Znowu rok minął – to się ostatnio robi podejrzanie częste. Ale minął całkiem nieźle: 20 wpisów i 150 komentarzy (7.5 na wpis) to nieznaczny, ale jednak postęp w porównaniu z poprzednim rokiem. Czy oznacza to odwrócenie negatywnego trendu, czy tylko chwilową poprawę, oczywiście czas pokaże.
Jakościowo jednak postępu nie stwierdziłem, a nawet jakby przeciwnie – notek godnych wyróżnienia zebrało się zaskakująco niewiele:
- Głód (Martin Caparros) – recenzja potężnego (tak rozmiarem, jak i ciężarem tematu) reportażu o jednym z największych problemów współczesnego świata
- Jak nie działa ewolucja – rozprawa z popularnymi medialnymi mitami o działaniu doboru naturalnego
- Recenzja znaleziona na strychu – bez komentarza, żeby nie spoilerować
W związku z powyższym, w dwunastym roku blogowania planuję położyć większy nacisk na jakość (zapewne kosztem ilości – coś za coś). A żeby tę jakość było komu doceniać, planuję także zwiększyć aktywność na Facebooku – nie wiem, czy coś sensownego z tego wyniknie, ale jak to zwykle mawiam: jest tylko jeden sposób, żeby to sprawdzić.
Tradycyjnie jestem otwarty na wszelkie życzenia, zażalenia i wolne wnioski – okazja raz na rok, więc nie wahajcie się korzystać.
Komentarze
Życzenie jest przede wszystkim takie, żebyś wrócił do częstszego recenzowania książek, bo nadzwyczaj dobrze Ci to wychodzi, a mnie bardzo przyjemnie się to czyta. BTW, napiszesz znów zbiorczo o książkach nominowanych w tym roku do Artrage’a? Ja przeczytałem wszystkie z zamiarem pójścia Twoim śladem, ale jakoś nie mam weny do zablogowania na ich temat. :P
Nie polecam stawiania na jakość. Mało kto to doceni. Im więcej czasu poświęcisz na jeden wpis, tym bardziej dotkliwy będzie brak komentarzy pod nim, słabe statystyki i ogólny brak zainteresowania. Facebook niestety strasznie obcina zasięgi, wciąż nie wiem gdzie szukać kanałów dotarcie do potencjalnie zainteresowanych osób. Niełatwo być blogerem w obecnych czasach.
@Borys
Napisać zamierzam, i owszem. A Ty weny nie masz, bo nie podeszły, czy tak po prostu?
@eV
Znam ten ból, ale bycie blogerem wymaga odrobiny masochizmu, więc mimo wszystko będę próbować.
Bo nie chce mi się zupełnie blogować ostatnio. Podejść podeszły, przynajmniej niektóre.
@Cichy
Nawet więcej niż odrobiny. Powodzenia!
No to życzę kolejnego roku blogowania :)
Nie zrażać się i pisać, nawet jak czasami jest wrażenie że to trochę dla siebie.
Och, gratuluję. Ja w tym roku nie napisałam… Nic. A gdy już zachciało mi się wracać na blogaska, dostałam gruby i bardzo negatywny komentarz. No i nie wróciłam ;) Więc tym bardziej szanuję piszących :)
Pelen szacun za 11 lat blogowania! A udało Ci się już na nim zarabiać?:)
@blogierka
Zarabiać nawet nie planuję – nie ta tematyka, nie ten target, zresztą nie umiem w marketing, a jako programista na brak kasy nie narzekam.
To możemy praktycznie świętować razem. Nam 31 maja stuknęła dycha.
Wszystkiego najlepszego i pisz dalej. Skoro ta strona przetrwała 11 lat, to najwyraźniej lubisz to miejsce i tworzy już ono ważny element Twojego życia. A że publikujesz wtedy, kiedy masz ochotę? Na tym polega różnica między czymś, co robisz, bo chcesz, od tego, co musisz. Pozdrawiam, A.