Inkubator procesu reprodukcji wczesnokonsumpcyjnego społeczeństwa postchłopskiego nie nadaje się już nawet do naprawy i jedyne, co można z nim sensownego zrobić, to rozwalić i zacząć budować coś nowego – tako rzecze prof. Hartman w dzisiejszej Wyborczej (w necie niestety tylko fragment tekstu, całość wyłącznie na papierze). Miło widzieć, że mądrzy ludzie z mainstreamu zgadzają się z tym, co pisałem kilka miesięcy temu. Oby to był początek większej debaty, która może za kilka(naście?) lat w końcu doprowadzi do jakichś odważniejszych działań przeciwko tej XIX-wiecznej skamielinie, w której ciągle dręczy się niewinne dzieci, w dodatku z coraz bardziej żenującymi skutkami. Może nie ze wszystkimi propozycjami Hartmana się zgadzam, ale tekst jako całość – koniecznie!
Komentarze
Hartman to taki autorytet, że już idę na niego głosować. W wyborach na papieża oczywiście, na którego chciał kandydować, wcześniej broniąc chamów w mediach…
Mainstream polityki od lewa do prawa zbyt mocno tkwi w paradygmacie równych szans dla wszystkich; bezpłatne i powszechne szkolnictwo publiczne jest w nim podstawą; do tego stopnia że któryś z krajów skandynawskich (niestety, nie pamiętam źródła, więc może być ściemniane) zabrania (lub utrudnia) prywatnej edukacji na poziomie podstawowym. To, że z tym paradygmatem (jak się zdaje) zerwał jeden celebrycki filozof i znienacka zaczął gadać Korwinem raczej tej bryły z posad nie ruszy.
@zammer
Ja tu zachwalam tekst, a nie autora.
@Ejdzej
Korwin, o ile wiem, nie chce publicznej edukacji w ogóle, a Hartman chce ją „tylko” stworzyć od nowa, co przecież nie oznacza rezygnacji z powszechności.
Korwin pewnie by przyklasnął przy „Szkoły staną się dobrowolne i zmienią się w instytucje samouczenia się pod kierunkiem nauczycieli pomagających dobierać odpowiednie środki i materiały tym, którzy uczyć się pragną mają po temu jakieś predyspozycje (a z pewnością nie jest to większość ludzi)”. A zatrzęsie się na to z oburzenia lewica, która zakłada, że aby zlikwidować różnice „kapitału społecznego” (bo niektórym zaszczepia się chęć do nauki i ciekawość świata w domu, najczęściej inteligenckim, a inni takiego kopa na start nie dostają) trzeba zagonić do szkoły wszystkich, pod karą. No ale technicznie rzecz biorąc dobrowolność i powszechność to odrębne kwestie, więc zgoda.