego truciciela. Francja, Holandia i Dania porozumiały się z Rosją ws. sprzedaży wieprzowiny i mają w rzyci embargo na nasze produkty. Sama Francja nadal sprzedaje uzbrojenie Rosji (statki), chociaż powinna tego zaniechać, a 2 dni temu Austria podpisała umowę z Gazpromem. Tak wygląda unijna solidarność.
Fajnie mieć autostrady, ale problemem Polski nie był brak pieniędzy tylko korupcja, słabe sądownictwo oraz malwersacja podatków, która trwa do tej pory. Ostatnim przykładem takiego absurdu są krakowscy „organizatorzy” Igrzysk Olimpijskich, którzy już teraz nakupowali sobie ubrań (!) za 30 tysięcy złotych. Inne cukierki? Filmik z okazji 10 lecia UE za 7 milionów złotych. AmberGold, które zrobiło przewał na… pół miliarda (kto to pamięta?) czy pijana kierowczyni z Warszawy, która trzykrotnie popełniła recydywę, a sąd nadal nie chce jej skazać. To państwo jest skuteczne jak trzeba skazać „ćpunów z 1 gramem marihuany”, ale jak kradnie sama władza, sprawy się ciągną i zamykają bez efektów. Gdyby nie ten chory system, który zaprzepaścił trud milionów Polaków, mielibyśmy tyle samo jak nie więcej dróg za polskie, a nie niemieckie pieniądze.
Kolejną zmianą jest to, że nasi złodzieje ze średniego szczebla kradną nie setki tysięcy złotych tylko już miliony wypłacane w euro.
Do głowy przyszły mi jeszcze dwie sprawy.
W ciągu tej dekady udało się polskiemu rządowi wziąć udział w „unijnym przewodnictwie”, które okazało się najdroższym w historii. „Biedna Dania”, która przejmowała przewodnictwo po nas częstowała ludzi wodą z kranu.
No i muszą poruszyć raz jeszcze kwestię solidarności. Gdy produkcja Fiatów w Turynie podupadła, szefostwo solidarnie zwolniło polskich pracowników z rentownej fabryki w Tychach. To przypomina smutny dowcip. „Przyjaźń Polsko-Radzkiecka. My im dawaliśmy cukier, a oni w zamian brali od nas węgiel”.
Pewnie znalazłoby się tego więcej, ale nikt z drugiej strony barykady nie ma takiej czelności, aby wydać 7 mln z pieniędzy podatników, aby podsumować porażki rządu – tego lokalnego i europejskiego.
Oj quest, Ty marudo. Zawsze jesteś tym, co widzi szklankę wody do połowy pustą?
Swoją drogą, 90% rzeczy, które wymarudziłeś, nie ma nic wspólnego z UE – są to nasze narodowe przywary (np. zastaw się, postaw się, itd).
Jeden traktat upadł, drugi przyjęto – gdzie tu jakiś gwałt?
Czyli za to samo, za co Ty teraz krytykujesz innych. Tylko czemu kwalifikujesz to jako wadę UE? Czy bez niej europejskie państwa (nie mówiąc o firmach) byłyby bardziej solidarne? Śmiem wątpić.
To zarzut pod adresem rządu, a nie UE. Jak sam zauważyłeś, Dania wydała mniej.
A gdybym miał wymienić 10 minusów akcesji… Niech pomyślę: ograniczenie niezależności (zwłaszcza w kwestiach gospodarczych), konieczność stosowania niektórych dyskusyjnych polityk (np. w rolnictwie), dodatkowa biurokracja i legislacja, przymknięcie granic z państwami pozaunijnymi, możliwość zwalania przez rząd winy za niepopularne działania na rzekome nakazy UE (jak dotąd na szczęście rzadko stosowana)… Na razie pięć, może potem przyjdzie mi do głowy coś jeszcze, ale na pewno plusów te minusy nie przysłonią.
Naprawdę nie wiesz? Gwałt polega na tym, że Traktat Lizboński jest niemalże kopią eurokonstytucji. Traktat celowo przepchnięto przez parlament, aby nie musieć przeprowadzać referendów, bo pewnym było, że i na tej ścieżce odpadnie. Potwierdził to potem m.in. Vacław Klaus, Barroso, Sarkozy czy Rasmussen.
Pewnie dlatego, że wtedy zmuszano Polskę do ustępstw i argumentowano to solidarnością. Teraz gdy trzeba się odwdzięczyć, stara Unia ma nas w nosie. A skoro przyznajesz, że Wspólnota nie ma mocy zespalania państw, tylko nadal trwa rywalizacja to nie ma powodu, aby to istniało w obecnej formie.
A w normalnych demokracjach, jak wiemy, przeprowadza się tylko takie zmiany, które cieszą się powszechnym poparciem.
Bzdura. Czy stara Unia nie dopłaca do nas co roku miliardowych sum? Czy Niemcy na szczycie budżetowym w 2006 nie poszły na ustępstwo, oddając nam część funduszy przeznaczonych dla byłej NRD (dzięki czemu Marcinkiewicz mógł zrobić sławetne „yes, yes, yes”)? Czy nie znajdzie się przykładów, kiedy to Polska postąpiła egoistycznie? Solidarność nie oznacza nieograniczonego altruizmu.
Niczego podobnego nie przyznałem. Państwa UE są zespolone dużo mocniej niż by były bez niej i jest to całkiem niezły powód do jej istnienia.
A ja pamiętam taką ulotkę rozdawaną przez LPR, w której dokładnie opisano plany „judeoeuropy” względem Polski. Z takimi wstawkami jak „pod Brukselę już ściągnięto dwa miliony Żydów, którzy mają zaprowadzić w Polsce Judenland”(!!!), „ziemie zachodnie zostaną oderwane od Polski do x roku” itd itp.
Interesujące jest to, co powiedział Sikorski – dzisiaj mamy większy wpływ na podejmowane w Europie decyzje jako średni kraj uczestniczący w podejmowaniu decyzji, niż gdybyśmy byli zupełnie suwerenni w starym tego słowa znaczeniu.
Jako wadę akcesji podaje się często rosnący dług publiczny. W tym tekście przedstawiłem polski realny dług publiczny w latach 2002-2013. Jak widać, w relacji do PKB dług urósł zupełnie nieznacznie. Warto przy tym zaznaczyć, że za wzrost długu odpowiedzialne jest głównie wprowadzenie OFE.
No to ładne cuda nam ta Unia zafundowała i to wszystko za jedyne 300 euro na łebka.