Cichy Fragles

skocz do treści

Boston sroston

Dodane: 17 kwietnia 2013, w kategorii: Absurdy

W ciągu ostatnich dwóch dni 55 osób zginęło w atakach terrorystycznych w Iraku, co najmniej 34 w trzęsieniu ziemi w Iranie, 33 w wypadku autobusu w Peru, co najmniej 29 w starciach w Somalii, 16 w kopalni w Ghanie, tyle samo w ataku terrorystycznym w Pakistanie, siedem w ataku terrorystycznym w Afganistanie, tyleż w walkach w Republice Środkowoafrykańskiej, tyleż w zamieszkach w Wenezueli i – jak można przypuszczać – około dwustu w walkach w Syrii.

Nie zauważyliście? Faktycznie, ciężko było znaleźć informacje na ten temat pod warstwą newsów o niesłychanej tragedii w Bostonie, gdzie w ataku terrorystycznym zginęły – o zgrozo! – trzy osoby. I jak to zwykle w takich przypadkach bywa, nawet nie chce mi się wymyślać odpowiednio kąśliwego komentarza…


Cytat weekendu

Dodane: 24 marca 2013, w kategorii: Absurdy

Rozmowa w radiu:

Prowadzący: Pytanie konkursowe brzmi – w jakim mieście odbędą się tegoroczne mistrzostwa Polski w siatkówce plażowej?
Słuchaczka: Można jakąś podpowiedź?
Prowadzący: Nazwa tego miasta jest dwuczłonowa, pierwszy człon to określenie wieku, a drugi to nazwa drzewa. [chodzi o Stare Jabłonki – przyp. CF]
Słuchaczka: Yyy… Węgorzewo?


Kolejny sukces obrońców życia

Dodane: 15 listopada 2012, w kategorii: Absurdy

Tym razem w Irlandii, gdzie udało się skutecznie ochronić życie od poczęcia aż do naturalnego poronienia. Z niewielkimi tylko stratami ubocznymi…


Nie mam pomysłu na tytuł

Dodane: 24 października 2012, w kategorii: Absurdy, Polityka

Młody prawicowy radykał, wróg demokracji, odrzucony przez ASP. Po raz kolejny okazuje się, że historia nikogo niczego nie nauczyła – a wydawałoby się, że następstwa jednego takiego przypadku były już wystarczająco głośne…


Karton przyjazny dla środowiska

Dodane: 29 września 2012, w kategorii: Absurdy
Podstawowy materiał w tym opakowaniu to papier. Pochodzi z drewna, surowca odnawialnego.
Wybierając produkty w kartonach Tetra Pak odpowiedzialnie korzystasz z naturalnych zasobów Ziemi.

Tekst o takiej treści i tytule znalazłem na opakowaniu soku Garden. Muszę przyznać, że inwencja marketingowców nigdy nie przestanie mnie zadziwiać – papier z drewna, no niesamowite, a konkurencja to pewnie robi papier z ropy i węgla. Jestem pod wrażeniem i czekam na informację w podobnym tonie, że sam sok też mają ekologiczny, bo składający się głównie z wody.

Jak i niektóre mózgi.


Portalowa hierarchia ważności

Dodane: 23 września 2012, w kategorii: Absurdy, Net

Screen ze strony głównej gazeta.pl, grubo ponad dobę po wydarzeniu roku. Ech, ech i jeszcze raz ech…


Amber Gold – schody na dno

Dodane: 16 sierpnia 2012, w kategorii: Absurdy
  1. Amber Gold oferował „lokaty” z „gwarantowanym” oprocentowaniem 15%, co na kilometr śmierdziało piramidą finansową albo innym przekrętem, ale przez trzy lata interes się kręcił bez przeszkód.
  2. W kręceniu interesu nie przeszkadzało coroczne olewanie obowiązku składania sprawozdań finansowych.
  3. Nie przeszkadzało też, że już w połowie 2009 firma zaczęła dymać klientów, nie wypłacając im pieniędzy.
  4. Nie przeszkadzało nawet, że Plichta miał na koncie wyrok za przekręty finansowe, więc prowadząc firmę łamał prawo…
  5. …o czym już wiosną 2010 pisała Wyborcza. Ministerstwo Gospodarki zapowiadało wtedy przyjrzenie się sprawie, ale przez ponad dwa lata nie zdążyło tego zrobić.
  6. A ściślej rzecz ujmując, tych wyroków było sześć. Wszystkie w zawieszeniu, wszystkie (oczywiście oprócz pierwszego) w okresach zawieszenia poprzednich, mimo to do odwieszenia wyroku nie doszło ani razu. Najwyraźniej w Polsce wystarczy łamać prawo za każdym razem w innym mieście, bo żaden polski sąd w XXI wieku nie jest w stanie się dowiedzieć, że oskarżony dostawał już wyroki przed innymi sądami.
  7. Poza tym wyroki były kuriozalnie łagodne w stosunku do skali przekrętów, czego skrajnym przykładem wyrok z 2010 – za wyłudzenie pół miliona złotych Plichta dostał dwa lata (!) w zawieszeniu (!!) i nawet nie musiał zwracać wyłudzonych pieniędzy (!!!) – zatem łamanie prawa bardzo, ale to bardzo mu się opłaciło.
  8. Wobec tego wszystkiego trudno się już nawet oburzać faktem, że Amber Gold przez lata handlował złotem bez zezwolenia, oczywiście bezkarnie.
  9. Nadal jednak robi wrażenie informacja, że tak szemrana firma była w 2011 przez ponad pół roku oficjalnym partnerem RP.pl (tak tak, portalu Rzeczpospolitej), który serwował mu takie artykuły sponsorowane, że klękajcie narody.
  10. W czym zresztą nie ustępowała mu równie szacowna Gazeta Prawna.
  11. Mimo burzy medialnej wokół Amber Gold w ostatnich dniach, żaden urząd nie wpadł na pomysł zablokowania kont firmy, więc Plichta ostentacyjnie przelał 50 milionów do innej swojej spółki, żeby wierzyciele nie mogli się do nich dobrać…
  12. …a tak naprawdę to nawet nie wiadomo, gdzie przelał, bo potwierdzenia przelewów szybko okazały się sfałszowane.

Sporo tych schodów, a ostatnio praktycznie codziennie wychodzi na jaw kolejny, co i raz otwierając mi nóż w kieszeni. W cywilizowanym ponoć kraju w środku Europy jeden mały cwaniak od lat dyma wszystkich dookoła i trzepie miliony, a włos mu z głowy spaść nie może. Czekam jeszcze tylko na ostatni schodek, jakim zapewne będzie informacja, że Plichta wyjechał do jakiegoś Trapezfiku, który nie ma z Polską umowy o ekstradycji – bo przecież paszportu, o ile wiem, ciągle mu nie zabrali, więc czemu nie miałby tego zrobić? Z pięćdziesięcioma milionami na tajnym koncie głodować raczej nie będzie…

Pozostają tylko pytania: co tak naprawdę znaczy wyrok w zawieszeniu, jeśli można takie wyroki zbierać seryjnie i mimo to nie spędzić ani dnia w więzieniu? Ilu jeszcze mamy takich Plichtów, którzy dzięki nieudolności państwa dorabiali się podobnymi sposobami, ale zdążyli się bezpiecznie wycofać, zanim zainteresowały się nimi media? I czy minister Gowin zamierza wreszcie coś zrobić z totalnie skompromitowanym tą sprawą wymiarem sprawiedliwości, zamiast walczyć o prawa komórek jajowych?


Makarą

Dodane: 10 sierpnia 2012, w kategorii: Absurdy

Najlepszym chyba wyznacznikiem mistrzostwa w kaleczeniu pisowni jest napisanie jakiegoś słowa w taki sposób, żeby człowiek bardziej cywilizowany potrzebował chwili namysłu, żeby je zrozumieć. Według tego kryterium tytułowe słówko zasługuje co najmniej na jakiś medal olimpijski, bo dopiero po kilku sekundach stuporu zdołałem wyłapać z kontekstu, co to takiego.

A potem się zacząłem zastanawiać, jak ten „makarą” wyglądałby odmieniany przez przypadki, ale w obawie o zdrowie psychiczne natychmiast przestałem. Ludzka pomysłowość bywa czasem straszna.


Dnorn

Dodane: 24 maja 2012, w kategorii: Absurdy, Polityka

Do systematycznego przebijania kolejnych den przez kaczystów/ziobrystów zdążyłem się już prawie przyzwyczaić (prawie, bo jednak ciągle próbuję wierzyć, że tym razem to już naprawdę ostatnie dno), ale oni i tak ciągle jeszcze potrafią mnie zaskoczyć. Wczorajszy list Dorna jest wrong on so many levels, że nawet nie chce mi się szukać słów do jego skomentowania – ograniczę się zatem do stwierdzenia, że o Dornie z całego tego PiS-owskiego towarzystwa zawsze miałem najlepsze zdanie (po wyborach w 2005 liczyłem nawet po cichu, że może jednak to on zostanie premierem, co uważałem za lepszą opcję od Rokity) i mimo wszystkich jego żałosnych zachowań jako Marszałka Sejmu i później, miałem go za inteligentnego człowieka. Ech, jakże się myliłem…

Ale nie uczę się na błędach, przyznaję – nadal próbuję wierzyć, że tym razem to już naprawdę ostatnie dno, którego już po prostu nie da się bardziej pogłębić. Może dlatego, że zwyczajnie nie starcza mi już wyobraźni, co jeszcze bardziej dennego można wymyślić.


Kaczyń

Dodane: 22 kwietnia 2012, w kategorii: Absurdy, Polityka

Przejeżdżałem dzisiaj koło krzyża katyńskiego. Stała jakaś wystawa. Ani chybi coś o Katyniu, bo co innego może stać pod krzyżem katyńskim tuż po rocznicy, pomyślałem. Z ciekawości zerknąłem – i wszystko mi opadło, z wyjątkiem ciśnienia:

Lech Kaczyński - życiorys
(aparatu nie miałem, więc zdjęcia zaczerpnąłem z Interii)

Myślałem, że wyznawcy religii smoleńskiej przebili już wszystkie możliwe dna, ale po raz kolejny muszę przyznać rację Lecowi: nie ma takiego dna, w które nie dałoby się zapukać od dołu. Mało im było zrównywania Smoleńska z Katyniem, to poszli jeszcze dalej i już sam Katyń ma się kojarzyć nie z jakimiś tam pomordowanymi żołnierzami, tylko z Kaczyńskim. Doprawdy, brak mi cenzuralnych słów, żeby to adekwatnie skomentować.


« Starsze wpisy Nowsze wpisy »