W moim subiektywnym rankingu największych świństw kaczystów afera gruntowa nie zmieściłaby się nawet na podium – ale bez wątpienia jest jak dotąd największym, jakie doczekało się zasłużonej kary. Jakże miły początek tygodnia.
Łyżką dziegciu w beczce miodu jest tylko informacja, że prokurator chciał dla Kamińskiego symbolicznego wyroku w zawiasach – co można uznać za jeszcze jedno potwierdzenie mojej opinii o polskiej prokuraturze. Na szczęście są jeszcze sądy w Warszawie.
Komentarze
Też odetchnąłem z ulgą. Dotychczasowe wskazywanie jako winnych wszystkich afer IIIRP dwóch ruskich kontrolerów lotu ze Smoleńska [bo chyba nikogo znaczniejszego sądy dotychczas nie skazały] wydawało mi się mocno podejrzane. Uznanie przez sąd, że za całe zło poza kontrolerami odpowiada również solidarnie PiS [oczywiście szkoda tylko, że wiceprezes, a nie prezes], od razu wyglada znacznie normalniej.