Najpierw tym mitologicznym terminem nazywano w necie zwykłego chama, bluzgającego zamiast dyskutować.
Potem – prowokatora, wygłaszającego kuriozalne poglądy celem wywołania bluzgów pod własnym adresem.
Jeszcze potem – jajcarza, któremu już nie o drażnienie chodziło, tylko o to, żeby było śmiesznie.
W końcu – zawodowego propagandzistę podszywającego się pod zwykłego użytkownika, by skuteczniej głosić poglądy swojego klienta.
A ostatnio spotkałem się z użyciem tego słowa na określenie ludzi siejących w necie nienawiść do uchodźców. Tylko parokrotnie, więc za wcześnie mówić o kolejnym znaczeniu – ale zarazem aż parokrotnie, więc nie można wykluczyć, że coś będzie na rzeczy.
I to wszystko w ciągu zaledwie kilku lat – w czasie tak krótkim, że gdy jedni używali już kolejnego znaczenia, inni jeszcze nie zdążyli sobie przyswoić poprzedniego. Tempo przemian w internecie bywa zaiste szokujące.
Ciekawe, co będzie oznaczać to słowo za kolejne kilka lat…
Komentarze
Dziś to już niektórzy nie rozumieją ROTFL, LOL. W niepamięć odeszły wszystkie PLONK, killfile. A więc taki troll to już ostatni na liście zmian. ;-)
Z tego co wiem to ów *troll* wziął się od *trollingu* – techniki wędkowania polegającej na ruszaniu przynętą tak, by ryba uznała to za żywą ofiarę. Analogię do zachowań w Internecie wyciągnij sam.
A „trolling” to z kolei zniekształcone „trawling”. Zabawne, jak krętymi drogami czasem chodzi ewolucja języka – czasownik, nie mający nic wspólnego z trollami, zmienił się w rzeczownik, który powszechnie się teraz uważa za nawiązanie do nich. Zresztą może dlatego zyskał popularność, bo o trawlingu mało kto słyszał, a o trollach każdy.